Polskie Radio

Sygnały Dnia 24 kwietnia 2019 roku, rozmowa z Jarosławem Gowinem

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2019 07:15
Audio
  • Jarosław Gowin o nauczycielach (Sygnały dnia/Jedynka)

Piotr Gociek: Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego, jest gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dzień dobry, panie premierze.

Jarosław Gowin: Witam serdecznie.

Plan B na maturę. Tydzień temu pan mówił o tym, że rząd taki plan ma przygotowany. Ten plan B to jest ujawniony wczoraj przez Radio RMF. Szybkie zmiany w prawie, żeby można było i bez klasyfikowania uczniów matury przeprowadzić, czy miał pan na myśli jeszcze coś innego?

Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby zastosowania tego planu, a więc nie ma i potrzeby ujawniania, na czym on polega. Bardzo się cieszę, że wczoraj środowiska nauczycielskie, przynajmniej część tych środowisk, podjęła decyzję o tym, żeby klasyfikować maturzystów. Mam nadzieję, że to będzie powszechna postawa w polskich liceach.

A jednocześnie usłyszeliśmy wczoraj, że Związek Nauczycielstwa Polskiego i druga centrala związkowa FZZ nie wezmą udziału w oświatowym okrągłym stole w najbliższy piątek.

To jest z kolei smutna decyzja, dlatego że polska szkoła na pewno wymaga nie tylko więcej pieniędzy, bo nasz rząd od początku mówi, że rzeczywiście nauczyciele, tak jak cała sfera budżetowa, tak jak wiele innych grup zawodowych, chociażby ta, z którą ja na co dzień współpracuję, środowiska akademickie, że te wszystkie grupy zarabiają za mało, ale pieniądze to nie jest jedyna rzecz, której brakuje polskiej szkole. My jesteśmy otwarci na dyskusję o innych zmianach, zarówno takich, na których potrzebę wskazują protestujący nauczyciele, chociażby ograniczenie biurokracji, ale też na zmiany fundamentalne. Jest na przykład takie fundamentalne pytanie, które stawiają sobie środowiska nauczycielskie i politycy, ludzie rządzący państwami na całym świecie, na czym ma polegać edukacja, kształcenie w dobie Internetu. Nad tego typu dylematami potrzebny jest długi, cierpliwy, wielostronny dialog.

No to ja panu zacytuję profesora Michała Kleibera, który wczoraj był gościem Sygnałów Dnia i brutalnie powiedział: „Polscy nauczyciele, oprócz pieniędzy, przede wszystkim potrzebują tego, żeby ich ktoś dokształcił”.

Gdyby to z moich ust wyszły te słowa, zapewne niepotrzebnie dolałoby to benzyny do ognia. Natomiast wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że w ostatnich dwudziestu paru latach proces kształcenia nauczycieli pozostawia dużo do życzenia. Ja właśnie w ubiegłym tygodniu przedstawiłem do konsultacji nowe standardy dotyczące kształcenia nauczycieli. W ustawie, w Konstytucji dla nauki zawęziliśmy, chociaż nie tak zdecydowanie, jak ja na początku się za tym opowiadałem, ale jednak zawęziliśmy grupę uczelni, które mają uprawnienia do kształcenia nauczycieli. Docelowo w Polsce powinno być tak jak chociażby w Finlandii, gdzie nauczyciele są traktowani jako prawdziwa elita społeczna, ale w związku z tym uprawnienie do kształcenia nauczycieli ma tylko grupa zaledwie kilku najlepszych fińskich uczelni.

A to wczoraj w wywiadzie dla Wirtualnej Polski mówił pan: „Państwo, które nie inwestuje w swoje elity intelektualne, będzie państwem teoretycznym”. Nauczyciele właśnie domagają się tego, żeby państwo w nich zainwestowało.

I to robimy. Przypomnę, że łącznie w tym roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o 20%. Czy za mało? No, przyjrzyjmy się chociażby wspomnianemu środowisku akademickiemu. Akademicy mogą liczyć na podwyżkę 7% i to dopiero od początku tego roku. W kolejce są kolejne grupy, które mają też uzasadnione oczekiwania płacowe. Nie możemy wszystkich owoców szybkiego wzrostu gospodarczego przeznaczyć tylko dla jednej grupy zawodowej.

Pojawiają się także sugestie ze strony poszczególnych ugrupowań politycznych, co należy jeszcze zmienić w polskiej oświacie. Jestem ciekaw pana opinii. Kilka tygodni temu przedstawiciel PSL-u mówił tu, w tym studiu, że nauczyciele to powinni mieć status urzędników państwowych, którzy zarabiają wszędzie tyle samo niezależnie od tego, czy uczą w małym mieście czy w dużym, że to powinno być ujednolicone i bardzo mocno pilnowane. Z kolei wczoraj mówił Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu z ramienia Kukiz’15: „Likwidacja Karty Nauczyciela, a także wprowadzenie bonu oświatowego”. To po kolei przyjrzyjmy się tym propozycjom.

Panie redaktorze, jeżeli chodzi o przekształcenie nauczycieli w urzędników państwowych, osobiście jestem przeciwny temu rozwiązaniu, natomiast jeżeli chodzi o Kartę Nauczyciela i bon edukacyjny, każdy ze słuchaczy może kliknąć sobie w Internet i znaleźć moje wypowiedzi nawet sprzed wielu, wielu lat, zawsze byłem zwolennikiem tych rozwiązań. Ale to jest moje indywidualne stanowisko, to na pewno nie jest stanowisko naszego rządu.

Czy protest pracowników opieki społecznej może wybuchnąć, jak pan sądzi, jeszcze przed wyborami do europarlamentu i zablokować, jak czytam w ostatnich spekulacjach prasowych, wypłatę świadczenia 500+?

Mam nadzieję, że nie, a przede wszystkim jestem przekonany, że jeżeliby doszło do takiej czy innej formy protestu, to i tak poradzimy sobie z wypłatą tego tak zwanego 500+. To jest bardzo ważna forma docenienia wagi młodych rodzin wychowujących dzieci, grupy, która przed naszymi rządami przez dwadzieścia kilka lat znajdowała się w zdecydowanie najtrudniejszej sytuacji. Lata biegły, młodzi rodzice stawali się z czasem dziadkami, ale sytuacja młodych rodzin była naprawdę bardzo trudna. Jestem dumny z tego, że mogę być członkiem rządu, który skończył z tą sytuacją. Natomiast wracam do generalnego problemu. Już wspomniałem o tym, że wynagrodzenia w całej sferze budżetowej są zbyt niskie, że doszło do nadmiernej w mojej ocenie... nadmiernego rozwarcia między poziomem wynagrodzeń w sferze rynkowej. Bardzo się cieszę, że tutaj wynagrodzenia wzrosły. Natomiast wynagrodzenia w sferze budżetowej rosną w tempie zbyt wolnym, dlatego nasz rząd rozpoczął proces podnoszenia wynagrodzeń, no ale to jest proces, który musi potrwać parę lat.

Ale żeby gdzieś dołożyć więcej, to z innych miejsc trzeba zabrać. I tutaj dziś rząd będzie rozmawiał o bardzo ważnej kwestii, mianowicie o wieloletnim planie finansowym. Jakieś przecieki prasowe już mieliśmy w ostatnich dniach i propozycje ministra finansów dotyczące między innymi podniesienia niektórych podatków, zniesienia 30-krotności ZUS-u i kilku innych kwestii, które niekoniecznie gospodarczemu liberałowi takiemu jak pan muszą się podobać. Pojawiły się też, mówię tu... odwołuję się też do spekulacji prasowych, że będzie trzeba obciąć na przykład wydatki na naukę po to, żeby w innych miejscach pieniędzy starczyło. To taki dzisiaj sądny dzień będzie też i nad pieniędzmi pana resortu?

To zacznę od tej ostatniej sprawy. My na oświatę wydajemy wyraźnie powyżej średniej OECD, na naukę i szkolnictwo wyższe wydajemy na poziomie połowy średniej w OECD. Tu już nie ma czego oszczędzać. Jeżeli chcemy budować nowoczesną gospodarkę, jeżeli chcemy być zamożnym społeczeństwem, to musimy zainwestować w polskie uczelnie i instytuty naukowe. Na razie propozycje pani minister Czerwińskiej, pomijam już fakt, że są tylko propozycjami Ministerstwa Finansów, ale one nie przekładają się na konkretny plan przyszłorocznego budżetu. Zdaję sobie sprawę z tego, że minister Czerwińska stoi przed podwójnym, bardzo trudnym wyzwaniem – z jednej strony nie możemy jako kraj przekroczyć 3% deficytu budżetowego, z drugiej strony dużo bardziej rygorystyczne wymogi nakłada na nas stabilizacyjna reguła wydatkowa. To jest co prawda rozwiązanie ustawowe, ale moim zdaniem cenne. I cieszę się, że pani minister Czerwińska broni tego rozwiązania.

Fakt, że transfery społeczne, w tym na przykład rozszerzenie programu 500+ na pierwsze dziecko bez kryteriów dochodowych, że te transfery społeczne są tak bezprecedensowo szerokie. Oczywiście, będzie się wiązało z koniecznością znalezienia w przyszłorocznym budżecie jakichś środków, ale o tym, gdzie tych środków będziemy szukać, będziemy decydować wtedy, kiedy rozpoczną się prace nad przyszłorocznym budżetem.

To będzie ostatnie zadanie wykonane w rządzie przez minister finansów Teresę Czerwińską?

To jest pytanie tylko do pani minister Czerwińskiej i do premiera Morawieckiego. Ja już kiedyś powiedziałem coś, co odbiło się echem czasami trochę ironicznie jest komentowane, ale mówię to z wielką powagą. Rząd musi być jak grupa komandosów rzucona na akcję, mówiąc językiem biblijnym, jeden drugiego ciężary noście, i musimy być wobec siebie solidarni.

Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego, był gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję, panie premierze.

Bardzo dziękuję.

JM