Jak pienińscy flisacy zmagają się z żywiołem. Reportaż Moniki Chrobak

2024-04-25, 19:04 | aktualizacja 2024-04-25, 21:04

Pływają po Dunajcu od 90 lat. Od kwietnia rozpoczęli kolejny sezon. Wodny żywioł może zaskakiwać i być nieokiełznany, jeśli nie pozna się dogłębnie jego niszczycielskiej siły…

Żywioł górskiej rzeki potrafi nauczyć pokory. Może ona być bardzo niebezpieczna, szczególnie po gwałtownej ulewie, gdy poziom wody znacznie wzrasta. Groźne podczas spływu są zarówno wystające skały, jak i spiętrzone fale. Zdarzają się takie spadki terenu, gdzie nieumiejętne manewrowanie łódką może doprowadzić do jej przewrócenia.

90 lat temu rozpoczęła się rejestrowana historia pienińskich flisaków na Dunajcu. Właśnie zainaugurowali kolejny sezon – tradycję pływania na drewnianych tratwach przekazują z ojca na syna. Starsze pokolenie uczy następców, jak radzić sobie z przyrodą – rwącym nurtem rzeki czy innymi niespodziankami, którymi zaskakuje natura.

Proste konstrukcje, które wytrzymują upływ czasu

Ciekawe jest to, że niemal od początku swego istnienia, czyli od 1934 roku, flisacy korzystają z drewnianych tratw, wykonanych i konserwowanych własnoręcznie. Do tej pory sprawdzają się one na wodzie, a wypadki są niezmiernie rzadkie.

Reportaż ma uniwersalny przekaz – pokazuje, że trzeba być pokornym wobec sił natury i że takie zmaganie się z żywiołem hartuje człowieka. Może też dać do myślenia tym, którzy lubią wypoczywać nad wodą. W tle słyszymy m.in. dźwięki przyrody, szum wody, odgłosy sprawdzania łódek czy spływ po rzece.