- To jest taki zalew, którzy wytworzyły Stany Zjednoczone już chyba 20 lat temu, gdzie masowo powstawały filmy świąteczne - i cały czas powstają - na kanał Hallmark. Później reszta nadawców i streamingów zaczęła to podłapywać. Ludzie lubią puszczać sobie takie filmy, ale nie dla samej treści, tylko klimatu. Tam zawsze jest dużo śniegu, choinka, ludzie w kolorowych swetrach, jemioła, Święty Mikołaj. To jest trochę taki substytut puszczenia kominka w telewizorze - mówi Dawid Muszyński, krytyk filmowy, redaktor naczelny "naEKRANIE".
Posłuchaj audycji "Poranek Czwórki" o świątecznych filmach
Oprócz tego, że filmów masowo przybywa, ich oryginalność jest raczej bardzo rzadkim przypadkiem, niż standardową praktyką. - Są bardzo powtarzalne, bazują na pewnych wzorach, algorytmach - twierdzi Anita Zawisza, badaczka historii mediów i filmu z Uniwersytetu Warszawskiego. - To bardzo często są filmy świąteczne dotyczące miłości, czyli komedie romantyczne, czy chociażby rodzinnego szaleństwa, przygotowań do świąt. Mamy te kwestie już dobrze znane właśnie z filmu "Święta last minute", "Kevin sam w domu", czy "To właśnie miłość", na której wzorują się nasze "Listy do M." - dodaje.
Zobacz także:
- "Listy do M." się sprzedały świetnie, było to coś świeżego, nowego w naszym polskim kinie. Jednak to był 2011 rok. Zobaczmy kolejne części, to już jest ten sam wzór, ale inni aktorzy. Oczywiście bardzo znane nazwiska, co też przyciąga, bo to jest jeden z kluczowych narzędzi promocyjnych - podkreśla Zawisza.
***
Tytuł audycji: "Poranek Czwórki"
Prowadzi: Numer Raz
Materiał: Weronika Puszkar
Data emisji: 12.12.2025
Godzina: 8.17
kajz