"Split Second Velocity": interaktywny wyścig

Ostatnia aktualizacja: 26.07.2012 18:53
Tu nie ma miejsca na nudne standardy. Agresywną jazdą możemy spowodować wybuch pociągu, który utrudni życie przeciwnikom, albo zrzucić lecący nad nimi śmigłowiec.
Audio

 – Mamy do czynienia z bardzo specyficznymi power-upami – mówi Leszek Smosarski z Electronic Dreams. - Jeśli chodzi o skryptowane power-upy, jestem zachwycony. Jest naprawdę nieźle!

Grafika również bardzo spodobała się naszym ekspertom. – Jak na grę z czerwca 2010 roku jest przerewelacyjnie – opowiada gość Czwórki. – Mamy różnorodne scenerie, tekstury są ostre jak żyleta, animacja nie spada nawet na chwilkę, a przecież to jest bardzo ważne. Do tego fenomenalny wygląd aut i obłędne efekty specjalne.

Zachwyca także interaktywność tras. – Można tu zniszczyć wiele, ale to naprawdę wiele rzeczy – mówi Smosarski.

Gorzej niestety jest z dźwiękiem w grze, który zdaniem gościa Czwórki, niczym nie zaskakuje. – Muzyka dobrze wpasowuje się w to, co dzieje się na ekranie, ale nieporozumieniem jest dźwięk samochodów. Brzmią jak małe kosiarki – mówi Smosarski. – Dźwiękowe efekty specjalne są za to dopracowane w najmniejszych szczegółach i brzmią fenomenalnie.

Więcej o grze, m. in. o bonusach i gratisach, które wraz z grą otrzymają nabywcy dowiesz się słuchając całej "zaGRYwki", bądź oglądając wideo ze studia Czwórki.

(kd)

Czytaj także

"Gra o tron": ogólna brzydota powala

Ostatnia aktualizacja: 12.07.2012 12:00
Testowaliśmy w studiu nową na polskim rynku komputerową "Grę o tron". Oczekiwania były spore...
rozwiń zwiń
Czytaj także

Little Big Planet 2: piękny, cartoonowy klimat

Ostatnia aktualizacja: 17.07.2012 19:35
Naszych ekspertów zachwyciła grafika tej gry. - Animacja jest po prostu świetna - mówił w Czwórce Leszek Smosarski z Electronic Dreams.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Testowanie gry: "Stars Wars. The Force Unleashed"

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2012 19:01
Klasyczny, chodzony slasher. Gra bardzo podobna do "God of War", czy "Castlevanii". Scenariusz zaaprobował sam George Lucasa.
rozwiń zwiń