Australijski duet The Avalanches właśnie skończył nagrywać swój trzeci studyjny album. Robbie Chater i Tony Di Blasi podzielili się świetną wiadomością w czwartą rocznicę światowej premiery krążka "Wildflower", na który fani zespołu musieli czekać aż szesnaście lat. Tym razem nowe nagrania formacji otrzymamy dużo szybciej.
- "Wildflower" ukazało się dokładnie cztery lata temu. Zupełnym przypadkiem nasz trzeci album został oddany do masteringu właśnie dziś w nocy - czytamy w krótkim poście na Instagramie zespołu.
Póki co nie znamy szczegółów nadchodzącego wydawnictwa, ale w tym roku zespół podzielił się dwoma nowymi utworami, które najpewniej znajdą się na trzecim krążku w dorobku The Avalanches. Mowa tu o "We Will Always Love You" z gościnnym udziałem Blood Orange oraz "Running Red Lights", gdzie wsparli ich Rivers Cuomo (Weezer) i Pink Siifu.
AŚ