W tunelu w pobliżu jednej ze stacji metra w centrum miasta eksplodowała bomba domowej produkcji, naszpikowana ostrymi przedmiotami. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął śledztwo z artykułu "akt terrorystyczny".
Rosyjskie służby na podstawie zapisów z kamer bezpieczeństwa ustaliły prawdopodobnego sprawcę zamachu. Jego zdjęcie zostało opublikowane w internecie. To brodaty mężczyzna o ciemnej karnacji. Agencja Interfax, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa, podała, że wystawiono list gończy za dwiema osobami - jedną, która umieściła ładunek w wagonie metra, drugą - która zostawiła inny ładunek na jednej ze stacji. Ten drugi znaleziono i rozbrojono. Ze zdjęć wynika, że była to gaśnica, zawierająca materiał wybuchowy i setki metalowych kulek.
"Po eksplozji wszyscy, którzy byli w metrze, pomagali rannym wydostać się z pociągu" - opowiadał student petersburskiej uczelni, który był na miejscu zdarzenia. "Akurat przyszedłem, gdy wynosili ludzi i oczywiście pomagałem, i myślę że tak postąpiłby każdy. Wszyscy jakoś się zjednoczyli i motywowali się nawzajem, żeby jak najszybciej wydostać się z tego piekła" - dodał młody mieszkaniec Petersburga.
Po zamachu na kilka godzin zamknięto wszystkie stacje metra. Wieczorem ich praca została częściowo wznowiona. Ojciec Tomasz Wytrwał, proboszcz parafii świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową zwrócił uwagę, że stacja, w pobliżu której doszło do zamachu, jest ważnym punktem na mapie petersburskiej kolejki podziemnej. Ojciec Tomasz Wytrwał wyjaśnił, że jest to jedna z głównych i największych stacji petersburskiego metra. W tym miejscu krzyżują się trzy linie podziemnej kolejki. Stacja pełni funkcję węzła komunikacyjnego, w którym przesiada się wielu pasażerów.
Szef Międzynarodowej Organizacji Antyterrorystycznej Josif Linder twierdzi, że akcja terrorystów była zaplanowana i nieprzypadkowo zbiegła się z wizytą prezydenta Władimira Putina w Petersburgu. "Przyjazd prezydenta do Petersburga stworzył określone warunki, pod kątem których przygotowywano zamach. Wybuch, do którego doszło w wagoniku metra, nastąpił prawdopodobnie po tym, gdy człowiek, który zostawił ładunek, opuścił pociąg" - dodał ekspert.
Petersburskie metro liczy 5 linii. Każdego dnia korzysta z nich 2 miliony osób. Część ulic w centrum miasta została zamknięta ze względów bezpieczeństwa, na pozostałych utworzyły się korki. Władze miasta skierowały na jego ulice 150 autobusów, które miały dublować trasy zamkniętej kolejki podziemnej. Przejazd nimi, podobnie jak petersburską kolejką dojazdową oraz wewnętrzną autostradą, był dzisiaj bezpłatny.
Zaostrzono środki bezpieczeństwa w moskiewskim metrze. W marcu 2010 roku doszło tam do zamachu terrorystycznego. W wyniku eksplozji bomb, które zostały zdetonowane przez kobiety-samobójczynie, zginęło wtedy co najmniej 39 osób, a ponad sto zostało rannych. Był to najkrwawszy zamach w Moskwie od ataku z 6 lutego 2004, do którego również doszło na stacji metra, a w którym życie straciło 41 osób.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych pozostaje w stałym kontakcie z konsulatem Rzeczpospolitej Polskiej w Petersburgu. Na chwilę obecną MSZ nie posiada informacji, by w tragicznych wydarzeniach ucierpieli Polacy. Minister Witold Waszczykowski złożył kondolencje rodzinom ofiar zamachu. Wyrazy współczucia przekazali też między innymi sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.