"Ridge Racer Unbounded”: wariacka gra, ale słaby drift

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2012 17:05
"Ridge Racer Unbounded” to jak zwykle ryk samochodowych silników, tylko tym razem te silniki jakieś słabe, a drift jest po prostu spaprany - ocenia nasz ekspert Leszek Smosarski z Electronic Dreams.
Audio

Ocena gry samochodowej zaczyna się jak zwykle od modelu jazdy. - W "Ridge Racer Unbounded” jest on całkowicie nieokrzesany - ocenia Leszek Smosarski. - Nie mogłem przez cała grę ogarnąć tego samochodu. - Gra jest oparta na drifcie. Jak na "Ridge Racera" przystało tu się powinno dużo driftować, ale jest to funkcja strasznie nieintuicyjna - dodaje niezadowolony.

- Otoczenie w tej grze jest zniszczalne, ale tylko w tych elementach, gdzie wymyślił sobie to twórca. Możesz zniszczyć dany element otoczenia pod warunkiem, że jedziesz na przyspieszeniu, w innym wypadku nie jest to możliwe - opowiada. - Choć demolka otoczenia może się podobać.

Nie broni się również grafika. Na pierwszy rzut oka wygląda całkiem nieźle, ale samochody wygadają jak zabawki. W grze wyścigowej nie powinno być rwącej animacji.
Niestety nie broni się również czas zabawy - korzystając ze wszystkich opcji pogramy w "Ridge Racer Unbounded” do 8-10 godzin. Plusem jest za to edytor tras - można budować swoje miasto, planować wszelkie przeszkadzajki i pomagajki, a także określić ilość przeciwników.

Leszek
Leszek Smosarski i Kuba Marcinowicz/Fot. Aurelia Chmiel

Wiecej o muzyce w grze, dodatkach dowiesz się, słuchając całej "zaGRYwki", bądź oglądając ją na wideo.

(pj)