Przywódcy 28 krajów Unii Europejskiej będą kontynuować negocjacje z Wielką Brytanią podczas drugiego dnia szczytu w Brukseli. Chodzi o zmianę warunków członkostwa tego kraju we Wspólnocie, o co zabiega premier David Cameron. Być może dojdzie do porozumienia, bo kontrowersji jest coraz mniej, ale negocjacje posuwają się bardzo powoli. Największym zaskoczeniem w rozmowach była propozycja Davida Camerona, aby częściowe ograniczenia wypłat zasiłków unijnym pracownikom na Wyspach miały obowiązywać 13 lat, a nie - jak mówił wcześniej brytyjski premier – 4 lata. Państwa Grupy Wyszehradzkiej są skłonne zgodzić się na maksimum 5 lat. Brytyjska prasa szeroko komentuje negocjacje Davida Camerona w Brukseli: "To jego największe ryzyko w karierze premiera" - pisze Guardian, "Liderzy Unii mówią Cameronowi: <to ostatnia szansa>" - dodaje Times. Pewne jest, że dla brytyjskich wyborców najważniejszą kwestią jest unijna imigracja. Premier musi do kraju przywieźć zapewnienia, które pozwolą mu poprowadzić kampanię za pozostaniem w Unii Europejskiej. Jak powiedziała niemiecka kanclerz Angela Merkel: „Tam gdzie jest wola, jest i sposób”. Pytanie, czy wola jest ze strony opozycji wobec Camerona – tej zewnętrznej i wewnętrznej?