Na przesłanym wideo senator powiedział, że czuje się zaszczycony otrzymaniem wyróżnienia Fundacji Edukacyjnej Jana Karskiego. Swą nieobecność uzasadniał trwającą sesją Senatu USA.
Zdaniem byłego kandydata republikańskiego na prezydenta USA historia kuriera z Warszawy ucieleśnia prawdziwego ducha odwagi i wytrwałości tak potrzebnej dla zwycięstwa dobra nad złem.
Jan Karski w Radiach Wolności >>>
McCain wyraził ubolewanie, że doniesienia kuriera z Warszawy, który ryzykował życiem, aby powiadomić świat o tym, co działo się w okupowanej przez nazistów Polsce oraz okrucieństwach popełnianych na Żydach, miały minimalny wpływ na przebieg wojny. Historia Karskiego - ocenił - przypomina o okrucieństwach, których nie powstrzymaliśmy oraz istnieniach ludzkich, których nie zdołaliśmy uratować.
"Nigdy więcej"
- Niech jego spuścizna zmusi nas do zademonstrowania moralnej odpowiedzialności i stwierdzenia z przekonaniem: nigdy więcej. Niech zainspiruje nas wszystkich do konkretnych działań w obliczu nietolerancji, przeciwności i obyśmy zawsze występowali przeciw niesprawiedliwości i tyranii - mówił McCain.
W jego opinii jest to bardziej istotne niż kiedykolwiek w sytuacji, gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, burząc pokojowy system międzynarodowy. W Syrii - wskazał dalej - prezydent Baszar el-Asad kontynuuje brutalne ataki na ludność, a organizacja zbrojna Państwo Islamskie (IS) stworzyła bezpieczną przystań dla terrorystów i ma ambicje zaatakowania USA. Z kolei Iran rozwija zdolności do budowy broni rakietowej i nuklearnej.
Misją Fundacji Edukacyjnej Jana Karskiego jest ukazanie współczesnego wymiaru spuścizny kuriera z Warszawy: potrzeby najwyższych standardów służby publicznej, obrony praw człowieka i budowania relacji społecznych opartych na tolerancji i otwartości.
"Trochę jak Karski, nie chce być na świeczniku"
Nagroda "The Spirit of Jan Karski" jest przyznawana corocznie osobie, która wyróżnia się w dziedzinie obrony praw człowieka, występuje przeciw agresji, działa na rzecz nienaruszalności grup etnicznych, religijnych i suwerennych narodów.
Jak powiedział przewodniczący fundacji Andrzej Rojek kandydatura Johna McCaina do nagrody zbiegła się z napiętą sytuacją na Ukrainie. - Stanowi on wzór człowieka, który w tym kraju jest bardzo rzadki i którego Ameryka nie bardzo docenia. Jest to cichy człowiek, który był torturowany, przeżył piekło w Wietnamie i sam mało o tym mówi. Trochę tak jak Karski nie bardzo chce być na świeczniku - podkreślił przewodniczący fundacji.
Zadowolenie z uhonorowania senatora wyraził obecny na uroczystości ambasador RP w Waszyngtonie Ryszard Schnepf. Uznał, że trudno byłoby znaleźć lepszego kandydata będącego przyjacielem Polski, a zarazem zaangażowanego w promocję wartości demokratycznych i ich obronę, kiedy są zagrożone.
- Senator McCain jest nie od dzisiaj znany ze swej bezkompromisowości wobec naruszeń prawa w świecie. Jest obrońcą praw człowieka. W ostatnim roku dwukrotnie był na Ukrainie, kilkakrotnie w Polsce. W Stanach Zjednoczonych reprezentuje twarde stanowisko wsparcia dla Ukrainy, ale też dla całego naszego regionu, który ma powody czuć się zagrożony polityką rosyjską. Nakłania do tego też inne ważne osobistości w USA - wskazał dyplomata.
W ceremonii uhonorowania amerykańskiego senatora uczestniczyli m.in. pierwsza dama Anna Komorowska oraz członkini Izby Reprezentantów USA Carolyn Maloney. Uroczystość uświetnił występ Teatru Żydowskiego z Warszawy.
W ubiegłym roku nagrodę "The Spirit of Jan Karski" otrzymała ambasador Samantha Power, Stały Przedstawiciel USA w ONZ, bliska współpracownica Prezydenta Baracka Obamy, autorka książek analizujących zjawiska ludobójstwa w naszych czasach.
Jan Karski (Jan Romuald Kozielewski) działał podczas II wojny światowej w polskim ruchu oporu. Był kurierem, który przygotował raporty dla rządu RP na uchodźstwie oraz dla rządów zachodnich aliantów, opisujące zagładę Żydów w Polsce. W 1943 roku, dwa miesiące po likwidacji warszawskiego getta Karski został przyjęty przez prezydenta USA Franklina D. Roosevelta, a potem wiele osobistości świata polityki, dostojników kościelnych, dziennikarzy, artystów - wszystkim przedstawiał swój raport, jednak nie znalazł zrozumienia u słuchaczy. Często mu nie wierzono. W raport Karskiego nie wierzył - mimo swoich żydowskich korzeni - także sędzia Sądu Najwyższego Feliks Frankfurter.
Jan Karski w Polskim Radiu >>>
IAR,PAP,kh