"Rozumiem desperację moich kolegów, ale formy protestu już nie". Echa protestu rezydentów
2017-10-12, 19:10 | aktualizacja 2017-10-12, 22:10
– Rozumiem desperację moich młodszych kolegów, aczkolwiek może nie wybierałbym takiej formy nacisku, jaką jest strajk głodowy – mówi europoseł PiS Bolesław Piecha. – Kiedy PO i PSL przejęło rządy, to ówczesna minister Ewa Kopacz jako pierwsza zajęła się rezydentami, choć nie protestowali. I to za jej rządów udało się zwiększyć uposażenia rezydentów o 30 procent – tłumaczyła Lidia Gądek z PO.
Posłuchaj
O podwyżkach rezydenci rozmawiają z rządzącymi od zeszłego roku. Od 2 października grupa lekarzy prowadzi głodówkę w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Protestujący spotkali się w środę m.in. z premier Szydło; rozmowy nie przyniosły jednak przełomu.
– Sytuacja rezydentów jest więcej niż trudna – przekonywał w "Pulsie Trójki" Bolesław Piecha. – Ja sam mam w domu dwoje rezydentów i słyszę, ile chcieliby zarabiać – mówił.
Jego zdaniem postulaty rezydentów powinny być zrealizowane, ale przy odpowiedniej "mapie drogowej." Sądzę, że musi być odpowiednia procedura dojścia do podwyżek. To nie jest tak, że z dnia na dzień znajdą się pieniądze, by roszczenia młodych lekarzy zaspokoić – tłumaczył.
Z kolei Lidia Gądek przypominała, że kiedy PO i PSL przyjęło rządy, to udało się zwiększyć uposażenia rezydentów. – Gdyby dziś rząd zaproponował 30 procent – a skoro mówimy o wzroście gospodarczym, są takie możliwości – to myślę, że ci ludzie by nie głodowali. Nie byłoby takiego problemu – podsumowała posłanka PO.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
***
Tytuł audycji: Puls Trójki
Prowadzi: Marcin Pośpiech
Goście: Bolesław Piecha (Prawo i Sprawiedliwość), Lidia Gądek (Platforma Obywatelska)
Data emisji: 12.10.2017
Godzina emisji: 17.44
ksem/ml