Sytuacja polityczna w Mołdawii jest napięta. Prezydent odrzuca kandydaturę Vlada Plahotniuca na premiera, wybranego na to stanowisko przez trzy proeuropejskie partie. Prezydent ma swojego kandydata, uwikłanego w kradzież ogromnych pieniędzy, na co koalicja wysuwa jeszcze inną kandydaturę. Dzieje się to w kraju, któremu Unia Europejska stara się pomóc nie wpaść we wpływy Rosji. Mołdawia jest krajem podzielonym z punktu widzenia geopolitycznego, na część prorosyjską i prounijną. Unia Europejska chce przyciągnąć ten kraj do siebie m.in. tym, że od półtora roku obywatele Republiki Mołdawii jeżdżą do krajów Wspólnoty bez wiz. UE świadczy też pomoc finansową w ramach Partnerstwa Wschodniego. Jednak wiarygodność partii proeuropejskich jest bardzo ograniczona, natomiast rosną w siłę zwolennicy integracji z Rosją. Rządy koalicji proeuropejskiej od 2009 roku, poza zniesieniem wiz, nie przyniosły radykalnej poprawy w życiu codziennym obywateli. To sprawia, że znacząca część ludzi jest skłonna zagłosować na partie prorosyjskie. W takim przypadku Unia Europejska musiałaby od nowa budować wiarygodność projektu integracji europejskiej.
Rozmowa z dr Bartłomiejem Zdaniukiem z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.