Polskie      Radio zaprasza do słuchania relacji i transmisji z Igrzysk      Olimpijskich, które nadawane są na antenach Programu Pierwszego,      Trzeciego i Czwartego Polskiego Radia.      
Damian Janikowski zdobył brązowy medal po zwycięstwie nad  Francuzem Meloninem Noumonvi 3:0.   
 Reprezentant Polski często w wywiadach podkreślał, że jedzie do Londynu  zdobyć medal olimpijski. 6 sierpnia jego plany zostały zrealizowane.  Zdobył brąz, chociaż w pewnej chwili miał szanse na awans do finału,  gdzie walczyłby o złoty krążek. 
 Pojedynek o trzecie miejsce z Noumonvim rozegrał bardzo dobrze  taktycznie. W pierwszej rundzie przez ponad półtorej minuty skutecznie  odpierał ataki rywala. Pod jej koniec znalazł się w przymusowym  parterze. Skutecznie się bronił. Za skuteczną walkę w parterze zdobył  jeden punkt. 
 W drugiej postawił wszystko na jedną kartę i po tym jak z kolei wyższy  od niego o trzy centymetry i starszy o sześć lat Francuz musiał bronić  się w parterze, zdobył dwa punkty na wagę brązowego medalu. 
 Drogę na podium Janikowski rozpoczął od zwycięstwa w walce z rutynowanym  Turkiem Nazmi Avluka, wygrywając 3:0. Takim samym wynikiem zakończył  się jego drugi pojedynek z Austriakiem Amerem Hrustanovem. W  ćwierćfinale podopieczny trenera klubowego, trzykrotnego medalisty  olimpijskiego Józefa Tracza, wyrzucił za burtę turnieju silnego i  doświadczonego Kubańczyka Pablo Enrique Shoreya Hernandeza, kładąc go na  łopatki. 
 W półfinale marsz Polaka w kierunku najwyższego stopnia podium zatrzymał  nieoczekiwanie Egipcjanin Karam Mohamed Gaber Ebrahim. Początek walki  nie zapowiadał sukcesu zapaśnika spod piramid. W końcówce wyrównanej  walki szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylił rywal Polaka. 
 To 25. medal polskich zapaśników w historii igrzysk. Na dorobek ten  składa się pięć złotych, dziewięć srebrnych i 11 brązowych krążków. 
 Przed Janikowskim na olimpijskim podium stanęła przed czterema laty w  Pekinie Agnieszka Wieszczek-Kordus, zdobywając brąz w kategorii 72 kg.
Lekki niedosyt Janikowskiego
- Czuję mały niedosyt, bo miał być finał i przynajmniej srebro -  przyznał Damian Janikowski.
 - Słuchajcie, to jest medal z igrzysk olimpijskich. Zapracowałem na niego  i się spełniłem. Starczy mi on do końca życia - zwrócił się do  polskich dziennikarzy 23-letni zawodnik po zwycięstwie w walce o trzecie  miejsce nad Francuzem Meloninem Noumonvi 3:0. 
 - Czuję mały niedosyt, bo miał być finał i przynajmniej srebro. Chciałem  je dołożyć do wcześniejszych srebrnych krążków z mistrzostw świata i  Europy. Ale Egipcjanin Karam Mohamed Gaber Ebrahim, z którym przegrałem w  półfinale, wziął rewanż. To przecież zawodnik, który już był mistrzem  olimpijskim - dodał. 
 - Gaber triumfował wcześniej na igrzyskach w wyższej wadze - 96 kg. Tak  utalentowanego i wybitnego zawodnika w życiu nie widziałem - komentował  trener reprezentacji Ryszard Wolny, który przecież też ma w kolekcji  złoto z IO (Atlanta 1996) oraz medale MŚ i ME. Ale szkoleniowiec  komplementował swego podopiecznego: 
 - W pojedynku z Noumonvim było pewne, że Francuz będzie pierwszy atakował  w parterze. Damian miał się obronić, a wiadomo, że po pierwszej  wygranej rundzie później jest łatwiej. I rzeczywiście, wyniósł go i  rzucił. Dziś Janikowski był artystą, zasłużył na takie określenie -  dodał szkoleniowiec.
Były małe sprzeczki
 Janikowski na co dzień pracuje z wybitnymi specjalistami od zapasów,  jego trenerem klubowym jest Józef Tracz, trzykrotny medalista  olimpijski, a w kadrze szlifowaniem jego ogromnego talentu zajmują się  Wolny i kolejny z mistrzów igrzysk w Atlancie Włodzimierz Zawadzki. 
 - Na mój sukces zapracowałem i ja, i rodzina, i przyjaciele oraz moja  dziewczyna, aczkolwiek mieliśmy ostatnio małe sprzeczki. Ale ja podczas  startów się wyłączam ze wszystkiego. Cieszę się, bo dopiąłem swego -  mówił zapaśnik z Wrocławia. 
 Jak przyznał, najtrudniejszy był pierwszy bój - wygrany z brązowym  medalistą igrzysk w Pekinie i mistrzem świata 2009 Turkiem Nazmim  Avlucą. 
 - Już kiedyś go pokonałem w MŚ. To starszy, utytułowany zawodnik. Potem  poszło aż do walki z Gaberem, znów piekielnie ciężkiej. A o brąz, teraz  to już mogę powiedzieć, to była łatwa przeprawa. Opracowałem taktykę na  Francuza i wszystko się udało - zakończył Janikowski.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>    
man, polskieradio.pl, PAP