Po wielu miesiącach dyskusji i przepychanek o kwoty zaczynają pojawiać się głosy, że system rozdzielania imigrantów przyjęty w Unii Europejskiej nie działa. Czeski rząd uznał to za pośrednie przyznanie racji przeciwnikom tego systemu, jakimi byli m.in. Czesi. Przed pół rokiem byli oni krytykowani za ksenofobię, teraz Niemcy, Francuzi i inne kraje unijne bardzo zbliżyły się do czeskiej oceny sytuacji. Chodzi nie tylko o podział uchodźców. Minister spraw wewnętrznych Czech Milan Chovanec wytyka Grecji i Włochom, że nie tylko nie są w stanie zorganizować hot-spotów, ale że już istniejące nie działają. Jak twierdzi Milan Chovanec, dopóki Komisja Europejska i Parlament Europejski nie wsłuchają się w głos Grupy Wyszehradzkiej, nie ma szans na poprawę sytuacji. Minister do spraw imigracji z Holandii, która w tym półroczu przewodniczy Unii Europejskiej, przyznał co prawda, że kwoty nie działają, jednak twierdzi, że trzeba zrobić wszystko, aby zaczęły. Trudno więc oczekiwać po holenderskiej prezydencji, że zrezygnuje z tego pomysłu.