CLOUDS. Nowa płyta Adama Bałdycha

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2020 13:57
"Europa jest zróżnicowana, każdy kraj jest odmienny", mówi skrzypek Adam Bałdych, "ale muzyka jest językiem, który może nas zgromadzić we wspólnym miejscu”. Wraz z niderlandzkim pianistą Rogierem Teldermanem oraz francuskim wiolonczelistą Vincentem Courtois, łączy on i zestawia dźwięki odzwierciedlające zróżnicowane dziedzictwo kultur, z których wywodzą się muzycy. 
Plakat promujący
Plakat promującyFoto: Mat. promocyjne

Taki właśnie jest główny koncept leżący u podłoża powstałego dwa lata temu tria trzech równoprawnych twórców. "Mamy trzy bardzo różne osobowości, każdy z nas wnosi do zespołu bardzo odmienne brzmienie. Dialog jest podstawą naszego projektu", mówi Bałdych.

Już nazwa festiwalu, na którym zespół zadebiutował, wyraźnie zaznacza europejskość jego misji: "Sound of Europe", który odbył się Bredzie, w Królestwie Niderlandów, w lutym 2018 połączył siły trzech artystów, którzy postanowili kontynuować współpracę, komponując utwory pisane specjalnie dla swojego nowego projektu i pracując nad spójnym brzmieniem zespołu.

"Od początku była to przyjemność", wspomina Rogier Telderman. Po pierwszym koncercie jasne było, że każdy z muzyków, pomimo tego, że posiadał własne projekty, pomyślał "powinniśmy robić to dalej". Podstawą naszej gry był  wzajemny szacunek, wsłuchiwanie się w grę pozostałych i chęć do eksperymentowania: "Doszliśmy do takiego momentu, w którym wszyscy czujemy się komfortowo dzieląc się różnicami, jakie są między nami, w procesie komponowania - a każdy z nas komponuje zupełnie inaczej", mówi Telderman, któremu również sprawia radość wyzwanie, jakim jest praca w zespole z tak silnymi osobowościami: "To są osobowości, które zawsze popychają cię do przodu, podążające za swoją intuicją, pokazujące ci nowe kierunki".

To trio i ten album, nagrany na przestrzeni dwóch dni w studio La Buissonne na południu Francji, pozwoliły Adamowi Bałdychowi wyróżnić pewien szczególny aspekt jego gry. "O ile w przeszłości wirtuozi skrzypiec eksponowali swoje umiejętności kaskadami dźwięków, współczesna wirtuozeria jest dla mnie czymś innym: zróżnicowaniem brzmień, możliwością poruszania się pomiędzy różnymi technikami wydobycia dźwięku, tak  - by każda fraza miała swoją własną opowieść", wyjaśnia Bałdych. "Na tym albumie chciałem grać oszczędniej niż kiedykolwiek wcześniej".

Ta tendencja dążenia ku oszczędności wyrazu jest widoczna już w otwierającej album tytułowej kompozycji Bałdycha - refleksyjnej, osobistej i intymnej. To świat delikatnych dźwięków przywodzących na myśl kameralistykę innych polskich kompozytorów-skrzypków, takich jak Karol Szymanowski i Grażyna Bacewicz. Jest tam uwidoczniona głęboka melancholia, która pełna jest nadziei i optymizmu; pragnienia twórczego przepływu emocji.

I ten właśnie aspekt twórczości tria zdobywa uznanie krytyków. "Muzyka rozwijała się kompletnie instynktownie", napisał Jazznu po koncercie w Tilburgu.

Szczególnie wyrazistą barwą, jaką na tym albumie przedstawia Bałdych, jest brzmienie skrzypiec renesansowych, zwłaszcza w krótkim "Interlude" oraz w następującej po nim kompozycji "Jardin". Jest to instrument współczesny, ze strunami jelitowymi, strojony septymę niżej od zwyczajnych skrzypiec i tercję niżej od altówki. Co zauroczyło Bałdycha w tym instrumencie? "Struny mają niesamowity sustain. Kiedy gram na nich pizzicato, dźwięk trwa w nieskończoność!"

Dla Vincenta Courtoisa połączenie skrzypiec, wiolonczeli i fortepianu niesie ze sobą bardzo pozytywne skojarzenia. Wspomina ważne doświadczenie, które otwarło go jako muzyka. W wieku dwudziestu paru lat zaproszono go, by wystąpił ze skrzypkiem Dominique Pifarélym i pianistą Joachimem Kühnem na New Jazz Meeting w Baden-Baden. O tym spotkaniu mówi: "Nagle zacząłem grać muzykę improwizowaną, pełną potężnego brzmienia, jakie spotyka się w muzyce klasycznej. Zmieniło to mój punkt widzenia. Zacząłem łączyć wszystko i być wiolonczelistą pełnym, a nie jedynie jazzowym". Dwie dekady później jego gra na tym albumie ma moc i cudowne wyczucie liryzmu.

Bałdych, Courtois i Telderman odnaleźli wspólnie środki wyrazu, które są zarazem wyważone i żywiołowe. Na albumie "Clouds" tworzą magię, która ma uniwersalną cechę wielkiej muzyki - zdolność odnawiania więzi ze słuchaczem tak, by mógł cieszyć się jej pięknem ujawniającym się raz za razem.


01 Clouds (Adam Bałdych) 7:07

02 Early Spring (Adam Bałdych) 5:20

03 Floricel (Vincent Courtois) 4:45

04 Work In Progress (Rogier Telderman) 4:10

05 The Beginning Of A Dream (Vincent Courtois) 6:39

06 And So (Rogier Telderman) 5:12

07 Interlude (Adam Bałdych) 1:08

08 Jardin (Adam Bałdych) 4:52

09 In Love In Hanoi (Vincent Courtois) 5:47

10 Troubadour (Adam Bałdych & Vincent Courtois) 2:17

11 Au Desert (Vincent Courtois) 3:50


Nagrano w La Buissonne Studio, Pernes-les-Fontaines (France w dniach 9-10 grudnia  2019.

Reżyser nagrania: Gérard de Haro,

Mix: Gérard de Haro, Rogier Telderman


Master: Wessel Oltheten

Stroiciel fortepiano: Sylvain Charles

 

Producenci nagrania: 

Adam Bałdych, Vincent Courtois, Rogier Telderman

Adam Bałdych / skrzypce & skrzypce renesansowe

Vincent Courtois / wiolonczela

Rogier Telderman / fortepian