Polskie Radio

Archeolodzy z IPN odkrywają prawdę o stalinowskich mordach

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2014 22:00
Poszukiwania miejsc pochówku ofiar komunizmu to jedno z naszych najważniejszych działań - ocenia IPN. Instytut przedstawił sprawozdanie ze swoich badań. Tymczasem w Białymstoku ruszyły kolejne wykopaliska.
Prace w maju br. na terenie aresztu śledczego w Białymstoku
Prace w maju br. na terenie aresztu śledczego w BiałymstokuFoto: PAP/Artur Reszko

IPN przedstawił w Senacie sprawozdanie z działalności za 2013 rok. - Nie jesteśmy już postrzegani tylko jako instytucja "od teczek" - podkreśliła wiceprezes IPN, która przedstawiła sprawozdanie we wtorek na posiedzeniu senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji.

Wśród najważniejszych prac instytutu w 2013 roku - jak mówiła jego wiceprezes Agnieszka Rudzińska - było kontynuowanie poszukiwań miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego, które w latach 1944-1956 po tzw. mordach sądowych były grzebane w nieznanych do tej pory miejscach. - Ten projekt chyba odbił się największym echem i cieszy się największym zainteresowaniem zarówno mediów, jak i w ogóle społeczeństwa - powiedziała Rudzińska.

IPN prowadzi poszukiwania ofiar komunistycznego aparatu represji wspólnie z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie i we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości.

Poszukiwania ofiar komunizmu prowadzone są w całej Polsce. Poza Warszawą, gdzie na tzw. Łączce Cmentarza Wojskowego specjaliści wydobyli szczątki ok. 200 osób, poszukiwania były prowadzone i nadal są kontynuowane m.in. w Białymstoku, na terenie dawnego aresztu karno-śledczego Urzędu Bezpieczeństwa.

W kolejnym miejscu na terenie aresztu śledczego w Białymstoku rozpoczęto w poniedziałek poszukiwania szczątków ofiar zbrodni UB. Specjaliści chcą przeszukać teren pod betonową posadzką w piwnicy budynku administracyjnego aresztu.
Poszukiwania na terenie aresztu związane są ze śledztwem IPN dotyczącym zbrodni UB. Od dwóch tygodni prowadzone są już prace ekshumacyjne na tyłach aresztu, gdzie jeszcze w październiku 2013 roku odkryto miejsca masowych pochówków; do tej pory odnaleziono tam szczątki ponad stu osób, w tym kobiet i dzieci. Ale prace w tym miejscu wciąż trwają.
W czasie prac na terenie aresztu specjaliści chcą również sprawdzić, czy podobnych miejsc pochówku nie ma także w piwnicy budynku administracyjnego. W okresie powojennym było to bowiem miejsce wykonywania wyroków śmierci wydawanych przez ówczesne sądy.
Jak przypomina IPN, zwłok nie wydawano rodzinom, a pochówki przeprowadzano w różnych miejscach. W niektórych zeznaniach ze śledztwa Instytutu pojawia się wątek pochówków właśnie w tej piwnicy.
Prokuratorzy białostockiego oddziału Instytutu prowadzą śledztwo dotyczące m.in. zabójstw członków polskich organizacji niepodległościowych, dokonywanych przez funkcjonariuszy UB w latach 1944-56 na terenie białostockiego więzienia (obecnie aresztu śledczego). Ale do końca nie wiadomo, czyich zbrodni ofiary są tam teraz odkrywane, bo mogą to być też ofiary z okresu okupacji niemieckiej czy sowieckiej.
Szczątki są oczyszczane, opisywane i wydobywane. Pobierany jest też z nich materiał do badań identyfikacyjnych. Zajmują się tym specjaliści z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów.
W ramach przeprowadzonych wcześniej poszukiwań (przed pracami w październiku, w lipcu 2013 roku na terenie aresztu prowadzono też badania sondażowe - PAP), wcześniej do badań DNA w placówkach w Białymstoku i Szczecinie przekazano odkryte wówczas szczątki.
Równolegle IPN prowadzi akcję pobierania materiału DNA od rodzin ofiar zbrodni komunistycznych w regionie, w tym także od osób, których bliscy mogli zginąć lub zostać pochowani na terenie aresztu.
Według historyków IPN, teren obecnego Aresztu Śledczego w Białymstoku, czyli dawnego więzienia karno-śledczego przy ul. Kopernika, jest jednym z lepiej udokumentowanych archiwalnie miejsc egzekucji ofiar białostockiego Urzędu Bezpieczeństwa.
Do tej pory szacowali, że mogą tam spoczywać szczątki od kilkudziesięciu do ponad dwustu ofiar zbrodni komunistycznych. Chodzi o osoby zamordowane na terenie tego więzienia oraz te, które zginęły w potyczkach i obławach na terenie dawnego województwa białostockiego i tu zostały pochowane.
Dotychczasowe wyniki prac zaskakują ich o tyle, że są tam odkrywane nie tylko pochówki mężczyzn, czego się spodziewano, ale też kobiet i dzieci, w tym niemowląt.

Na terenie aresztu śledczego w Białymstoku rozpoczęto w poniedziałek poszukiwania szczątków ofiar zbrodni UB. Specjaliści chcą przeszukać teren pod betonową posadzką w piwnicy budynku administracyjnego aresztu. Od dwóch tygodni prowadzone są już prace ekshumacyjne na tyłach więzienia, gdzie jeszcze w październiku 2013 roku odkryto miejsca masowych pochówków. Do tej pory odnaleziono tam szczątki ponad stu osób. Są tam odkrywane nie tylko pochówki mężczyzn, czego się spodziewano, ale też kobiet i dzieci, w tym niemowląt.

Poza ekshumacjami ofiar prowadzona jest akcja pobierania materiału DNA od krewnych ofiar zbrodni, który jest następnie badany w Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów.

Specjalistom udało się rozpoznać tożsamość wybitnych dowódców Armii Krajowej i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Wśród nich byli mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", mjr Hieronim Dekutowski "Zapora", a także ostatni dowódca Narodowych Sił Zbrojnych ppłk Stanisław Kasznica.

- Naszym celem jest doprowadzenie do godnego pochówku ofiar i tym samym do zadośćuczynienia ich bliskim - zaznaczyła wiceprezes IPN.

(ew/PAP)

Zobacz więcej na temat: archeologia NAUKA