Nowe Technologie

Koniec urządzeń, początek ery oprogramowania

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2014 07:55
Trzy wielkie ekosystemy dzielą światowe ciastko ICT. Tym razem podział przenosi się na świat wszechrzeczy bardzo mobilnych, czyli samochodów. Auta, jak wszystko inne, powiązane będą siecią gwarantującą dostęp do danych o preferencjach rynku.

Polem nowego rozdania technologicznego jest nie tylko rynek samochodowy, ale praktycznie każdy inny. Za chwilę okaże się, że lubimy lodówki, które są na Androidzie, ale już kuchenki preferujemy z systemem iOS. Co innego lokówka: tę możemy w ostateczności zaakceptować wyposażoną w starszą wersję  Symbiana obecną pod nakładką firmy Tefal.

Jaki jest najlepszy system dla domowego piecyka gazowego?

Taki, który powie najwięcej operatorowi dostarczającemu gaz: np. jakie są okresy większego zużycia gazu i czy używamy go raczej do podgrzania wody do mycia czy też jako medium grzewcze rozprowadzające ciepło w domowych kaloryferach. Stąd wiedza o taryfie, którą prawdopodobnie chętniej zaakceptuje odbiorca oraz liczbie osób w statystycznym gospodarstwie domowym. Licznik pomiarowy wody już dziś ma w sobie kartę SIM...

System operacyjny w samochodzie

Podział rynku rozpoczęło Apple podpisując umowy z Ferrari, Mercedesem i Volvo. Koreańczycy z czebola Hyundai/KIA opowiedzieli się za systemem Microsoftu, zaś General Motors, Audi (niezależnie od reszty pojazdów grupy VW) i Honda wybrały system Google. Warto uświadomić sobie, jak bardzo przypisanie sytemu operacyjnego do danej marki czy typu samochodu może przesądzić o innych wyborach na rynku. Skoro bowiem wybraliśmy Volvo, czy nie lepiej będzie migrować z Windows Phone na iPhone’a? A może użytkując smartfon z Androidem będziemy preferować wyroby amerykańskiego GM?

/

 

 

Rozwiązanie ostateczne

W obu podejściach użytkownik będzie podlegał jakiejś preferencji. Nie można sobie przecież wyobrazić, że do końca świata w samochodzie będziemy używać systemu Google’a i jednocześnie korzystać z iPada, a w domu z całym spokojem pracować na Windows 8.1. I co na to wszystko „powie” sieci domowej lokówka żony, pracująca na wspomnianym Symbianie? Prędzej czy później będziemy chcieli zintegrować urządzenia w jednym ekosystemie. Dzisiaj poszczególne terminale systemowe pracują na wspólnej platformie, np. routera, ale aby wykorzystać 100 proc. możliwości, zawsze musimy być homogeniczni.

  • Nasza platforma inteligentnego domu FRITZ! łączy wszystko, ale pełne funkcjonalności uruchamia wyłącznie dla urządzeń producenta firmy AVM. Oczekując możliwości sterowania prądem w domu z dowolnego miejsca, godzimy się na przystąpienie do systemu operacyjnego dostawcy urządzeń. Wielkie ekosystemy powoli wymuszą synchronizację i ostateczne rozwiązanie w postaci wyboru ekoplatformy.

Systemy profesjonalne łatwo się nie poddadzą

Sieci konsumenckie nie odeprą ataku big data. Inaczej, wg nas, będzie z systemami firmowymi. Tu wiedza o preferencjach dotyczy firmy i jest jedną z najbardziej chronionych informacji. Dlatego ostatnim polem presji masowych systemów pozyskiwania danych będzie przedsiębiorstwo. Oczywiście, trudno porównać europejski sektor MŚP czy SOHO do, określanych jako średnie, amerykańskich firm zatrudniających poniżej 1 tys. pracowników, jednak czym mniejszy podmiot, tym trudniej będzie się wywinąć od daniny informacji udostępnianej na zewnątrz. Karty SIM prędzej czy później wyciągną wszystko.

To bliska przyszłość: skoro regulacja europejska wprowadzi obowiązek karty SIM w każdym nowo rejestrowanym samochodzie na terenie UE, to kolejnym krokiem będzie usieciowienie lodówki, kuchenki, kotła grzewczego, licznika energii, lokówki oraz suszarki, ale też dozownika ulubionych chrupków naszego kota Kazimierza.

Same urządzenia przestają mieć jakiekolwiek znaczenie bez systemu operacyjnego. Nawet najlepszy smartfon z wielordzeniowym procesorem i wyświetlaczem najwyższej rozdzielczości jest niczym bez oprogramowania. Oprogramowanie bez ekosystemu również jest niewiele warte. To nowa gospodarka, której podstawą jest software oraz kody dostępu. Korzyść użytkownika wyznacza  zrozumiały już  trend do darmowego oprogramowania i dramatycznego spadku cen urządzeń. Wartość bowiem mają dostęp do sieci oraz dane, a nie terminale czy samo narzędzie programistyczne.

Dzisiaj wchodzimy w erę samochodów, które bez podłączenia do Internetu nie będą mogły się poruszać po drogach publicznych.  Skoro elektronika tanieje a auta to część tego rynku, to kiedy pojawią rzeczywiście tanie samochody?

Tego nie wiedzą nawet chińscy analitycy. Na razie mamy tanią elektronikę; no, może jeszcze nie w Polsce, ale w Europie jak najbardziej.

 

autor: Cezary Tchorek-Helm