Robert Chojnacki: W życiu bym nie pomyślał, że będę złączony z zawodem przez całe życie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Robert Chojnacki: W życiu bym nie pomyślał, że będę złączony z zawodem przez całe życie
Robert ChojnackiFoto: Forumgwiazd.com.pl/ Forum

– W życiu bym nie pomyślał, że będę złączony z zawodem przez całe życie. Myślałem, że to będzie przygoda z piosenką – mówił Robert Chojnacki. Jak dziś patrzy na swoją karierę? Jak postrzega polską branżę muzyczną? Czy sława zabrała go "prawie do nieba"? 

Robert Chojnacki to kompozytor i saksofonista. W swojej karierze występował z największymi gwiazdami polskiej sceny muzycznej. Grał również w największych salach koncertowych świata.

– Moja głowa zawsze była w chmurach. Muzyka była fajna. Moja mama śpiewała w Mazowszu. Myślałem jednak, że to będzie na chwilę. Nagle okazało się, że reżyseria z góry powiedziała inaczej, a ja to pokochałem  mówił w audycji "Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość". 

Posłuchaj

48:01
Robert Chojnacki cz. 1 (Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Klarnet i samolot

– Romans z saksofonem pojawił się po klarnecie. Klarnet był małżeństwem z rozsądku. Chciałem koniecznie chodzić do szkoły muzycznej. Zobaczyłem tam inny świat. Miałem dwóch kolegów, którzy tam chodzili: na gitarę i na kontrabas. Oni zaczęli mi opowiadać, jak tam wszystko zupełnie inaczej wygląda. Jak różni się od wszystkich innych szkół: metalowych, mechanicznych czy samochodowych – powiedział.  Przez jakiś czas chodziłem do technikum budowy płatowców. Miałem też praktyki na Okęciu. Widziałem, jak ręcznie robi się samoloty typu Wilga. To była manufaktura. Uwielbiałem lotnictwo i nadal lubię latać. Przez jakiś czas miałem nawet licencję pilota. Zaliczyłem jednak dwa przygodne lądowania w terenie. Pomyślałem sobie wtedy, że chyba nie tędy droga i że do trzech razy sztuka. Wtedy latanie się skończyło – opowiadał.

Andrzej Piaseczny & Robert Chojnacki - Prawie do nieba (Official video) / MTJ Wytwórnia Muzyczna 

Muzyczne początki 

– Straciłem ojca w wieku niespełna 17 lat. Tata zmarł nagle. Została mama w siermiężnej rzeczywistości. Nie wiem, jak to się stało, że się nie wykoleiłem. Wchodząc w zawód, nawet muzyka, wszyscy myśleli o tym, żeby jakoś się utrzymać. Potem się okazało, że na początku nie było tak łatwo – przyznał w rozmowie. 

– Początki były takie, że z tego klarnetu wybrałem perkusję. Zawsze chciałem hałasować, aczkolwiek się nie dało, bo mieszkaliśmy w bloku na Mokotowie. Obok było ognisko muzyczne. Ćwiczyłem sobie na tym bębenku i myślałem, że to chyba też nie to. Byłem zafascynowany muzykami, którzy grali na flecie poprzecznym. Chciałem rzucić to wszystko i też grać na tym instrumencie. Grywałem więc na różnych fujarkach. Do tej pory je uwielbiam – opowiadał muzyk. 

Posłuchaj

49:22
Robert Chojnacki cz. 2 (Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość)
+
Dodaj do playlisty
+

 

"Janek s." i Mozart

robert chojnacki forum-1200.jpg
"Jeszcze nie zardzewiałem". Urodziny Roberta Chojnackiego

– Artur Gadowski przyniósł tekst do studia. Zapytałem go, o czym w ogóle jest ta piosenka. Powiedział, że to historia prawdziwa: panienka miała faceta, z którym nie mogła się dogadać. Trafił się ktoś, z kim wsiadła do samochodu i wyjechała w świat. Mężowi powiedziała, że idzie tylko po bułki do sklepu i wróci za pięć minut. Okazało się, że on dzwonił do niej przez cały dzień, a ona powiedziała mu, że jest u koleżanki – wyjaśnił. 

– Do tego dołączony jest jeszcze Mozart. Michał mówił, że musi być jak największy łomot i hałas. Wszedł wspomniany flet poprzeczny. Chodziło o to, żeby było wrażenie, że wlecieliśmy do komina, np. opery wiedeńskiej – ciągnął. – Na tym polegają moje ciągoty. Uwielbiam klasykę i każdą dobrą muzykę. Dobra muzyka nie ma stylu, jest po prostu dobra albo zła – zaznaczył. 

Janek s (feat. Artur Gadowski) / Robert Chojnacki

Muzyczne współprace 

Robert Chojnacki koncertował m.in. z Arturem Gadowskim, Ryszardem Rynkowskim, Krzysztofem Kiljańskim i Kubą Badachem. – Zawodowo stykałem się z nimi w studio. Ta branża w Polsce jest bardzo mała, nie ma co ukrywać. Jestem jeszcze uformowany muzycznie w takiej tradycji, jak dobre rozwinięcie wypracowania. Piosenka czy utwór ma swoją dramaturgię. Chodzi o to, by był wstęp, rozwinięcie i zakończenie. To, co się dzieje teraz w naszej muzyce, jest tego zaprzeczeniem. Nie ukrywam, że w ogóle tego nie słucham – przyznał.

I Love You do Bólu / Robert Chojnacki

Trampolina do sławy

– Trampoliną było De Mono. Miałem szczęście, bo mogłem zaistnieć w studium teatralnym, przy Teatrze Nowym. To była pierwsza moja styczność z teatrem i to od razu takim. Dwa razy z rzędu wygrałem Warszawską Mokotowską Jesień Muzyczną. Koncert galowy był właśnie w Teatrze Nowym. Wyleciał za mną po tym koncercie jakiś pan, którego nie znałem. Powiedział: "Chodź tutaj, ty tak grałeś na tych fujarkach i fletach" i tak się zaczęła praca nad oprawą muzyczną. Wieczorami chodziłem do teatru. Nagle zobaczyłem, że to jest chyba to, co ja bym chciał w życiu robić, albo przynajmniej mieć z tym styczność. Uznałem, że samoloty i szybkie samochody muszą trochę poczekać – podsumował. 

***

Tytuł audycji: Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość
Prowadzący: Kasia Ciepielewska, Łukasz Sobolewski
Data emisji: 21.10.2021
Godziny emisji: 11.08, 12.07

zch

Polecane