Przywódcy Szkocji, Walii i Irlandii Północnej są niezadowoleni po spotkaniu z premier Theresą May w sprawie wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Zarzucają Londynowi, że lekceważy lokalne rządy i nie konsultuje planów Brexitu. Szefowa rządu Szkocji Nicola Sturgeon w ostrych słowach mówiła, że nie pozwoli, żeby Anglia zepchnęła Szkocję w przepaść Brexitu i po raz kolejny zagroziła przeprowadzeniem referendum w sprawie niepodległości. Rozczarowania nie kryli też minister Walii Carwyn Jones oraz minister Irlandii Północnej Arlene Foster. Jones i Sturgeon są zgodni, że artykuł 50. traktatu UE nie może zostać uruchomiony, póki nie zostanie ustalone wspólne stanowisko Londynu oraz Szkocji i Walii w sprawie negocjacji z Unią Europejską. Premier Theresa May natomiast dopuszcza w negocjacjach tylko rolę parlamentu w Londynie. Dlatego Brexit może mieć dużo poważniejsze konsekwencje niż wyjście Brytyjczyków ze Wspólnoty, może to być rozpad Zjednoczonego Królestwa.