Szef MON wziął we wtorek udział w inauguracji Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Na późniejszej konferencji prasowej - pytany o inwestycje w uzbrojenie - mówił, że obecny rząd krótko po objęciu władzy przeznaczył ok. 18 mld zł na inwestycje w zakupy w polskim przemyśle zbrojeniowym. Zapowiedział, że Agencja Uzbrojenia planuje podpisać 150 umów na zakup sprzętu.
Jak deklarował minister, rząd dąży do tego, aby 50 proc. sprzętu bojowego dla polskiej armii było kupowane w Polsce, produkowane w polskich lub zlokalizowanych na terytorium Polski firmach. Jednocześnie przyznał, że cel ten jest bardzo trudny do osiągnięcia. - To jest najwyżej postawiona poprzeczka. Nasi poprzednicy nie chcieli sobie jej stawiać, my ją sobie stawiamy - ocenił.
Dodał, że bojowy wóz piechoty Borsuk przechodzi już ostatnie testy - pływania, strzelania, testy balistyczne i trakcji. - Mam nadzieję, że za chwilę podpiszemy tę ważną umowę na sprzęt dla Polski - powiedział. Kosiniak-Kamysz przekazał, że trwają również negocjacje z Hutą Stalowa Wola ws. armatohaubic Krab.
"Mizerne" zdolności produkcji amunicji
- Jesteśmy zainteresowani kupnem wszystkiego co możliwe, ale musimy odbudować polski przemysł zbrojeniowy - zaznaczył szef MON. Jego zdaniem zdolności produkcji amunicji w Polsce są obecnie na "bardzo mizernym poziomie". - Chciałbym, żebyśmy byli samowystarczalni w produkcji amunicji - powiedział i dodał, że odbudowa zdolności produkcyjnych amunicji to główny cel nowego zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
- My nie będziemy produkować (amerykańskich samolotów) F-35, ale możemy produkować naprawdę amunicję najlepszą i najszybciej dostępną. Tego dzisiaj potrzebuje Ukraina i jest to gwarancja bezpieczeństwa, której potrzebujemy na przyszłość - mówił szef MON.
Unijny komisarz ds. obronności
Podczas konferencji prasowej wicepremier odniósł się do wcześniejszych wypowiedzi premiera Donalda Tuska i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego; podczas sesji inauguracyjnej mówili oni o wzmacnianiu obronności Europy. Szef MON podziela opinię, że potrzebne jest powołanie unijnego komisarza ds. obronności, a także przesunięcie na obronność niewykorzystanych środków z KPO i zarezerwowanie puli 100 mld euro na przemysł zbrojeniowy.
- Więcej działań, mniej słów. Dzisiaj mamy szansę na to, że tych działań będzie więcej. Bardzo dobre deklaracje ze strony szefowej Komisji (Europejskiej – PAP) dotyczące bezpieczeństwa, budowania Europy jako centrum bezpieczeństwa i rozwoju. Bardzo ważne słowa premiera dotyczące obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej obrony powietrznej, zbudowania prawdziwej kopuły nad Europą, to powinno nas łączyć, to musi być inicjatywa UE - powiedział szef MON.
Szef MON: nie ma czasu na leżenie na kanapie
Jak przekonywał, Polska "zawsze jako pierwsza podnosiła wiele kwestii". W tym przypadku apelowała o przesunięcie pieniędzy na przemysł zbrojeniowy w Europie, uruchomienie tego przemysłu na pełną skalę, bo - jak ocenił - nasz kraj jest obliczu bezpośredniego zagrożenia. - Nie ma czasu na leżenie na kanapie, nie ma czasu na zbędne dywagacje. Trzeba w tej kwestii działać - apelował wicepremier i przekonywał, że na ten cel muszą zostać przeznaczone nie miliony, lecz miliardy euro.
- To budzenie Europy przyniosło pozytywny efekt, to budzenie rozpoczęliśmy, przejmując rząd w Polsce - mówił wicepremier. Wyraził nadzieję, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego powstanie odpowiednia unijna rada ds. obronności, jako organ pomocniczy komisarza w tej dziedzinie.
Sikorski kandydatem na komisarza?
O radykalnej zmianie myślenia przedstawicieli państw unijnych o obronności Kosiniak-Kamysz mówił także podczas panelu pt. "Transformacja, rozwój, bezpieczeństwo". Jak zaznaczył, obronność, bezpieczeństwo i zbrojenia stały się najważniejszą sprawą na najbliższe miesiące i lata, co ostatnio słychać coraz wyraźniej w całej Europie. Podkreślił, że państwa unijne dużo bardziej angażują się też w pomoc zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. Pytany, kto mógłby zostać unijnym komisarzem ds. obrony i czy mógłby to być Radosław Sikorski, Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że obecny minister spraw zagranicznych ma wszelkie papiery na to, żeby być najlepszym kandydatem na wiele najważniejszych stanowisk w UE".
Wicepremier podczas debaty mówił nie tylko o konieczności szybkiej odbudowy unijnego przemysłu zbrojeniowego, ale także inwestowania w energetykę odnawialną. Jak przekonywał, rozproszona energetyka jest bezpieczniejsza, również ze względów militarnych. - 10 wielkich elektrowni węglowych to bardzo łatwy cel do ataku, widzimy to na Ukrainie. Dziesiątki tysięcy, setki tysięcy przydomowych elektrowni, tysiące biogazowni, są nie do zaatakowania. Ze względów bezpieczeństwa inwestujmy w energetykę odnawialną - przekonywał.
Pytany o najbliższe wybory europejskie wicepremier wyraził przekonanie, że trzeba w nich odrzucić skrajności - muszą je wygrać siły, które chcą Europy współpracującej, zaangażowanej w bezpieczeństwo i rozwój, ale też przekonane, że UE musi się zmienić. - Spośród takich ugrupowań trzeba wybierać, nie spośród takich, które chcą robić "zadymę" w Europie i nie takich, które ślepo dążą do totalnej jedności, wbrew wszystkiemu i wszystkim - powiedział.
PAP/dad