Polskie Radio

Muzyczna rewolucja Björk. 25 lat albumu "Homogenic"

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2022 15:12
Mija równo ćwierć wieku od wydania przez Björk albumu "Homogenic". Swoją trzecią solową płytą islandzka wokalistka mocno namieszała na muzycznej scenie.
Bjrk na okładce albumu Homogenic
Björk na okładce albumu "Homogenic"Foto: Wellhart/OneLittleIndian/Splash/EAST NEWS

– Myślę, że wszyscy byliśmy trochę zazdrośni o to, w jaki sposób Björk udało się na nowo zdefiniować muzykę – takie słowa na temat albumu "Homogenic" wypowiedział w jednym z wywiadów Ed O'Brien, gitarzysta Radiohead. Muzycy tego kultowego brytyjskiego zespołu nigdy nie ukrywali, że to właśnie pod wpływem islandzkiej artystki przeprowadzili muzyczną rewolucję we własnych szeregach, nagrywając płytę "Kid A", która wyznaczyła nowy kierunek w ich twórczości.

Muzyka z krańców kontynentu

Jedno ze sztandarowych dzieł tej bardziej ambitnej strony muzyki popularnej końca XX wieku powstawało pomiędzy gorącą Hiszpanią a chłodną i posępną Islandią. Początkowo album miał zostać stworzony w londyńskim mieszkaniu Björk, jednak wokalistka opuściła to miasto wkrótce po samobójczej śmierci swojego stalkera. By mieć spokój od nagabujących ją mediów, przeprowadziła się do Malagi.

To właśnie na południu Hiszpanii powstała większość materiału na "Homogenic". Resztę stanowiły utwory napisane podczas wypadu do rodzinnej Islandii, gdzie artystka udawała się każdego roku w okolicach Bożego Narodzenia. Na tej mroźnej wyspie skomponowała m.in. "Jógę", jeden z najbardziej znanych utworów ze swej trzeciej studyjnej płyty.

źródło: YouTube / björk

Tylko jeden smak?

Choć album "Homogenic" bywa wrzucany do szuflady z napisem "trip hop", jak to zwykle bywa w przypadku dzieł islandzkiej wokalistki, trudno zakwalifikować go do konkretnego stylu muzycznego. Pojawia się na nim dużo wygenerowanych elektronicznie dźwięków, ale z drugiej strony słychać tam też np. dźwięki akordeonu, grę oktetu smyczkowego, a sama Björk w swym śpiewie wykorzystuje techniki stosowane przez tradycyjne islandzkie chóry.

Sam tytuł "Homogenic" odnosi się do zawartości albumu, który – według zamysłu jego autorki – miał zawierać "proste brzmienia" i "tylko jeden smak". Z pewnością jednak można tam usłyszeć o wiele więcej muzycznych smaków i smaczków, które sprawiają, że ta płyta zajmuje tak ważną pozycję nie tylko w dyskografii Björk, ale też w encyklopediach muzyki popularnej XX wieku. Oprócz wspomnianej wcześniej "Jógi" przyniosła ona jeszcze parę innych sztandarowych utworów wokalistki, takich jak "All Is Full of Love" czy "Bachelorette" (ten ostatni powstał z myślą o filmie "Ukryte pragnienia" Bernarda Bertolucciego, jednak ostatecznie nie został w nim wykorzystany).

źródło: YouTube / björk

Wojowniczka miłości

Choć najważniejsza na "Homogenic" jest muzyka, nie można nie zauważyć intrygującej okładki albumu. Jej pomysłodawcą był sławny projektant mody Alexander McQueen. Odział on wokalistkę w szaty ni to gejszy, ni przybyszki z obcej galaktyki. Jak tłumaczyła sama Björk, postać z okładki była symbolem "kogoś postawionego w niemożliwej sytuacji, do tego stopnia, że musiał stać się wojownikiem. Ale takim, który do walki nie używa broni, lecz miłości".

Większość krytyków od razu pokochała nowe wcielenie Björk, płytę docenili także fani wokalistki. W jej ojczystej Islandii album dotarł na szczyt listy bestsellerów, wysoko notowany był też w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Oczywiście nie był tak popularny, jak chociażby krążki Kanye Westa – choć gwiazdor amerykańskiego hip-hopu sporo zawdzięcza Islandce. Ponoć to właśnie po wysłuchaniu "Homogenic" zdecydował się na eksperymentalne brzmienia na swoim longplayu "808s & Heartbreak" z 2008 roku.

kc