Pet Shop Boys: byliśmy zdumieni, że w komunistycznej Polsce nasza muzyka sprzedaje się tak dobrze

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Pet Shop Boys: byliśmy zdumieni, że w komunistycznej Polsce nasza muzyka sprzedaje się tak dobrze
Pet Shop BoysFoto: Beaucoupkevin/CC/Wikimedia Commons

– Chociaż nigdy nie straciliśmy energii, czasami jesteśmy postrzegani jako zbyt starzy, by nagrywać muzykę pop. To frustrujące – mówili członkowie duetu Pet Shop Boys w rozmowie z Piotrem Stelmachem.

Posłuchaj

Pet Shop Boys: byliśmy zdumieni, że w komunistycznej Polsce nasza muzyka sprzedaje się tak dobrze (Myśliwiecka 3/5/7 / Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Artyści przypomnieli, że nazwa ich grupy pochodzi od sklepu zoologicznego, istniał kiedyś w londyńskiej dzielnicy Ealing. – Widziałem go raz. Chris (Lowe, klawiszowiec PSB – przyp. red.) znał trzech studentów, których - ze względu na miejsce pracy - nazywano właśnie pet shop boys. Powiedzieliśmy im, że powinni założyć rapowy zespół, powstawało wtedy wiele grup o podobnych nazwach, np. Beastie Boys czy New York City Peech Boys. Potem nagraliśmy kawałek w Nowym Jorku i musieliśmy przyjąć jakąś nazwę. Wybraliśmy Pet Shop Boys – wspominał Neil Tennant.

W rozmowie z Piotrem Stelmachem frontman grupy wspominał również współpracę z polskim artystą multimedialnym, laureatem Oscara - Zbigniewem Rybczyńskim, który dla PSB wyreżyserował teledysk do pochodzącego z połowy lat 80. utworu "Opportunities (Let's Make Lots of Money)". – Nagranie i montowanie ujęć przebiegało bardzo sprawnie. Zamierzaliśmy współpracować dalej i wydać wideoalbum do płyt "Actually". Nigdy to jednak nie nastąpiło – żałował wokalista.

Współpraca ze Zbigniewem Rybczyńskim to nie jedyny ciekawy polski akcent w historii PSB. – Doskonale pamiętam, jak Polskie Radio i wasza krajowa wytwórnia płytowa kupiła album "Actually" w ilości stu tysięcy egzemplarzy. Byliśmy zdumieni, że w komunistycznej Polsce nasza muzyka sprzedaje się tak dobrze – opowiadał Neil Tennant.

Z kolei Chris Lowe wspominał, jak dekada lat. 80 wyglądała w Londynie. – Były to niesłychanie ekscytujące czasy. To wtedy kształtował się nurt new romantic. Na głównej ulicy w dzielnicy Chelsea, King's Road, nadal spotykało się punków i skinów. Scena klubowa była bardzo jaskrawa. Pojawiły się magazyny modowe "The Face" oraz "i-D" , które stanowiły dopełnienie tego wszystkiego. Dzieciaki całymi dniami włóczyły się po sklepach, a nocami imprezowały. Wszyscy żyli pełnią życia – mówił klawiszowiec PSB.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą w audycji "Myśliwiecka 3/5/7" przeprowadził Piotr Stelmach.

(mk)

Polecane