X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Niedoskonałe klasyki The Car Is On Fire (recenzja)

Ostatnia aktualizacja: 28.04.2011 10:15
Zespół wyjątkowy na skalę krajową a może i światową - pisze w tekście o wznowionych niedawno trzech płytach grupy The Car Is On Fire Łukasz Konatowicz.

Wydane w marcu reedycje albumów The Car Is On Fire układają się w niezwykle ciekawą do przestudiowania dyskografię. Z trzema dotychczasowymi płytami warszawskiego zespołu wiąże się historia dużych, nie do końca zrealizowanych ambicji, wewnętrznych tarć, minimalnych komercyjnych sukcesów, rozczarowujących prób zaistnienia na zachodzie. No i nie zapominajmy, że jest na nich dużo świetnej muzyki rozrywkowej.

/

Jak to przeważnie bywa z zespołami zakładanymi przez dziennikarzy muzycznych (współzałożycielem grupy był młody recenzent Borys Dejnarowicz), TCIOF znany był ze swojej muzycznej erudycji i snobistycznej listy inspiracji. Składała się ona głównie z post-punkowych klasyków (Gang of Four, XTC) i mało wówczas znanych w Polsce amerykańskich zespołów indie rockowych i post-hardcore'owych (The Dismemberment Plan, Wrens). Takim fascynacjom dawał upust debiut zespołu z 2005 roku – "The Car Is On Fire", czyli popularny "Czerwony album". Ta zdecydowanie kompaktowa (trwająca równe 35 minut) płyta brzmiała witalnie i świeżo – taką stylistyką nie operował wtedy w Polsce chyba nikt inny. Płyta jest pełna precyzyjnie, niemal matematycznie skonstruowanych i jednocześnie bardzo chwytliwych piosenek. Flagowe "Miniskirt" jest tu najlepszym przykładem – nerwowo kłujące gitary, walczący z nimi o prym, wyeksponowany bas i osładzające szorstkie partie wokalne Dejnarowicza chórki basisty Kuby Czubaka. Jeśli ktoś ma zamiar usłyszeć tylko jeden utwór z tej płyty, niech to będzie właśnie ten przebojowy seans seksualnej frustracji.

Wydane półtora roku po debiucie "Lake & Flames" nie zaskoczyło chyba tylko samego zespołu i jego otoczenia. Muzycy TCIOF zmuszeni do odgrywania starego materiału, dobrze zdawali sobie sprawę, że druga płyta pozostawi go w tyle. I tak było: sama jej długość (ponad godzina muzyki, 23 indeksy) przyćmiewała skromny "Czerwony". Nie wspominając o ambicjach. Wyprodukowane przez Leszka Biolika "Lake & Flames" różni się brzmieniem od surowego debiutu, chyba tak jak to tylko możliwe. Monotonię zastąpiła szeroka gama barw, garażową anty-produkcję - produkcja koronkowa i krucha.

/

Albumu słucha się jak nagrania zespołu, który chce rozwinąć się w wielu kierunkach naraz i wykorzystać jak najwięcej z bardzo wielu nagromadzonych pomysłów. Inaczej mówiąc, słucha się go jak nagrania kilku różnych zespołów. Wrażenie to pogłębia rozdzielenie obowiązków wokalnych między Dejnarowicza, Czubaka i gitarzystę Jacka Szabrańskiego. Wątki debiutu wciąż się pojawiają, choć w wyczyszczonej formie w takich utworach jak "North By Northwest" czy "Kiss Kiss", ale bardzo trudno mówić o jego kontynuacji. Singlem promującym "L&F" był grywany już od dawna na koncertach "Can't Cook (Who Cares?)", jednak jego nowe wcielenie szokowało oprawą, która zainspirowana została francuską sceną taneczną. To jeden z najlepszych popowych utworów poprzedniej dekady, ale niekoniecznie najlepszy moment płyty. W końcówce albumu zagrzebane są prawdziwe skarby takie jak pomnikowa oda do przyjaźni i muzyki "What Life's All About" czy zwiewne i kontemplacyjne "JW Construction".

Gdzie indziej basista Kuba Czubak objawia się jako rewelacyjny autor piosenek – wszystkie trzy piosenki, w których dowodzi zaskakują nieliniową narracją i ujmującą atmosferą. Gorzej ma się sprawa z materiałem Szabrańskiego – ballada "Newyorkewr" to dość banalna kompozycja, która na domiar złego tonie w patetycznych i przesłodzonych smykach, ogniskowe "It's Finally Over" to raczej coś co powinno przegrać walkę o obecność na stronie b singla. "Lake & Flames" nie jestem zatem świetne w całości, ba, w dwóch wymienionych fragmentach nie jest nawet szczególnie dobre. Natomiast większość albumu jest zwyczajnie wybitna – nie zawaham się stwierdzić, że to niedoskonały klasyk. Mimo świetnych recenzji, przebojowości, nawet mimo Fryderyka za płytę alternatywną, ten album też okazał się finansowym rozczarowaniem.

Jacek Szabrański powiedział w audycji "Historia pewnej płyty" poświęconej "Lake & Flames", że zespół tworzył tak dużo utworów (materiału ponoć starczyłoby jeszcze na drugi krążek cd) z powodu napięć w składzie. Porównał pracę twórczą do "wrzucania swoich dzieci do szalup ratunkowych z tonącego okrętu". Wisiało nad nim widmo rozpadu.

I rozłam w szeregach faktycznie nastąpił – w 2007 Dejnarowicz opuścił zespół, by skupić się na solowych projektach - tak różnych jak neoklasyczny album "Divertimento" czy pop-rockowe Newest Zealand, o szefowaniu redakcji muzycznego pisma "Pulp" nie wspominając. Do Szabrańskiego, Czubaka i perkusisty Krzysztofa Halicza dołączył śpiewający gitarzysta Michał Pruszkowski, który jednak nie zagrzał długo miejsca w zespole. TCIOF wkroczył w końcu do studia jako trio. Znowu ze słynnym producentem – album "Ombarrops!" warszawianie nagrali w Chicago pod okiem Johna McEntire'a znanego z post-rockowych zespołów Tortoise i The Sea And Cake.

/

W końcu w maju 2009 płyta ujrzała światło dzienne. Promujący ją tytułowy singiel dezorientował – utwór rzucał w odbiorcę wszystkim co było pod ręką. Upchano w nim cytującą "Taxmana" The Beatles rytmikę, partię wibrafonu, partię thereminu, wojskowe zaśpiewy w zwrotkach, żeński wokal w refrenie, naśladujące Animal Collective przełamanie kompozycji... Wszelkie pomysły aranżacyjne i produkcyjne nie mogły jednak przesłonić dość przeciętnej kompozycji pod spodem. I jest to niestety symptomatyczne dla całej płyty "Ombarrops!" - świetnie brzmiącej, co chwila zaskakującej i zbyt mało wyrazistej. Ciepłe brzmienie i ujmująca atmosfera czynią album nieodparcie sympatycznym, niewiele jednak się z niego pamięta. Nie sposób natomiast mówić o porażce (pomijając beznadziejne, łączące weselne zwrotki i absolutnie nijaki refren "Evacuation"). Najlepsze momenty – "A Song Like No Other", "Cherry Cordial". "Strawberries" świadczą o tym, że źródło inspiracji TCIOF nie wyschło. Czubak, Szabrański i Halicz to wyjątkowy skład, na skalę krajową i światową. Może nie nie zarobią nigdy milionów na muzyce, może nawet nie nagrają nigdy zupełnie doskonałej płyty, ale radzę obserwować ich starania.

Łukasz Konatowicz

Czytaj także

Jacek Szabrański i Michał Pruszkowski

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2008 14:00
Dzisiaj gościmy Jacka Szabrańskiego i Michała Pruszkowskiego z zespołu The Car Is On Fire.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Borys Dejnarowicz

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2007 14:00
Dzisiaj gościem Piotra Stelmacha będzie Borys Dejnarowicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krzysztof Halicz i Jakub Czubak

Ostatnia aktualizacja: 24.02.2010 14:00
W dzisiejszej audycji swoją prywatną kolekcję muzycznych nagrań przedstawią Krzysztof Halicz i Jakub Czubak z zespołu The Car Is On Fire.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Perfekcjonista

Ostatnia aktualizacja: 06.10.2010 10:00
Borys Dejnarowicz: „Żyje się raz i to co robimy trzeba robić bardzo dobrze”.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Newest Zealand na żywo w Czwórce - zobacz!

Ostatnia aktualizacja: 21.10.2010 12:44
Zespół wystąpił w audycji "S4 - studio polskich nagrań" 23 października 2010.
rozwiń zwiń
Czytaj także

The Car Is On Fire "Lake & Flames" - płyta polska, poziom światowy

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2011 06:00
Z okazji występu warszawskiego kwartetu na głównej scenie Off Festivalu przypominamy historię klasyka TCIOF z 2006 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nerwowe Wakacje to będzie duży, ważny zespół

Ostatnia aktualizacja: 02.07.2011 00:00
- Odżegnywanie się od polskiej muzyki przypomina udawanie że nie ma się nogi, podczas gdy się ją ma - mówili muzycy Nerwowych Wakacji w trójkowej Offensywie. Dziś wystąpią na scenie młodych talentów Open'era.
rozwiń zwiń