Jeszcze w ubiegłym miesiącu szacowano, że w Jemenie jest kilka tysięcy chorych. Dzisiaj mówi się o 70 tysiącach przypadków cholery, a warunki sanitarne, w jakich przebywają zarażeni, są skandaliczne. Geert Cappelaere, regionalny dyrektor UNICEF podkreślił, że nigdy nie widział tak postępującej epidemii w kraju, gdzie trwa wojna, panuje głód a system ochrony zdrowia całkowicie się załamał. Ponad połowę chorych stanowią dzieci. Rodzice nie mogą im pomóc, bo szpitale i kliniki nie mają potrzebnych lekarstw. "Cholera nie potrzebuje paszportu, żeby przekroczyć granicę. Nie zwraca też uwagi na to, jaki polityk kontroluje dany obszar kraju" - podkreślił przedstawiciel UNICEF. Rozprzestrzenianie się cholery związane jest z tragiczną sytuacją sanitarną i utrudnionym dostępem do czystej wody. Na ulicach jemeńskich miast leżą śmieci, a obok żyją ludzie.
Zjednoczone Emiraty Arabskie przeznaczyły kilka dni temu - w przeliczeniu - 33 miliony złotych na szczepionki dla chorych. Za pośrednictwem emirackiego Czerwonego Krzyża i Światowej Organizacji Zdrowia otrzymają je w najbliższych tygodniach 3 miliony potrzebujących.
Chaos w Jemenie, leżącym na Półwyspie Arabskim, trwa od 2011 roku, a międzynarodowy konflikt zbrojny od ponad dwóch lat. Szacuje się, że życie w Jemenie straciło już ponad 10 tysięcy ludzi, a setki tysięcy pozostają bez dachu nad głową. Światowe organizacje humanitarne szacują, że 7 milionów Jemeńczyków cierpi z powodu głodu.
IAR/Anna Dudzińska/Dubaj
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.