Polskie Radio

Sygnały Dnia 28 listopada 2016, rozmowa z Adamem Bielanem

Ostatnia aktualizacja: 28.11.2016 07:15
Audio
  • Adam Bielan o kwocie wolnej od podatku (Sygnały dnia/Jedynka)

Piotr Gociek: Adam Bielan, wicemarszałek Senatu. Witam serdecznie, dzień dobry.

Adam Bielan: Dzień dobry.

Ja tak nie bez powodu o tym bochenku chleba. Czy PiS ma serce po lewej stronie?

Wszyscy ludzie mają, którzy są dobrze anatomicznie skonstruowani, mają serce po lewej stronie. śmiech

Nie, bo czytam rozmowę z wicepremierem Morawieckim dzisiaj w Super Expressie zatytułowaną: „Podniesiemy kwotę wolną od podatku dla najuboższych” i mówi wicepremier Morawiecki: „W tym momencie interesuje nas głównie pomoc tym, którzy przeliczają każde 50 złotych na bochenki chleba, a nie na lunche czy butelki wina”. I wyliczenia w innych gazetach, że za to, że ci, którzy najmniej zarabiają, będą mieli większą kwotę wolną od podatku, zapłacą ci, którzy średnio zarabiają. No, jakoś to gdzieś będzie trzeba zbilansować.

Znamy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, którego zresztą Platforma Obywatelska nie wprowadziła w życie mimo tego, że tak często się odwołuje do Trybunału, który wskazuje na pewne minimum egzystencji. Zresztą to minimum egzystencji pojawia się również w innych miejscach, w innych dokumentach. I to minimum jest kształtowane w Polsce mniej więcej na poziomie 6500 złotych z kawałkiem rocznie. My uważamy, że osoby, które mają tego rodzaju dochody, nie powinny w ogóle podatków płacić. I fakt, że ta kwota wolna od podatku wynosiła w Polsce zaledwie nieco ponad trzy tysiące, to jest wielki grzech Platformy Obywatelskiej, że przez 8 lat swoich rządów nic z tym nie zrobiła. Więc podnosimy kwotę ponad dwukrotnie dla osób najniżej zarabiających. To będzie kosztowało budżet, to nie będzie neutralne dla budżetu, to nie jest tak, że tylko i wyłącznie zabieramy jednym, a dajemy drugim, to będzie kosztowne dla budżetu, no ale my mówiliśmy o tym również w kampanii wyborczej, więc to jest realizacja kolejnej obietnicy wyborczej.

I to będzie pierwszy krok do tego, żeby wszystkich objęło to podniesienie kwoty wolnej od podatku, czy...?

To będzie zależało, oczywiście, od możliwości budżetowych, od tego, jak szybko uda nam się zasypywać tą gigantyczną dziurę budżetową po rządach Platformy. Przypomnę, że w końcówce ich rządów rozmaite instytucje szacowały dziurę vatowską na niemal 50 miliardów złotych rocznie, tyle rocznie polskie państwo kosztowały nieudolne rządy Platformy Obywatelskiej, która nie potrafiła choćby czytać ze zrozumieniem dokumentów innych państw, choćby Wielkiej Brytanii, które wyraźnie wskazywały na to, w jaki sposób radzić sobie z tą międzynarodową mafią, która drenuje system podatkowy, czyli kieszenie nas wszystkich, podatników poprzez nielegalne działania. Jeżeli uda się tą dziurę zasypywać szybciej, to oczywiście będą większe możliwości budżetowe.

Może nie udawało nam się tak zwalczyć wyłudzeń VAT-u, odpowiedzą politycy Platformy Obywatelskiej, ale proszę popatrzyć, jak za naszych rządów hulała gospodarka. I patrzymy na wskaźniki PKB i okazuje się, że mamy kłopoty w tym roku.

Wzrost jest wciąż wyższy niż średnia Unii Europejskiej, wyższy niż w strefie euro, więc też nie ma co przesadzać, to pierwsze. A po drugie widzimy pewne osłabienie inwestycji krajowych, ale pamiętajmy, że 40% inwestycji to są inwestycje ze środków unijnych, a znamy raport Najwyższej Izby Kontroli, instytucji niezależnej, kierowanej przez byłego polityka Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Kwiatkowskiego, który wskazuje, że mamy na poziomie samorządów co najmniej 8 miesięcy opóźnienia w stosunku do poprzedniej perspektywy finansowej, tego 7–letniego budżetu unijnego, jeśli chodzi o przygotowanie do wydawania środków unijnych. Pamiętajmy również, że 15 z 16 sejmików wojewódzkich w Polsce jest opanowanych przez koalicję Platformy Obywatelskiej i PSL-u, przez opozycję. Więc każdy może wyciągnąć sobie z tego wnioski, kto odpowiada za tak rażące spowolnienie, jeśli chodzi o wydawanie środków unijnych, które...

Ale to opozycja na złość rządowi nie chce, żeby Polska się rozwijała i nie chce...

Nie wiem, czy na złość...

...żeby inwestowała w województwa?

Nie, nie, ja nie powiedziałem, że na złość, być może to jest po prostu nieudolność. Mam nadzieję, że tak fatalnie wydające środki unijne sejmiki wojewódzkie zostaną rozliczone przez wyborców, za dwa lata, za niecałe już dwa lata odbędą się wybory samorządowe i mam nadzieję, że ci marszałkowie, którzy ponoszą odpowiedzialność za to, że zarówno na poziomie sejmików, ale też niżej, na poziomie powiatów i gmin, bo to sejmiki dzielą gros środków unijnych, że mamy tak duże spowolnienia, że oni zapłacą za to stanowiskami po wyborach.

Nie brakowało i nie brakuje takich głosów po stronie opozycji, że część polskich kłopotów z inwestycjami i spowolnieniem gospodarczym to jest wynik napiętych relacji zagranicznych, szczególnie z Unią Europejską. I tutaj dobre wiadomości z Brukseli dzisiaj przynosi Dziennik Gazeta Prawna:  coraz więcej krajów, wynika z nieoficjalnych informacji, jest przeciwnych karaniu Polski w ramach tak zwanej procedury ochrony państwa i zwolenników tego rozwiązania jest coraz mniej. Nawet przewodniczący Komisji Europejskiej Jean–Claude Juncker już nie jest za tym, żeby dalej jakieś kroki przeciw Polsce podejmować. Ostatnim entuzjastą jest Frans Timmermans. Co takiego się stało, że nagle w Brukseli ta ochota  osłabła do tego, żeby w jakiś sposób Polskę karać za to, co dzieje się w naszym kraju?

Jedno zdanie á propos inwestycji . Inwestycje zagraniczne w Polsce mają się świetnie, i to nie tylko te wielkie, otwierana po kolei przez premiera Morawieckiego, choćby związane z przemysłem samochodowym, ale te mniejsze również. Wszystkie wskaźniki są tutaj znakomite. To też pokazuje, że stan polskiej gospodarki musi być obiektywnie dobry, skoro kapitał zagraniczny tak masowo inwestuje w naszym kraju.

Natomiast jeśli chodzi o kwestie polityczne, o których pan wspomniał, no to było jasne od początku, że akcja pana komisarza Timmermansa nie może się zakończyć sukcesem. Notabene Jean–Claude Juncker w tej chwili wyolbrzymia kontrowersje po śmierci Fidela Castro, chwaląc go i twierdząc, że był to przynajmniej dla części ludzi bohater. Trudno z jednej strony chwalić Fidela Castro, krwawego tyrana, dyktatora, który zlikwidował demokrację i rządził w sposób autorytarny, a z drugiej strony krytykować na przykład Victora Orbana. To jest jakieś rozdwojenie jaźni w przypadku wielu polityków europejskich. Nie ma takiej większości, to było dla mnie od samego początku oczywiste. My jako politycy obozu rządowego mówiliśmy o tym od wielu miesięcy. Cieszę się, że w tej chwili to nawet eurokraci przyznają.

I to rozdwojenie jaźni dotyczy też relacji z Turcją. W tej chwili znów mamy zaostrzenie sytuacji, turecki przywódca woła do Unii Europejskiej, żeby przestała wtrącać się w jego wewnętrzne sprawy. Idzie tutaj między innymi... w tej chwili przede wszystkim o sprzeciw przeciwko przywróceniu kary śmierci w Turcji. I mówi: jak będziecie dalej nas krytykować, no to my wtedy pozwolimy nielegalnym imigrantom dalej maszerować w kierunku Europy. No i jest problem, no bo nikt nie chce, żeby ci imigranci do nas w dalszym ciągu przybywali, a jednocześnie co tu zrobić z tą krytyką spraw wewnętrznych Turcji?

Tak, ja dokładnie tydzień temu byłem w Stambule na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, na którym przemawiał prezydent Erdogan i mówił bardzo mocny językiem, ostrym, krytycznym pod adresem Unii Europejskiej. I wiadomo, że politycy europejscy spuszczą uszy po sobie, dlatego że Erdogan ma bardzo mocne karty w ręku, to znaczy może otworzyć granice i rzeczywiście kolejna fala emigrantów syryjskich może ruszyć przez Morze Egejskie albo drogą lądową na Bałkany. No, tak to już jest, że politycy europejscy są mocni w słowach wobec tych krajów, wobec których się czują silni, wobec tych krajów, których mogą, jak im się zdaje, krytykować. Najczęściej to są, niestety, kraje tak zwanej nowej Europy, Europy Środkowo–Wschodniej. Ale mam nadzieję, że ta porażka akcji pana Timmermansa z uruchomieniem tej procedury, no bo ona nie kompromituje tylko jego, ale całą Komisję Europejską, wiemy, że w Brukseli cały czas są te zapasy między różnymi instytucjami unijnymi, Komisja Europejska postanowiła tej procedury użyć po raz pierwszy i zakończyło się to jej blamażem, więc mam nadzieję, że politycy unijni wyciągną z tego wnioski.

Po tym, jak Martin Schulz oficjalnie już ogłosił, że nie będzie ubiegał się o przedłużenie kadencji na stanowisku szefa Parlamentu Europejskiego, szanse Donalda Tuska na to, że pozostanie na swoim stanowisku, są mniejszem czy większe?

Mamy wypowiedzi... już pierwszą wypowiedź oficjalną włoskie rządu, wiceminister do spraw europejskich powiedział, że jeżeli tak się stanie, a wiemy, że tak się stanie, bo Martin Schulz już zapowiedział, że nie będzie kandydować, że jeżeli ta Europejska Partia Ludowa, chadecy obejmą funkcję szefa Parlamentu Europejskiego, to niemożliwe jest, żeby chadecy utrzymali również stanowisko szefa Rady Unii Europejskiej, czyli Donald Tusk będzie musiał odejść. No, powtarzam, to już jest stanowisko rządu włoskiego, więc sprawa staje się poważna. Ja od początku mówiłem, gdy byłem pytany o przyszłość Donalda Tuska, że dużo więcej będziemy wiedzieć na początku stycznia, wtedy, kiedy dojdzie do zmiany na stanowisku szefa Parlamentu Europejskiego, i podtrzymuję moje stwierdzenia. Po Nowym Roku będziemy wiedzieć, czy w ogóle Donald Tusk ma jakiekolwiek szanse utrzymać to stanowisko. Obawiam się, że europejska lewica będzie żądała rekompensaty za stanowisko, które dzisiaj piastuje Martin Schulz.

Patrząc jeszcze dalej na zachód niż na wschód od Brukseli, czyli do Stanów Zjednoczonych, jak z punktu widzenia Polski i polskich interesów wygląda kształtowanie się administracji nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa? Jeszcze te dwa najważniejsze stanowiska, czyli sekretarz stanu i sekretarz obrony, nie są obsadzone, ale już pewne nominacje za nami są.

Tak jest, wiemy, kto będzie doradcą do spraw bezpieczeństwa w Białym Domu, czekamy w tej chwili na to kluczowe, najważniejsze stanowisko sekretarza stanu, czyli amerykańskiego odpowiednika naszego ministra spraw zagranicznych. Spekuluje się, że ta nominacja będzie miała miejsce w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin, na początku tego tygodnia.

Generał Mike Flynn, stały gość telewizji Russia Today, to dobry doradca?

Jego obecność na antenie tej tuby propagandowej Moskwy nie jest niczym chwalebnym, natomiast pamiętajmy, że generał Mike Flynn był przez wiele lat szefem kontrwywiadu wojskowego z nominacji Baracka Obamy. Wydaje mi się, że nie zrobiłby tak dużej kariery w służbach specjalnych Stanów Zjednoczonych, gdyby nie był odpowiednio sprawdzany. Generał Flynn jest skupiony przede wszystkim na walce z zagrożeniem terrorystycznym, na walce z radykalnym islamem i być może będzie szukał w tej sprawie również egzotycznych sojuszy, na przykład z Rosją, jeśli chodzi o Syrię.

Ale nie wierzę w to, żeby Amerykanie dobili jakiegoś geopolitycznego targu z Rosją, tak jak się często spekuluje, że oddadzą Władimirowi Putinowi wpływy na Ukrainie w zamian za wycofanie się Rosjan z Syrii. Po pierwsze Rosjanie nie wycofają się z Syrii, mają tam bardzo znaczące interesy, mają jedyną bazę na Bliskim Wschodzie, a po drugie Stany Zjednoczone straciłyby wiarygodność, gdyby broniły krajów, które dążą do pełnej suwerenności i niepodległości, które walczą o demokrację, tak jak to się dzieje na Ukrainie

Jeśli chodzi... Wracając jeszcze do pańskiego pytania o administrację Trumpa – tam jesteśmy w kontakcie z takim najbliższym zapleczem Donalda Trumpa, również w ciągu kilku tygodni będziemy odwiedzani tutaj w Warszawie przez osoby z otoczenia Donalda Trumpa, więc trzymamy rękę na pulsie. Jestem przekonany, że w momencie inauguracji jego administracji 21 stycznia przyszłego roku będziemy mieć dobre robocze kontakty.

Mówił Adam Bielan, wicemarszałek Senatu, gość Sygnałów Dnia w radiowej Jedynce. Dziękuję serdecznie za wizytę.

Dziękuję bardzo, miłego dnia.

JM