Podczas mszy z amerykańskimi i polskimi akcentami Zbigniewa Brzezińskiego wspominali jego przyjaciele i dzieci. Były prezydent Jimmy Carter przypomniał, że przez cztery lata prezydentury codziennie rano widywał się z Brzezińskim. Podkreślił, że to on postawił w centrum polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych prawa człowieka. „Straciłam mentora, szefa i przyjaciela” - mówiła z z kolei była sekretarz stanu Madeleine Albright. Przypomniała jego znajomość z papieżem Janem Pawłem II i rolę w rozszerzeniu NATO o Polskę i inne kraje naszego regionu.
Córka Zbigniewa Brzezińskiego Mika opowiadała, jak ważna dla jej ojca była rodzina. Opowiedziała też, jak tydzień przed śmiercią pielęgniarka w szpitalu zapytała profesora, czy wie, jak się nazywa. „Zbigniew Brzeziński” - odpowiedział piękną polszczyzną. Kolejne pytanie brzmiało: czy wie pan, gdzie pan jest. „W niebie” - odpowiedział Zbigniew Brzeziński.
Po uroczystej mszy w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, gdzie profesor pracował, odbyła się uroczystość wspomnieniowa. To właśnie tam list prezydenta Andrzeja Dudy odczytał szef jego kancelarii Krzysztof Szczerski.
Profesor Brzeziński był cenionym strategiem międzynarodowym, dyplomatą, a także sowietologiem. Współtworzył teorię totalitaryzmu, był zwolennikiem twardej polityki wobec Związku Radzieckiego. Po odejściu z Białego Domu był wpływowym ekspertem waszyngtońskich ośrodków analitycznych i aktywnym recenzentem amerykańskiej polityki zagranicznej.
Miał ogromne zasługi dla Polski, między innymi działał na rzecz zaangażowania Stanów w poparcie antykomunistycznego ruchu "Solidarności", a w późniejszych latach wspierał przyjęcie naszego kraju do NATO, współpracując z Polonią amerykańską. W rozmowach na różnorodnych forach nie stronił też od wypowiedzi w sprawach naszej polityki wewnętrznej. Wielokrotnie odwiedzał Polskę.
Profesor Brzeziński wywarł znaczący wpływ na amerykańską politykę zagraniczną. Między innymi w grudniu 1980 roku, kiedy dowiedział się o planowanej sowieckiej interwencji zbrojnej na Polskę, skłonił prezydenta Cartera, by zagroził władzom w Moskwie daleko idącymi konsekwencjami. Postulował zaangażowanie USA w popieranie antysowieckiej partyzantki w Afganistanie. Znacząco wpłynął na normalizację relacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Dał się poznać jako zwolennik budowy w Polsce amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Zdecydowanie krytykował administrację George’a Busha za uległość w sprawie tarczy wobec Rosji.
Był aktywnie zaangażowany w działalność publiczną, jeździł po świecie z wykładami, występował w mediach i publikował. Autor wielu prac, w tym "Totalitaryzm: dyktatura i autokracja", "Ideologia i władza w sowieckiej polityce", "Druga szansa. Trzech prezydentów i kryzys amerykańskiego supermocarstwa".
Zbigniew Brzeziński został uhonorowany licznymi odznaczeniami, między innymi polskim Orderem Orła Białego w 1995 roku i amerykańskim Medalem Wolności w 1981.
Po śmierci Zbigniewa Brzezińskiego hołd zmarłemu oddało trzech prezydentów - Carter, Bush i Obama. Wszyscy podkreślali, że wywarł ogromy wpływ na amerykańską politykę zagraniczną, nie tylko wtedy gdy pracował w Białym Domu.
O profesorze Brzezińskim mówił też wiceprezydent USA Mike Pence. "Pan Brzeziński był wielkim człowiekiem, a co najważniejsze dobrym człowiekiem. On odcisnął swoje piętno na Ameryce na pokolenia" - mówił Pence podczas niedawnej gali w Atlantic Council.
IAR/Marek Wałkuski/Waszyngton
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.