Polskie Radio

Rozmowa dnia: Andrzej Gross

Ostatnia aktualizacja: 28.01.2014 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Andrzej Gross, prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dzień dobry, panie prezesie.

Andrzej Gross: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Może od sprawy drobnej zacznijmy, ale w ubiegłym tygodniu Sejm zajął się Agencją Restrukturyzacji, a właściwie znowelizował ustawę. O co chodziło? Bo sprawa z pozoru pewnie drobna, ale...

Istota sprawy jest, można powiedzieć, bardzo kosmetyczna. Pierwsza sprawa dotyczy możliwości odzyskiwania nieuprawnionych należności pobranych przez rolników. I w tym zakresie jest kwestia wydłużenia terminu ściągnięcia tych danych. Jest to korzystna zmiana dla tych rolników, bowiem dotychczas ten okres wynosił od wydania decyzji dwa tygodnie, natomiast po poprawce nowelizacja spowodowała, że rolnicy mają 60 dni. I druga zmiana dotyczy możliwości odzyskiwania nienależnie pobranych płatności, tak to nazwijmy, przez osoby nieuprawnione, czyli osoba, która miała dostęp do konta rolnika, różne losowe przypadki się zdarzają, pobrała te należności, natomiast płatności należą się spadkobiercom (...)

A ta skala zjawiska nie jest duża.

To nie jest duża, to jest tylko kosmetyczna, ale są spory sądowe i trzeba było to uporządkować.

Tak się składa, że Agencji w tym roku stuknie 20 lat. Działa na podstawie ustawy z 1993 roku przyjętej w grudniu, czyli w 94 pojawiła się pod tą nazwą. I tak na dobrą sprawę chyba można okres działalności Agencji, to 20-lecie podzielić na dwie części: do momentu integracji z Unią Europejską i członkostwa w Unii Europejskiej, no i po, bo gdyby spojrzeć na to z takiej perspektywy, to pierwotnie Agencja była kimś, instytucją, czymś, która wspierała rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich, no a w tej chwili jest agencją, nazwijmy to, płatniczą tak na dobrą sprawę.

No i funkcje są podobne, jakkolwiek ta część pierwsza, nazwijmy to, funkcjonowania Agencji dotyczyła również wsparcia, ale tylko krajowego. I oczywiście skala tego wsparcia dotyczyła różnych dziedzin, również od wsparcia typowego rolnictwa, przemysłu rolno-spożywczego, tworzenia nowych miejsc pracy na obszarach wiejskich, ale była to niewielka skala z uwagi na środki, które dysponował budżet. Natomiast już od momentu wstąpienia Polski do Unii, a nawet jeszcze w czasie okresu przedakcesyjnego ta rola Agencji zmienia się diametralnie z uwagi na poziom środków przekazywanych do beneficjentów, czyli rolników, przedsiębiorców, samorządów, organizacji pozarządowych.

Perspektywa budżetowa 2007-2013, która tak na dobrą sprawę dobiega końca, jaką kwotą dysponowała Agencja do rozdysponowania?

To jest kwota duża, to jest kwota w granicach ponad 170 miliardów złotych. I te pieniądze były kierowane na inwestycje, także jako dopłaty bezpośrednie dla rolników, na tworzenie miejsc pracy, na budowę potencjału przetwórczego w przemyśle rolno-spożywczym, organizacje grup producentów owoców i warzyw, szereg, szereg, aktywizowanie tej lokalnej aktywności społecznej, budowano infrastrukturę w gminach, na obszarach wiejskich. Więc ta gama wsparcia różnych dziedzin tymi środkami unijnymi jest bardzo szeroka. I widać efekty, bo te miliardy złotych one wywołały oczywiście... skutkowały tym, że generalnie powiększył się potencjał sektora rolno-spożywczego, nastąpiła wymiana technologii, techniki rolniczej, tysiące ciągników, maszyn i urządzeń i linii technologicznych to spowodowało między innymi ten, można powiedzieć, wzrost eksportu, staliśmy się, jak ktoś pięknie powiedział, takim ogrodem Europy, jeśli chodzi o owoce i warzywa, ale z drugiej strony także niesłychanie nastąpiło takie... taki duży krok do przodu, jeśli chodzi o wymianę technologii poziomu gospodarowania, efektywności gospodarowania. Jesteśmy konkurentem na rynku europejskim, a także poza rynkiem wspólnotowym.

A co pan odpowie tym, którzy mówią, że za te ogromne pieniądze można było zrobić więcej?

Tak zawsze można powiedzieć i tak zawsze ludzie będą mówić, to jest jakby nasza polska cecha, tak bym to nazwał, natomiast jeśli... Oczywiście trzeba wyciągać wnioski z każdej sytuacji i zawsze można zrobić coś lepiej. Polska jest 10 lat w Unii, wspólna polityka rolna już jest 50 lat, więc te doświadczenia stare kraje starej Piętnastki mają zupełnie inne, a my musimy to robić w przyspieszonym tempie. Stąd też wszelkie korekty są możliwe do... i nawet je trzeba wykonywać po to, żeby lepiej wykorzystać te środki.

Czy ci, którzy korzystają z efektów wspólnej polityki rolnej już się do tego przyzwyczaili? To już jest normalny mechanizm u każdego, że, nie wiem, wypełnia stosowny wniosek, przesyła go, potem otrzymuje pieniądze. Czy to wciąż jest jeszcze na etapie, nie wiem, problemów to może złe słowo, no ale nie do końca jest to pod kontrolą?

Tak, można powiedzieć, że jesteśmy jako Polska, jako beneficjenci wszyscy ci, którzy korzystają z tych środków, można powiedzieć już na innym poziomie rozwoju. W momencie wstąpienia Polski do Unii, a nawet w okresie przedakcesyjnym było dużo niewiedzy w kontekście wykorzystywania tych środków, na co te środki będą przeznaczone, jak o nie się starać. Natomiast to już jest historia, nikt nawet o tym mówić nie chce, bowiem polscy rolnicy, przedsiębiorcy, samorządowcy, wszyscy ci, którzy korzystają, wykorzystali te środki w taki sposób, że wzbudzili podziw całej Unii, całej Europy, dlatego że nie jest to ocena Polski, nie jest to ocena moja, ale jest to ocena instytucji unijnych, że Polska wykorzystała te środki bardzo sprawnie i w tej chwili jesteśmy na takim etapie, że ci wszyscy, którzy mogą korzystać (...) znaczy beneficjenci, mówiąc ogólnie, oni się pytają tylko, kiedy będzie rozpoczęcie naboru, kiedy będzie można składać wnioski, jakie akcenty trzeba położyć, na co trzeba te środki wykorzystać. To już jesteśmy na takim etapie...

Czyli nie wiedzą co, ale jeszcze pytają, jak.

Wiedzą... Pytają się tylko, ile będzie można wykorzystać. Kwestia... Polska jest takim krajem, że w zasadzie każde środki byłyby wykorzystane.

A które z form pomocy dla rolników są najbardziej efektywne? Czy da się jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć?

No, cała pomoc jest kierowana w takim kontekście efektywnościowym, czyli każdy wniosek, każdy projekt musi zakładać ten poziom efektywności. Natomiast jeśli pan pyta, panie redaktorze,  które najbardziej są efektywne, które jakby są zauważalne, które jakby rzutują na naszą pozycję konkurencyjną, to z pewnością wszystkie inwestycyjne środki, to jest w zakresie modernizacji gospodarstwa, wymiana ciągników, sprzętu, maszyn rolniczych, ale także w przemyśle rolno-spożywczym powstały nowoczesne zakłady, powstały nowoczesne linie technologiczne. My jeździmy już, mówiąc troszeczkę w przenośni, mercedesami, podczas gdy wiele zakładów przetwórczych w krajach starej Piętnastki jeździ też mercedesami, ale sprzed 15-20 lat.

To mamy nowszy model?

Mamy nowszy model z uwagi na to, że inwestowaliśmy teraz, w ostatnich latach.

A w grupach składanych wniosków która wyróżniła się szczególnie? Gdzie złożono ich najwięcej?

Największą popularnością cieszyła się jednak modernizacja gospodarstw rolnych, czyli rolnicy składali wnioski na zakup maszyn, urządzeń, ale także i modernizowali swoje gospodarstwa, czyli obory, inwestycje w chlewnie, środki inwestycyjne generalnie na jakby bazę przetwórczą czy służącą hodowli czy chowu bydła lub trzody. To można powiedzieć, że te środki cieszyły się największą popularnością i nadal się cieszą.

Zamknijmy ten okres unijny 2007-2013, bo od grudnia ubiegłego roku Agencja zaczęła wypłacanie dopłat dla rolników za ubiegły rok, za 2013. I do kiedy ten proces będzie trwał?

Ta kampania płatności bezpośrednich zawsze zaczyna się 1 grudnia, w ubiegłym roku od drugiego...

Za poprzedni rok od grudnia.

Za poprzedni do następnego roku do końca czerwca, tak mówi ustawa. Natomiast w Polsce jest taka praktyka, staramy się jako Agencja wypłacić jak najwcześniej z uwagi na to, że rolnicy potrzebują tych środków, bowiem są to środki do produkcji, także zobowiązania wobec banków w różnych miejscach, więc te środki w tym okresie wiosennym są szczególnie potrzebne i staramy się, żeby ten poziom wypłat był jak największy. Mówiąc o dopłatach, to powiem tylko tyle, że na koniec marca staramy się wypłacić, będziemy się starać wypłacić, i taki jest plan i te środki są zabezpieczone, ponad 80% płatności przypadających na tę kampanię.

To podobno 14 miliardów 900 milionów złotych.

Tak, to jest ponad 14 miliardów złotych.

Prawie piętnaście. No to teraz perspektywa 2014-2020. Jakie są zmiany?

Można powiedzieć tak: jest to kontynuacja, ale z istotnymi korektami. I ta nowa perspektywa przede wszystkim dotyczy, można powiedzieć tak, budowy konkurencyjności polskiego rolnictwa, to jest jakby pierwszy warunek, ekologia, czyli dbałość o środowisko naturalne, ochrona środowiska, i trzecia sprawa – także poprawa warunków życia na obszarach wiejskich i tworzenie nowych miejsc pracy. To jakby trzy takie priorytety podkreślające pewne korekty. Na pewno małe gospodarstwa będą wspierane, to też jest taka nowość, wsparcie dla małych gospodarstw, bardzo mocno jest podkreślony element wsparcia dla młodych rolników, jest to taka dyrektywa unijna generalnie. Polska jest tym krajem, który posiada najwięcej młodych rolników, wydawałoby się, że jest także dużo do zrobienia w tej materii, ale jednak na tle Europy się wyróżniamy w tym względzie.

Ale jeśli wczytać się w te zasady nieco zmienione, to chyba jednak największy nacisk będzie położony na ekologię.

Też, oczywiście, tak zwane zazielenienie, ale jest tu dużo mitów, powiem. Polska bardzo dobrze już ten element środowiskowy, klimatyczno-środowiskowy, ochrony środowiska realizowała w poprzedniej perspektywie. Przecież my bardzo dobrze jako kraj, polscy rolnicy wykorzystywali wszystkie możliwości w ramach programów rolno-środowiskowych. I to był właśnie ten element, który będzie jakby kontynuowany w tej nowej perspektywie.

Ile to pieniędzy, panie prezesie, będzie w perspektywie 2014-2020?

W nowej perspektywie będzie to na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich w Polsce ponad 42 miliardy euro. Jest to znaczący wzrost można powiedzieć w stosunku do poprzedniej perspektywy z lat 2007-2013 i to cieszy, i to jest optymistyczne, bo Polacy, polscy rolnicy, przedsiębiorcy, samorządowcy z pewnością wykorzystają te środki.

Czyli gdyby zsumować obie perspektywy, wychodzi nam w złotych, no, plus minus niespełna 400 miliardów złotych. Jak pan sądzi, gdyby te pieniądze nie trafiły na polską wieś, to co by się działo?

Trudno sobie wyobrazić, ale...

Bo kwota jest gigantyczna zupełnie.

To jest gigantyczna kwota, natomiast gdyby nie było tych środków, to można sięgnąć pamięcią do roku 2000, spojrzeć na pola, jakie sprzęty jeździły, jakie ciągniki jeździły, jakie maszyny, także jakie było wyposażenie obór, chlewni, jakie było wyposażenie czy jak funkcjonowały zakłady przetwórstwa rolno-spożywczego, mleczarnie, owocowo-warzywne przetwórnie. Więc dokonaliśmy jako Polska wielkiego skoku, to jest niezaprzeczalne, to są fakty, to już z tym... to trudno podważać, po prostu bo to się widzi gołym okiem, jak się jedzie przez wieś czy po Polsce, no to widać, jakie maszyny jeżdżą na polu, widać także infrastrukturę, która jest na obszarach wiejskich. Więc skok jest kolosalny, można powiedzieć taki rewolucyjny wręcz, dlatego że to są pieniądze, które zostały wydane i spożytkowane w określonych celach, one nie zostały zmarnowane. I efektem tego wszystkiego jest między innymi konkurencyjność polskiego rolnictwa. My jesteśmy w tej chwili potęgą i można powiedzieć sektor rolno-spożywczy jest lokomotywą w polskiej gospodarce.

Czyli trzymając się porównania, którego pan użył kilka minut temu, skoro jesteśmy na etapie mercedesa, to gdyby nie te kilkaset miliardów złotych, to byłby co? Mały fiat?

No, pewnie dalej byśmy tłukli się polonezem czy syrenką, czy małym fiatem.

Polonez. Trochę większy. Dziękujemy za spotkanie i za rozmowę. Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pan Andrzej Gross był gościem Sygnałów dnia.

Dziękuję państwu, dziękuję panom.

(J.M.)