Jest presja w Unii Europejskiej w sprawie nałożenia szybszych sankcji na kolejne osoby i media szerzące rosyjską dezinformację. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka ustaliła, że pojawiła się propozycja, by 14-sty, najnowszy pakiet sankcji wobec Rosji podzielić. Najpierw zapadłaby decyzja w sprawie tych, którzy rozprzestrzeniają toksyczną rosyjską manipulację, a później w sprawie restrykcji gospodarczych.
Pośpiech w sprawie sankcji dotyczących rosyjskiej dezinformacji jest spowodowany wyborami do Parlamentu Europejskiego za niecały miesiąc. Bo reżim w Moskwie wykorzystuje swoje tuby propagandowe i nasila kampanię kłamstw obliczoną na sianie podziałów w Unii i wywoływanie niepokoju. Komisja Europejska zaproponowała, by na listę zakazem nadawania na terenie Unii wpisać przede wszystkim serwis Voice of Europe, który - jak ustaliły czeskie służby - miał przekupywać europosłów, by sączyli rosyjską dezinformację. Sankcjami mają być też objęte osoby, które stoją za portalem - Medwedczuk i Marczewski.
Do listy z zakazem nadawania mają być dopisane również - Ria Novosti, Rossijskaja Gazieta, oraz Izwiestia.
Projekt 14. pakietu sankcji zawiera też między innymi ograniczenie importu rosyjskiego LNG, embargo na import helu, uderzenie w tak zwaną flotę cieni, czyli statki przewożące rosyjską ropę z naruszeniem restrykcji, czy dostosowanie sankcji białoruskich do tych, które zostały nałożone na Rosję. Te propozycje wymagają jeszcze dłuższych negocjacji, które mogą potrwać kilka tygodni.
IAR/ks