Nauka

Będzie sposób na tzw. fake news? Facebook wypowiada wojnę fałszywym informacjom

Ostatnia aktualizacja: 12.01.2017 18:30
Serwis społecznościowy Facebook chce umożliwić swoim użytkownikom zgłaszanie wiadomości, które uważają za fałszywe (tzw. fake news) i zapowiada powołanie zespołu, który będzie badał prawdziwość tych informacji.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Facebook

- Rozpoczęliśmy w USA program pilotażowy, który, mamy nadzieję, pomoże nam w znalezieniu sposobu, żeby skutecznie walczyć z pojawiającymi się na naszym portalu oszukańczymi publikacjami. Dajemy internautom możliwość bezpośredniego zgłaszania, za pośrednictwem naszej platformy, wiadomości czy artykułów, co do których istnieje podejrzenie, że nie są prawdziwe. Zgłoszone treści będziemy przekazywać naszym pracownikom specjalizującym się w weryfikowaniu informacji, czyli tzw. fact checking, w celu zbadania wiarygodności wiadomości. Jeśli będą zastrzeżenia co do ich prawdziwości, treści te zostaną oznaczone na Facebooku jako sporne. Będzie to sygnał dla naszych użytkowników, że jest to materiał, który budzi wątpliwości – mówi Thomas Myrup Kristensen, dyrektor generalny Facebooka ds. unijnych i szef brukselskiej siedziby portalu.

Kristensen zastrzega, że to wciąż jeszcze program pilotażowy, coś "nad czym Facebook aktualnie pracuje”. I zaznacza, że procedury wymagają szczególnej ostrożności.

Fałszywe informacje

Fake news, czyli zmanipulowane informacje, które rozprzestrzeniają się głównie w internecie i za pomocą mediów społecznościowych, to ostatnio gorący temat. Tym bardziej, że w ostatnim czasie pojawiły się liczne doniesienia o wpływie fałszywych wiadomości, rozpowszechnianych przez rosyjskich hakerów, na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i rezultat brytyjskiego referendum w sprawie Brexitu. Eksperci mówią już nawet o cybernetycznym zagrożeniu dla demokracji i ostrzegają, że fake news mogą wpłynąć również na przebieg wrześniowych wyborów parlamentarnych w Niemczech.

KE opłaci badania nad kłamstwami

Może właśnie dlatego także Komisja Europejska zapowiada, że zajmie się problemem. "Komisja opłaci badania m.in. nad zjawiskiem fake news. Obywatele UE muszą mieć świadomość tego, że nie wszystkie wiadomości, które do nich trafiają, są transparentne. Tym bardziej że fałszywe doniesienia medialne bardzo łatwo wzmacniają np. uprzedzenia. Internet powinien pozostać przestrzenią dla wolności słowa, ale nie można nikogo krzywdzić” – mówi Daniel Braun, zastępca szefa gabinetu komisarz UE ds. sprawiedliwości, konsumentów i równouprawnienia płci Very Jourovej.

Braun przyznaje, że dopiero po otrzymaniu wyników badań Komisja zadecyduje, jakie podjąć kroki, i że mogłyby to być np. "rozwiązania prawne lub powołanie stanowiska ombudsmana”.

KE walczy już m.in. z mową nienawiści w sieci. Z jej inicjatywy w maju 2016 roku firmy z branży IT przyjęły tzw. kodeks postępowania zobowiązujący je m.in. to reagowania w ciągu 24 godzin na wpisy nawołujące do nienawiści.

"Trzeba stawiać granice"

Szef belgijskiego Facebooka przyznaje, że media społecznościowe borykają się z dylematem, jak utrzymać równowagę pomiędzy wolnością słowa a koniecznością blokowania nieodpowiednich treści, co może prowadzić do oskarżeń o cenzurę. Tak było w przypadku słynnego zdjęcia wojennego, przedstawiającego poparzoną napalmem wietnamską dziewczynkę. Facebook zablokował fotografię jako przedstawiającą nagie dziecko, a użytkownicy publikujący zdjęcie otrzymali ostrzeżenie, że zostaną na stałe usunięci z portalu. Poza tym Facebook jest często krytykowany za zbyt surowe podejście do nagości.

"Facebook zablokował prowadzoną przeze mnie kampanię dotyczącą raka piersi, za promowanie nagości. Słyszałam też o tym, że systematycznie blokowana jest strona prowadzona przez matki i dotycząca karmienia piersią” – oburza się Jillian C. York, współzałożycielka organizacji Onlinecensorship.org, która walczy z cenzurą w mediach społecznościowych.

"Oczywiście popełniamy też błędy, do których się przyznajemy. Tak było w przypadku zdjęcia wojennego z Wietnamu, zdjęliśmy obostrzenia i dzisiaj można je publikować. Facebook nie ma też nic przeciwko karmiącym matkom. Należy jednak pamiętać, że Facebook to ogromna, międzynarodowa społeczność. Chcemy wolności słowa, ale czasem musimy stawiać granice i moderować treści” – tłumaczy Thomas Myrup Kristensen.

PAP/agkm

Czytaj także

W ubiegłym roku zablokowano 24 tysiące cyberataków na francuski MON. Dwa razy więcej niż rok wcześniej

Ostatnia aktualizacja: 08.01.2017 19:11
W ubiegłym roku informatyczne służby specjalne zablokowały 24 tysiące ataków na francuskie ministerstwo obrony. Szef resortu Jean-Yves Le Drian poinformował, że co roku liczba takich cyberataków podwaja się.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rudy Giuliani wyznaczony przez Trumpa na cyberfront

Ostatnia aktualizacja: 12.01.2017 18:55
Sztab Donalda Trumpa poinformował, że były burmistrz Nowego Jorku, Rudy Giuliani, pomoże prezydentowi elektowi w kwestii cyberbezpieczeństwa, w walce z cyberatakami. Z komunikatu nie wynika, by Guliani otrzymał formalne stanowisko. Wcześniej starał się o urząd szefa dyplomacji i prognozowano, że zajmie wysoką pozycję w rządzie Trumpa.
rozwiń zwiń