– Początkowo nie chciałem być dyrektorem, a jedynie rozmawiać o Trójce. Moją intencją było doprowadzenie do sytuacji, w której na warunkach honorowych, akceptowalnych, zespół powróci. W pewnym momencie pojawiła się propozycja i pytanie: "podejmie się pan tego?". Zadrżałem i odpowiedziałem: "spróbuję" – mówi Kuba Strzyczkowski.
– Nie miałem wyjścia. Patrzyłem z przerażeniem na to, co działo się w Trójce, na to, co działo się z moimi kolegami. Traciłem ich, moje środowisko i miejsce pracy. To wszystko mnie tak uderzyło, że pomyślałem, że jeśli mam choć cień szansy, by to odwrócić, to muszę to zrobić – podkreśla dyrektor Programu 3 Polskiego Radia. – Musiałem dotrzeć do decydentów. Nie kolekcjonuję takich znajomości, nie mam numerów telefonów do polityków, ale trzeba było dotrzeć i spotkać się z ludźmi, którzy o czymś decydują. Zauważyłem jednak jedną piękną rzecz: o Trójce w pewnym momencie ciepło wypowiadali się wszyscy, politycy wszystkich formacji, a nawet prezydent. Rzadko się zdarza, żeby głowa państwa wypowiadała się o stacji radiowej. Był pewien wspólny mianownik: przejęcie, troska i żal. Wszyscy się bali, że z eteru zniknie pewna wartość. Możemy się spierać, co do jej treści, ale co do meritum była zgoda – dodaje rozmówca Michała Olszańskiego.
Mariusz Owczarek nowym szefem redakcji muzycznej Trójki
Czy zmiana na stanowisku dyrektora może oznaczać metamorfozę stacji? Czego mogą spodziewać się po kierowanej przez Kubę Strzyczkowskiego Trójce słuchacze?
– Trójka, co do zasady, powinna trzymać się tego, jaka była przez lata. Co do treści i osób, które tu występują, powinna się zmieniać. Niektórzy z nas, jak ja, jesteśmy trochę "po sezonie". W związku z tym trzeba się z tym liczyć i zwracać na to uwagę. Chciałbym spotkać w Trójce takich ludzi, jak wielu z nas sprzed 30 lat: świeżą krew, ludzi, którzy chcą rewolucyjnych zmian w radiu, takich, którzy wszystko wiedzą najlepiej i uważają, że są mistrzami świata. Będę się starał, by takich młodych inteligentów tu zaprosić – wyjaśnia dyrektor.
Dla wielu samo objęcie stanowiska dyrektora anteny byłoby, samo w sobie, wielkim osiągnięciem. Kuba Strzyczkowski ma jednak dalej idące plany i cele. – Sukces będziemy dopiero obserwować. Będzie nim powrót dziennikarzy na antenę, zatrzymanie z nami słuchaczy, bo są oni dla nas najważniejsi i – po trzecie – uczynienie z Trójki rzetelnej, wiarygodnej stacji – podkreśla Kuba Strzyczkowski.
– Moją ambicją jest, by Trójka była stacją dla inteligentów lub początkujących inteligentów, jak ja, którzy chcą się dowiedzieć, posłuchać i wyciągać wnioski. Marzy mi się, by w momencie, gdy będę odchodził, widzieć w oczach moich kolegów akceptację – podsumowuje.
***
Kuba Strzyczkowski związany jest z Trójką od 1990 roku. Przez wiele lat prowadził popołudniową audycję "Zapraszamy do Trójki", teraz w tej audycji spotyka się ze słuchaczami w piątki. Częściej, bo codziennie – od poniedziałku do czwartku – sprawdza on, czy Polacy są "Za, a nawet przeciw" w kwestii ważnych spraw społecznych, ekonomicznych i politycznych.
Mistrz trójkowych licytacji organizowanych w ramach akcji "Święta bez granic" w 2003 roku został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Pięć lat później otrzymał Złoty Mikrofon i tytuł Mistrza Mowy Polskiej Vox Populi, a w 2011 roku Nagrodę im. Krzysztofa Dzierżawskiego. Nagrodzony honorowym wyróżnieniem Rejs Roku – Srebrny Sekstant 2012 za samotny transatlantycki przelot na jachcie "Delphia III". W ostatnich dniach podjął się jednego z największych, jak dotychczas, wyzwań, decydując się objąć stanowisko dyrektora Trójki.
***
Tytuł audycji: Godzina prawdy
Prowadzi: Michał Olszański
Gość: Kuba Strzyczkowski
Data emisji: 29.05.2020
Godzina emisji: 12.07
ml/mk