A wszystko za sprawą nowej ustawy o rybołówstwie, w której była mowa o nowych wysokich opłatach za łowienie na morzu. Mówiono o trzech tysiącach złotych za rok.
Ministerstwo rolnictwa precyzuje jednak, że stawka w takim wymiarze będzie dotyczyła tylko właścicieli dużych jednostek wożących komercyjnie wędkarzy na wyprawy bałtyckie. Ma to być unormowane w rozporządzeniu.
Potwierdzenia tej informacji poszukaliśmy u przedstawiciela resortu. Z Tomaszem Nawrockim -dyrektorem departamentu rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, rozmawia Dariusz Kwiatkowski.
Rekreacyjne połowy na Bałtyku – stawka od 30 do 150 zł
Tomasz Nawrocki wyjaśnia, że osoby, które będą łowić ryby na Bałtyku rekreacyjnie, z innych jednostek niż statki służące do usług komercyjnych, organizujących rejsy dla wędkarzy, nie będą opłacać tak wysokich stawek.
─ Te osoby, gdy będą korzystały ze swoich jednostek: jachtów, łódek, kajaków, będą to robić tak samo jak do tej pory, z tym, że będą wnosić za to opłatę.
Jak wylicza, stawki będą wynosić ok. 30 zł za tydzień, 70 zł za miesiąc i ok. 150 za cały rok.
Opłata na konto, nie w urzędzie
Ministerstwo wprowadza ułatwienie – wędkujący nie będzie musiał szukać Okręgowych Inspektoratów Morskich aby dokonać opłaty. Wystarczy, że dokona stosownej opłaty na podany numer konta i będzie posiadał dowód opłaty przy sobie.
Specjalista pytany o limity poławianych ryb odpowiada, że resort chce je zachować, gdyż przemawia za tym sytuacja dorsza w akwenie bałtyckim. ─ Limit może zostać zwiększony z obecnych 7 sztuk, ale na pewno nie zostanie zniesiony – mówi Tomasz Nawrocki.
W ramach konsultacji społecznych z projektami rozporządzeń można się zapoznać na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w zakładce Prace legislacyjne.
Dariusz Kwiatkowski, jk