Jarosław Mikołajewski o tomie wierszy "Kocham cię": chciałbym, aby świat mnie również polubił

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2024 12:00
- Bycie reporterem i poetą to dwie konieczności, czasami jest się poetą, bo chwila tego wymaga. Jedno i drugie bardzo lubię, efekt muszę ciosać, aż uznam, że są ciekawe i dają świadectwo sprawiedliwości świata. Muszę opowiedzieć, co było, ale również jak było. Stąd czasami w reportażu sprowadzam pejzaż do poszczególnych słów czy pojęć, które oddają pewną rzeczywistość z elementów postawionych obok siebie - mówił w Dwójce Jarosław Mikołajewski. 
Jarosław Mikołajewski opowiadał w Dwójce o swym najnowszym tomie wierszy Kocham cię
Jarosław Mikołajewski opowiadał w Dwójce o swym najnowszym tomie wierszy "Kocham cię"Foto: Leszek Szymański/PAP
  • "Kocham cię" - tym intymnym wyznaniem Jarosław Mikołajewski zatytułował najnowszy tom swojej poezji, którego premiera miała miejsce 20 marca.
  • Z poetą, reportażystą i tłumaczem rozmawiała Berenika Steinberg.

Jarosław Mikołajewski o swej miłości do świata

Jarosław Mikołajewski o tomie swych wierszy opowiadał podczas spotkania w swej ulubionej kawiarni. Tytułowy wiersz "Kocham cię" nie jest jednak klasycznym wyznaniem miłosnym. - To jest nośnik mojej filozofii, która jest związana z moją potrzebą odwzajemnionej emocji świata. Mówiąc najprościej, bardzo kocham życie, świat, ludzi. Choć to zależy od dnia i nastroju, lecz mówię temu światu "kocham cię", aby zmiękczyć jego granice. Strasznie nie lubię wrogości świata, jego obojętności. Chciałbym, aby i on mnie trochę polubił, nawet jeśli tylko przez moment - przyznał poeta.

Woda w rzece cudowna, a innym razem normalna

Dodał, że jego uczucie do świata jest "przedpotopowe". - Czuję, jakbym z nim przyszedł na świat, bardziej odnajduję je w znakach literatury, iluminacjach. Gdy siedzę sam nad brzegiem rzeki, to czasami ta woda wydaje mi się cudowna, a innym razem zupełnie normalna, to kompletnie nie zależy ode mnie. Wiersz "Ichthys" przyszedł mi do głowy, kiedy patrzyłem na ryby, które wyrzuciła swego czasu Odra. To nieuchronne nawiązanie do Ewangelii, w tych rybach zobaczyłem ecce homo, oto człowieka - mówił gość Dwójki.

Czytaj też:

Czy łatwiej być reporterem, czy poetą?

- To dwie z bardzo wielu stron tego samego bycia na świecie. Poetą być to przede wszystkim patrzeć, z drugiej strony reporter także patrzy. Bycie reporterem znaczy jednak również zrozumieć i opowiedzieć sprawiedliwie. Poeta opowiada z potrzeby świadectwa wszystkiemu, co w życiu istniało. Czasami patrzę na ludzi i ich gesty, oni są tym zaniepokojeni. To próba szybkiego zrozumienia, wniknięcia w rzeczy, patrzę tak, żeby zachować to w wierszu - opisywał Jarosław Mikołajewski.

To dwie konieczności

- Bycie reporterem i poetą to dwie konieczności, czasami jest się poetą, bo chwila tego wymaga. Jedno i drugie bardzo lubię, efekt muszę ciosać, aż uznam, że są ciekawe i dają świadectwo sprawiedliwości świata. Muszę opowiedzieć, co było, ale również jak było. Stąd czasami w reportażu sprowadzam pejzaż do poszczególnych słów czy pojęć, które oddają pewną rzeczywistość z elementów postawionych obok siebie - mówił w Dwójce poeta.

Posłuchaj
07:19 2024_03_20 08_06_42_Dwojka_Poranek_Dwojki.mp3 Jarosław Mikołajewski o tomie wierszy "Kocham cię": chciałbym, aby świat mnie również polubił (Poranek Dwójki)

***

Rozmawiała: Berenika Steinberg

Gość: Jarosław Mikołajewski (poeta, reportażysta i tłumacz)

Data emisji: 20.03.2024

Godzina emisji: 8.05

Materiał wyemitowano w audycji "Poranek Dwójki".

mo/pg/wmkor

Czytaj także

Jarosław Mikołajewski: ludzie spierają się dziś o oczy Ginczanki

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2019 17:00
- Nikt nie jest w stanie stwierdzić, jakiego były koloru. Wiemy tylko, że każde oko było inne, ale czarno-białe zdjęcia niewiele tu rozstrzygają - mówił autor książki o Zuzannie Ginczance, poetce, satyryczce z kręgu Skamandra i "Szpilek".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Literackie smaczki Krzysztofa Lisowskiego

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2021 17:53
- Stosuję płodozmian, co oznacza, że niedawno zacząłem realizować mój plan sprzed roku, kiedy wybuchła pandemia, czyli zacząłem czytać "Czarodziejską górę" Mann. Ale jest też reportaż, poezja i są rzeczy tłumaczone - mówił Krzysztof Lisowski o wartych polecenia lekturach.
rozwiń zwiń