Światowe kino na Warszawskim Festiwalu Filmowym

Ostatnia aktualizacja: 14.10.2014 09:40
Kiedy na ekranach naszych kin pojawia się film reprezentujący którąś z tzw. egzotycznych kinematografii, siłą rzeczy musi paść pytanie, co my widzowie, czasem uznający się za kompetentnych znawców, tak naprawdę wiemy o kinie światowym…
Kadr z filmu Koczownicze dzieciństwo, reż. Christophe Boula. Film 30. Warszawskiego Festiwalu Filmowego w sekcji: Konkurs Wolny Duch
Kadr z filmu "Koczownicze dzieciństwo", reż. Christophe Boula. Film 30. Warszawskiego Festiwalu Filmowego w sekcji: Konkurs Wolny Duch Foto: mat. prasowe WFF

Przez lata ważne było kino amerykańskie, francuskie, brytyjskie, włoskie... Miały swoje pięć minut i inne kinematografie: japońska, włoska, polska, czeska. Zaprogramowani na kino amerykańskie i mainstreamową produkcję europejską tak naprawdę niewiele wiedzieliśmy do niedawna o tym, co się działo nie tylko w innych rejonach świata, ale choćby u sąsiadów - na Słowacji, Białorusi, Litwie, Łotwie, w Estonii. Dzisiaj to się zmieniło. Okazało się, że filmy, które podważają mit o nieustannym kryzysie kina, powstają na całym świecie. No dobrze, tylko gdzie można je zobaczyć? Co pewien czas pojawiają przelotne (najczęściej) mody na jakąś „egzotyczną” kinematografię (na przykład chińską, irańską, ostatnio rumuńską), ale to wszystko są wyłącznie akcydensowe sytuacje. Nie znaczy to oczywiście, że nasza wiedza o najistotniejszych zjawiskach współczesnego kina jest całkowicie fałszywa, ale niewątpliwie daleko jej do pełni i kompletności.
Dawniej na światowych festiwalach filmy spoza kinematograficznego "centrum" były ewenementem, wyjątkami potwierdzającymi regułę. Dziś w programach tych najważniejszych i tych trochę mniej ważnych festiwali filmy reprezentujące kinematografie do niedawna nieznane, nieodkryte funkcjonują już niemal na równych prawach. Owszem, rzadziej stają się medialnymi wydarzeniami, ale znajdują swoją publiczność zmęczoną schematyzmem i przewidywalnością głównego nurtu. Przeglądy kinematografii nieznanych wrosły w festiwalowy pejzaż.
Na Nowych Horyzontach odkrywaliśmy na przykład Nową Zelandię, w Zwierzyńcu RPA, Karaiby, Gruzję, Islandię. Także podczas trwającego właśnie Warszawskiego Festiwalu Filmowego kino małych, do niedawna anonimowych krajów reprezentowane jest znacznie szerzej, niż bywało to w zeszłych latach. W programie znalazły się filmy z ponad pięćdziesięciu krajów, w tym tak egzotycznych jak Filipiny czy Singapur. Dziś światowe kino powstaje wszędzie. O jego odkrywaniu, ekspansji, sposobie funkcjonowania będziemy rozmawiać we wtorkowym "O wszystkim z kulturą”.
Zaprasza Wojtek Kałużyński.
14 października (wtorek), godz. 18.00-19.00
jp/mm

Czytaj także

Tomasz Kot – aktor do ról specjalnych

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2014 12:00
- To nie jest łatwe wcielić się w osobę, która funkcjonuje w świadomości wszystkich Polaków - przyznaje Tomasz Kot, odtwórca roli prof. Zbigniewa Religi. - Pracowałem pod ogromną presją, zwłaszcza, że miałem w głowie komentarze internautów, którzy jednoznacznie stwierdzili, że do tej roli nie nadaję się.
rozwiń zwiń