Polskie Radio

Sygnały Dnia 13 września 2022 roku, rozmowa z Tomaszem Rzymkowskim

Ostatnia aktualizacja: 13.09.2022 07:15
Audio
  • Tomasz Rzymkowski: gorsetem, który ogranicza jest wymiar pensum, na tle innych państw 18 godz. to relatywnie mało (Sygnały Dnia/Jedynka)

Red. Grzegorz Jankowski: Pierwszym gościem wtorkowych Sygnałów Dnia jest pan Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki. Dzień dobry panu.

Tomasz Rzymkowski: Dzień dobry, panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Red.: Panie ministrze, czas na pierwsze podsumowania po dwóch tygodniach nowego roku szkolnego. Temat numer 1: brak nauczycieli, pod koniec sierpnia miało brakować 17 tysięcy nauczycieli.

T.Rz.: Ten temat już wielokrotnie wracał w dyskusji publicznej. Jeśli popatrzymy na sytuację w ubiegłym roku czy dwa lata temu, to ona w żaden sposób nie zaskakuje, to znaczy w ubiegłym roku mieliśmy około 13 tysięcy wakatów o tej porze roku, dwa lata temu było to około 11 tysięcy. Jest to rzeczywiście wzrost, ale jest to wzrost, który jest w pełni jakby zrozumiały. I szkoły już drugi tydzień funkcjonują w miarę normalnie. To jest oczywiście spowodowane wieloma czynnikami – od, bym powiedział, podwójnego rocznika, prawie podwójnego rocznika w pierwszej klasie szkoły ponadpodstawowej, po napływ dzieci z Ukrainy. Jeszcze do tej pory do końca nie wiemy z racji na te fluktuacje związane z początkiem roku, ile tych dzieci ukraińskich, które przybyły do Polski po 24 lutego bieżącego roku, czyli po wznowieniu agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, znajduje się w polskim systemie oświaty. Natomiast to w żaden sposób, jakby to powiedzieć, nie zachwieje systemem, który dobrze funkcjonuje.

Red.: Jest 7.17, nauczyciele właśnie w tej chwili szykują się do pracy i chętnie od pana usłyszą o podwyżkach. Jakie, gdzie i dla kogo?

T.Rz.: Część podwyżek już została wprowadzona, to znaczy nauczyciele, którzy są na początku swojej kariery zawodowej, czyli nauczyciele na tym stopniu, który w tej chwili jest początkującym, i też nauczyciele nazywani są nauczycielami początkującymi, dostali od 1 września podwyżkę rzędu 20%, natomiast pozostali nauczyciele ponad 4% podwyżki...

Red.: Malutko, panie ministrze, inflacja w sierpniu 16%.

T.Rz.: Ale popatrzmy na inną część, używając nomenklatury (...) Donalda Tuska sektora budżetowego, jak to wyglądało w przypadku innych osób. Natomiast od 1 stycznia w przyszłorocznym budżecie, bo plany są takie przyjęte przez Radę Ministrów, aby subwencja oświatowa rok do roku wzrosła o blisko 20% i wzrosła o 11 miliardów złotych, to znaczy nigdy tak wysokiego wzrostu subwencji oświatowej rok do roku nie było. I to się wiąże również ze zwiększeniem wynagrodzenia dla nauczycieli. I tak rok do roku właśnie ci wspominani przeze mnie nauczyciele, którzy jeszcze w styczniu tego roku byli nauczycielami kontraktowymi bądź stażystami, bo tak ten stopień wówczas był nazywany, będą rok do roku zarabiać o ponad 1200 złotych więcej.

Red.: Czyli każdy nauczyciel od stycznia dostanie 1200 złotych więcej, tak?

T.Rz.: Mówię o nauczycielach tego akurat konkretnego stopnia, czyli nauczyciele początkujący, byli nauczyciele stażyści i nauczyciele kontraktowi, bo nauczyciele mianowani i dyplomowani relatywnie mniejsze te podwyżki odczują.

Red.: To jakie będą podwyżki od nowego roku dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych? Bo ich jest najwięcej w tej chwili.

T.Rz.: Około 800 złotych. To trzeba dokładnie sprawdzić. My wielokrotnie te dane podawaliśmy w mediach...

Red.: Do ręki?

T.Rz.: Nie, to jest brutto kwota. To są dane, które znajdują się, i to dokładne wyliczenia, na stronach ministerstwa w naszych mediach społecznościowych, można zobaczyć, ile te podwyżki one wynosiły. Ale kwota jest zawrotna, to znaczy nigdy w ponad 30-letniej historii funkcjonowania subwencji oświatowej i rozdzielenia można powiedzieć administracji państwowej od szkolnictwa w Polsce, co nastąpiło w początkach lat 90, tak drastycznego wzrostu subwencji oświatowej w budżecie państwa i tak drastycznego wzrostu wynagrodzeń nauczycieli jeszcze nigdy nie było.

Red.: Czyli, drodzy nauczyciele mianowani i dyplomowani, od nowego roku 800 złotych brutto podwyżki średnio zapowiada minister Rzymkowski. Będą pana z tego rozliczać w styczniu.

T.Rz.: Mam nadzieję, że będą zadowoleni, tak jak już w tym momencie powinni być po części zadowoleni. Oczywiście, nauczyciele powinni więcej zarabiać, co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. To są osoby, które uczą, wychowują, wspierają nas jako rodziców w tym trudzie wychowania własnych dzieci.

Red.: A wychować powinni jednak przede wszystkim rodzice mimo wszystko, nie nauczyciele.

T.Rz.: Szkoła ma wspierać proces wychowawczy i tu się zgadzam z panem redaktorem. Ten ciężar wychowawczy jest po stronie nas, czyli rodziców.

Red.: Tak, dokładnie, ale często rodzice uważają zupełnie inaczej, że to szkoła jest od wychowania. To jest moja taka prywatna uwaga i taki wtręt.

T.Rz.: Tak. I warto nawet na antenie Polskiego Radia o tym mówić, że to wy, kochani rodzice, odpowiadacie za proces wychowawczy własnych dzieci.

Red.: Tak, to prawda, zgadzam się z panem ministrem. Panie ministrze, czy w takim razie jeżeli to będzie po 800 złotych dla dyplomowanych i mianowanych, to oznacza, że nie będzie już protestów środowisk nauczycielskich? Bo z tego, co się orientuję, co rozmawiam z ludźmi z ZNP, ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, oni szykują po prostu protest. Co wy na to?

T.Rz.: Nie wiem, ja nie jestem członkiem Związku Nauczycielstwa Polskiego czy innych central związkowych działających w środowisku nauczycielskim. Ja czasami nie rozumiem zachowań związków. W ubiegłym roku na stole leżała propozycja moim zdaniem bardzo dobra, sformułowana przez nasze ministerstwo, to znaczy radykalna podwyżka rzędu 36% dla nauczycieli, wszystkich nauczycieli...

Red.: A za 4 godziny więcej pracy, tak?

T.Rz.: Dokładnie, za 4 godziny, może nie więcej pracy, bo patrząc, tak bym powiedział, z punktu widzenia twardej litery prawa, nauczycieli na etacie pracuje tak jak każdy na etacie 40 godzin w tygodniu. Tu chodziło o pewnego rodzaju przesunięcie z tych 18 godzin zegarowych, czyli 45 razy 18, na 22 razy 45, na 22 godziny.

Red.: Ale, panie ministrze, nauczyciele mówią, że te 4 godziny więcej do pensum 22 zamiast 18, to te 36%, oni mówią: to jest rekompensata, a nie podwyżka.

T.Rz.: Tu trzeba po prostu proporcje policzyć, to znaczy wątpię, żeby jakikolwiek nauczyciel matematyki przystał na tę tezę. Chyba za to bardziej humaniści odpowiadają, bo 4 w stosunku do 22 to na pewno nie jest wzrost o 36, tylko relatywnie mniej.

Red.: Panie ministrze, Karta Nauczyciela. Będą zmiany?

T.Rz.: Raczej wątpię, kosmetyczne ewentualnie. Moim zdaniem nie ma nastrojów do tego, bym powiedział zgody na scenie politycznej. Są środowiska w polskim parlamencie, które będą bronić wielkich zdobyczy stanu wojennego.

Red.: Bo Karta Nauczyciela została uchwalona w stanie wojennym. O to panu chodzi, tak?

T.Rz.: Tak, 1982 rok, ciemna noc stanu wojennego, generał Jaruzelski nie był w stanie dać nauczycielom podwyżki, to dał przywileje. Oczywiście, one już częściowo zostały ograniczone w toku, bym powiedział, nowelizacji na przestrzeni tych 40 lat.

Red.: Jakie byście przywileje w takim razie nauczycieli znieśli dzisiaj?

T.Rz.: Panie redaktorze, tutaj nie chodzi o kwestie znoszenia przywilei, bo to bym powiedział takie najdziwniejsze to już zostały zlikwidowane, i to wiele, wiele lat temu, natomiast ja uważam, że tutaj tym gorsetem, który ogranicza, to jest kwestia tego wymiaru pensum, to znaczy na tle innych państw europejskich te 18 godzin to jest relatywnie mało. To moim zdaniem ogranicza tych nauczycieli. Bo ja się wsłuchuję w głos młodych nauczycieli, którzy chcieliby więcej zarabiać i więcej pracować. Ale również taki bym powiedział dosyć dziwny obowiązek i absurd, o którym akurat dyrektorzy szkół często nas informują jako ministerstwo, to znaczy brak możliwości, aby jeden nauczyciel w danej szkole pracował więcej niż 26 godzin, to znaczy ma 18 godzin etatu plus 8 godzin nadgodzin i na przykład jest nauczycielem filologiem czy to angielskim, czy to niemieckim, a tych godzin w siatce godzin w danej szkole jest 28 i trzeba sobie wypożyczać nauczyciela z innej szkoły na te 2 godziny. a w zasadzie barteru, i ten nauczyciel, który mógłby te 28 godzin w jednej szkole wypracować, musi w tej szkole 26...

Red.: I to jest w Karcie zapisane?

T.Rz.: ...i dwie musi iść do tej innej szkoły. Łatwiej by mu było w jednej szkole bez przemieszczania się wypracować te 28 godzin, tym bardziej że chce je wypracować. Karta rzeczywiście ogranicza pod tym względem możliwość pracy nauczyciela w szkole.

Red.: Drodzy państwo, to jest rozmowa z panem Tomaszem Rzymkowskim, wiceministrem edukacji. Ciąg dalszy tej rozmowy na stronie Jedynki oraz w naszych mediach społecznościowych.

*

Red.: Panie ministrze, co z HiT-em, czyli Historią i teraźniejszością, podręcznikiem? Czy istnieją problemy we wdrażaniu tego przedmiotu? Sprawa burmistrza Ustrzyk, który zakazał na swoim terenie korzystania z tego podręcznika.

T.Rz.: To bym powiedziała deklaracja jednego z samorządowców, bo pan burmistrz nie jest odosobniony, są więksi celebryci od niego, którzy ograniczają możliwość korzystania w szkołach, dla których są organem prowadzącym, korzystania z tych podręczników. Ja powiem tak: ja nie mam żadnego procentu od sprzedaży tych podręczników, więc mi nie zależy, czy to będzie podręcznik pana prof. Roszkowskiego, czy to będą podręczniki inne, czy w ogóle nauczyciel nie będzie chciał korzystać z podręczników, bo to jest też jego wolny wybór, chce jakieś dodatkowe materiały, jakieś kserówki czy jakieś materiały w formie elektronicznej młodzieży dostarczać. To jest wolna wola nauczyciela i uważam, że samorządowcy nie powinni się w to wtrącać, ale to jest moje prywatne zdanie.

Natomiast te takie zapędy bym powiedział totalniackie, to znaczy jak już samorządowiec będzie chciał decydować, nie wiem, czy zeszyt ma być w kratkę, czy w linię, czy podręcznik ma być tego czy tamtego wydawnictwa, natomiast bym powiedział daleko idące przekroczenie swoich uprawnień, oczywiście nieumocowane prawnie, to znaczy to się akurat nie kwalifikuje na jakikolwiek zarzut. Natomiast jest to bym powiedział nieładny gest ze strony tych samorządowców, że próbują w tego typu kwestie ingerować.

Akurat pan profesor Wojciech Roszkowski jest autorytetem, jeśli chodzi o tworzenie podręczników, sam się uczyłem z podręczników jego autorstwa i już świętej pamięci Anny Radziwiłł. Ja uważam, że ta zawierucha wokół niego z jednej strony jest na pewno niesmaczna i tu współczuję panu profesorowi, człowiekowi, który jednak ma bardzo pokaźny dorobek naukowy i jest uznanym autorytetem w swojej dziedzinie, i takim, bym powiedział, niekwestionowanym przez ludzi o różnych światopoglądach i różnych miejscach sceny politycznej, a z drugiej strony uważam, że jego podręcznik będzie jakimś w cudzysłowie hitem sprzedażowym, bo jednak taka reklama wokół tego podręcznika i informacje od poszczególnych księgarzy, że brakuje egzemplarzy, bo tak szybko się rozchodzą, jest jednak ciekawym zjawiskiem.

Red.: To prawda. Reklamy wokół tego podręcznika jest bardzo dużo. A co z przedmiotem Edukacja dla bezpieczeństwa? Bo pojawiają się głosy, że brakuje strzelnic, dyrektorzy szkół szukają alternatywy.

T.Rz.: To prawda, i dlatego też my to rozłożyliśmy w czasie, czyli wiedzieliśmy, że nie da się wybudować strzelnicy w danym powiecie czy w danej miejscowości w ciągu kilku tygodni czy kilku miesięcy. Jest to proces inwestycyjny, który wiąże się również z poważnym zobowiązaniem finansowym po stronie samorządu czy też innych instytucji publicznych, aby taka infrastruktura powstała. Stąd też my ten proces powrotu dzieci na strzelnicę czy też nauki bezpiecznego posługiwania się bronią rozłożyliśmy w czasie.

Red.: I jeszcze jedno pytanie o tak zwany dług covidowy. Duży jest? Będą jakieś douczki kontynuowane na przykład?

T.Rz.: Coraz rzadziej można o tym usłyszeć, to znaczy jednak ten poprzedni rok, który – z wyjątkiem dosłownie kilku dni wyłączeń związanych z ogólną sytuacją pandemiczną na początku 2022 roku – był rokiem co do zasady stacjonarnym. Mam nadzieję, że ten rok również będzie taki sam, a może i lepszy, to znaczy może takich wyłączeń nie będziemy mieli w ogóle ogólnopolskich kilkudniowych nawet, takie są przynajmniej w chwili obecnej dane, a to z racji na to, że jednak postawiliśmy na naukę i się zaszczepiliśmy i taką swoistą odporność – czy to nabytą wskutek już przechorowania, czy zaszczepieni –, zyskaliśmy. Nie wydaje mi się, aby tutaj już wielkie jakieś straty istniały, aczkolwiek na pewno są, ale poprzez tę socjalizację w szkole, poprzez ustawiczną naukę mam nadzieję, że młodzież nadrobi te wszelkie zaległości i będzie mogła dalej kontynuować naukę – czy to w szkole ponadpodstawowej, czy to na poziomie wyższym, a może szukać już szczęścia na rynku pracy.

Red.: Młodzieży, do ustawicznej nauki marsz! Naszym pierwszym gościem...

T.Rz.: Ale nie tylko, panie redaktorze, dzieci i młodzież (...) ustawicznej, wszyscy obywatele moim zdaniem powinni się uczy całe życie bez względu na to, jaką profesję wykonują i co robią. Uczymy się przez całe życie, więc takie przesłanie o poranku dla wszystkich słuchaczy Polskiego Radia.

Red.: I tym akcentem kończymy pierwszą rozmowę we wtorkowych Sygnałach Dnia. Naszym gościem był Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki. Dobrego dnia.

T.Rz.: Dziękuję bardzo.

JM