Janusz Zadura: polski "Shrek" był lepszy od amerykańskiego

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Janusz Zadura: polski "Shrek" był lepszy od amerykańskiego
Shrek i jego ukochana Fiona to jedna z najsłynniejszych par w historii kina. Foto: Shutterstock/Anton_Ivanov

– Bartek zrobił wersję polską, którą uważam za lepszą od amerykańskiej. Żarty, które tam się pojawiają, są dla nas bardzo zrozumiałe i naprawdę bardzo śmieszne – tak pracę Bartosza Wierzbięty przy tłumaczeniu "Shreka" ocenia Janusz Zadura. Głosem tego aktora w kultowym już filmie mówi i śpiewa Robin Hood.

  • 22 kwietnia 2024 roku mija 23. rocznica światowej premiery "Shreka".
  • Film zdobył Oscara i mnóstwo innych nagród, wyznaczając przy okazji nowe trendy w produkcji familijnych obrazów animowanych.
  • W dzisiejszych czasach nagrywanie dubbingów do filmów przebiega o wiele szybciej niż w czasach "Shreka".

Wielki sukces polskiej wersji "Shreka" był możliwy m.in. dzięki genialnemu dubbingowi. Widzowie pamiętają przede wszystkim Zbigniewa Zamachowskiego w roli tytułowej oraz Jerzego Stuhra, którego głosem przemawia Osioł. W obsadzie znalazł się także Janusz Zadura, któremu zawdzięczamy serenady wyśpiewywane przez filmowego Robina Hooda. – 23 lata temu miałem o wiele wyższy głos, aż się sam dziwię, że potrafiłem tak wysoko zaśpiewać. Dziś chyba nie byłbym w stanie – przyznaje aktor.

Polski "Shrek" lepszy od oryginału?

Ogromną siłę oddziaływania na polskiego widza "Shrek" zawdzięcza też błyskotliwemu tłumaczeniu oryginalnych, anglojęzycznych dialogów, którego autorem jest Bartosz Wierzbięta. – Był to chyba tak naprawdę pierwszy film familijny, na który szła cała rodzina i wszyscy mieli momenty, żeby się pośmiać. Były fragmenty dla dzieci i dla dorosłych, a Bartek faktycznie zrobił wersję polską, którą uważam za lepszą od amerykańskiej. Żarty, które tam się pojawiają, są dla nas bardzo zrozumiałe i naprawdę bardzo śmieszne – mówi Zadura.

– Bardzo się cieszę, że w tym uczestniczyłem, czułem się wtedy bardzo wyróżniony, że w tym biorę udział. Powstała cudowna rzecz – dodaje gość Trójki.

Szybki dubbing w pędzącym świecie

Jak Zadura wspomina sam proces nagrywania polskiego dubbingu do "Shreka"? – Nagrywaliśmy wtedy już pojedynczo. Każdy aktor osobno wchodził do studia. Aczkolwiek wtedy naprawdę uczyliśmy się tych scen niemalże na pamięć. Uczyliśmy się ich rytmu, tego wszystkiego, co się w nich znajduje, tych wszystkich emocji. I dopiero wtedy zaczynaliśmy nagrywać.

Aktor przyznaje, że od 2001 roku wiele się zmieniło i w dzisiejszych czasach podejście do dubbingowania filmów jest już zupełnie inne. – Mam wrażenie, że w dubbingu zrobiło się tak, że musisz być profesjonalistą już na dzień dobry, a vista. To leci naprawdę szybko, kiedyś było trochę więcej czasu na rozsmakowanie się w dubbingu. No, ale w ogóle czasy się zmieniają, wszyscy zaczynamy pędzić coraz szybciej – konstatuje Janusz Zadura.

Posłuchaj

10:44
Janusz Zadura: polski "Shrek" był lepszy od amerykańskiego (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Czytaj też: 

***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Gość: Janusz Zadura (aktor)
Data emisji: 22.04.2024
Godziny emisji: 8.39

kc/wmkor

Polecane