Nikomu nic się nie stało podczas nieudanego lądowania na lotnisku Orio al Serio koło Bergamo na północy Włoch. Lecący z Paryża samolot transportowy nie wyhamował, zjechał z pasa i zatrzymał się na barierkach przebiegającej w pobliżu autostrady.
Była czwarta rano, gdy samolot, który właśnie wylądował, nie wyhamował i znalazł się poza terenem lotniska. Nikt nie jechał pobliską szosą. Dwóm członkom załogi nic się nie stało. Zamknięte na ponad dwie godziny lotnisko przed siódmą rano otwarto. Z opóźnieniem odleciało około dwóch i pół tysiąca osób. Kilka samolotów, które miały wylądować w Orio, przekierowano do Mediolanu.
Świadkowie wypadku, a za nimi media, z uznaniem wypowiadają się o pilocie, a także o pomocy, która była niemal natychmiastowa. Na miejscu stawiły się karetki pogotowia. Przyjechały też ekipy, które starają się usunąć samolot z obwodnicy, na razie bez powodzenia.
IAR/Marek Lehnert/Rzym