Wojciech Pszoniak, artysta od wielu lat mieszkający w Paryżu, polskiej publiczności przypomniał się ostatnio w kilku interesujących rolach teatralnych. W sztuce "Skarpetki. Opus 124" po raz kolejny spotkał się z Piotrem Fronczewskim. Obaj grają w tej sztuce aktorów, próbujących powrócić na scenę.
- To bardzo mądra sztuka. Aktor wychodzi w niej na pierwszy plan, bo to jest teatr aktorski – mówił w "Sezonie na Dwójkę" Wojciech Pszoniak. - Nie gra się zawodu: "polityka", "lekarza", nawet nie gra się "króla". Gra się zawsze i tylko człowieka. Dlatego aktor może zagrać nawet… aktora. Bo można starać się odczytać to, co w danym człowieku jest: momenty zwątpienia, trudności, nieporozumienia z reżyserem, kolegami…
Na rolę Władysława Gomułki w filmie "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł" Pszoniaka trzeba było namawiać. Aktora przekonało to, że wszystkie kwestie wypowiadane przez tę postać w filmie są autentyczne.
- Potraktowałem to jako wyzwanie aktorskie. Słuchałem nagrań Gomułki, ale nie chciałem go naśladować. Musiałem stworzyć tę postać: dać ślad Gomułki, a jednocześnie coś powiedzieć od siebie. Nagle w jednym z przemówień odnalazłem klucz do tej roli: usłyszałem człowieka, poczułem pęknięcie, to nie był ten sam Gomułka z wystąpień publicznych.
Z wydanej niedawno książki "Aktor", będącej zapisem rozmów Michała Komara z Wojciechem Pszoniakiem, dowiadujemy się, co ten wybitny aktor sądzi na temat sztuki aktorskiej, swoich ról, inspiracji, przyjaźni, współpracy z mistrzami polskiej sceny i filmu – przede wszystkim z Konradem Swinarskim i Andrzejem Wajdą .
Między innymi o tej książce opowiadał w audycji Anny Fuksiewicz Wojciech Pszoniak, wszechstronny aktor i… multiinstrumentalista (potrafi grać na saksofonie, wiolonczeli, klarnecie i oboju). Mówił też o roli, jaką w jego życiu odegrał Tadeusz Różewicz, a także o tym, co może wypełnić lukę po Teatrze Telewizji.
Aby posłuchać audycji, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.