Prezes ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że strajk nie ma charakteru politycznego, lecz stricte pracowniczy i jest skierowany do dyrektorów, którzy, zgodnie z prawem, są pracodawcami nauczycieli. Jego zdaniem, fakt, że protestu nie wsparła Solidarność, pokazuje, jak podzielone jest środowisko nauczycielskie. Jego uczestnicy domagali się miedzy innymi podwyżki wynagrodzeń o 10 procent oraz zapewnienia, że do 2022 roku utrzymane zostaną miejsca i warunki pracy, a wynagrodzenie nie będzie obniżone. Szef ZNP zapowiedział również, że dzisiejszy strajk był początkiem kolejnych działań protestacyjnych.
Premier Beata Szydło, która była dziś gościem Sygnałów Dnia w Radiowej Jedynce, powiedziała, że rząd nie jest stroną sporu z nauczycielami. Premier oceniła, że motywacje strajkujących są polityczne. Beata Szydło przypomniała również, że w najbliższych dniach minister edukacji Anna Zalewska przedstawi propozycje podwyżek dla nauczycieli.
Śląska Kurator Oświaty Urszula Bauer zapewniła, że z powodu reformy edukacji nauczyciele nie stracą pracy. Przypomniała, że w ostatnich latach z powodu niżu demograficznego pracę straciło 45 tysięcy nauczycieli. Kurator zauważyła, że reforma odwraca tendencję zwalniania nauczycieli. Według ministerialnych wyliczeń wynika, że w kraju powstanie 5 tysięcy nowych oddziałów klasowych.
W Gimnazjum nr 37 w Warszawie strajkowało prawie całe grono pedagogiczne. Justyna Mokrzyńska nauczycielka polskiego wyjaśnia, że nauczyciele nie chcą zaprzepaścić dorobku gimnazjów. Podkreśla, że praca z uczniami wykonywana od lat zaczyna przynosić dobre efekty. Rafał Lisowski dyrektor Zespołu nr 48 w Warszawie powiedział, że jego szkoła nie dołączyła do akcji, bo zdaniem nauczycieli na strajki już za późno. Podkreśla, że należy przygotować się do pracy w nowych warunkach, a nauczyciele zapoznają się z dokumentami związanymi z reformą edukacji.
W Siedlcach nauczyciele nie przystąpili do protestu. Jak powiedział Tadeusz Koczoń, wicedyrektor jednej z tamtejszych szkół, lekcje odbywały się normalnie. Podobnie było we Włocławku, gdzie o nieprzystąpieniu do protestu zadecydował wynik przedstrajkowego referendum. Szef tamtejszego ZNP poinformował, że strajk nie zdobył poparcia pond 50 procent nauczycieli.
Na Pomorzu w proteście wzięło udział cztery i pół tysiąca nauczycieli z 352-óch szkół w regionie. Według danych ZNP, mimo wyników szkolnego referendum i wcześniejszych deklaracji, ze strajku na Pomorzu zrezygnowały 74 placówki.
W Gimnazjum nr 1 w Łodzi na lekcje nie przyszedł dziś żaden uczeń. Tutaj strajkujących nauczycieli jest zdecydowana większość, tylko dwoje nie przyłączyło się do protestu. Psycholog szkolny Joanna Poprawska powiedziała, że dla pracowników jest to smutny dzień, bo strajk odbywa się kosztem dzieci, lecz nauczyciele znaleźli się w sytuacji bez wyjścia.
Na Podkarpaciu protest objął ponad 200 placówek, na około 3 tysiące istniejących. Strajkowano między innymi w Rzeszowie, Tarnobrzegu, Przemyślu, Dębicy, Mielcu oraz w gminie Narol, gdzie do protestu przystąpiły wszystkie szkoły.
Szefowa ZNP w Wielkopolsce Joanna Wąsala powiedziała, że do protestu przyłączyło się 405 placówek, a strajkuje blisko 10 tysięcy pracowników oświaty. Strajkowały między innymi placówki w Pile, Chodzieży, czy w Trzciance.
Protest rozpoczął się o 7.30, a zakończył się o 15.30. Dyrektor szkoły, do której tego dnia przyszły dzieci, miał obowiązek zapewnić im opiekę.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.