Krzysztof Grzesiowski: Wiceminister pracy i polityki społecznej pani Elżbieta Seredyn. Dzień dobry, pani minister, witamy.
Elżbieta Seredyn: Dzień dobry, witam wszystkich bardzo serdecznie.
K.G.: O rodzinach zastępczych znowu głośno za sprawą tego, co wydarzyło się w Łęczycy, rodzina zastępcza i biologiczna córka aresztowani, mieli znęcać się i wykorzystywać seksualnie piątkę swoich przybranych dzieci. I od razu rozpoczyna się dyskusja, co zrobić, żeby do takich sytuacji nie dochodziło. To jest przypadek patologiczny, jednostkowy…
E.S.: Absolutnie, nie ma wątpliwości.
K.G.: …jesteśmy o tym przekonani, prawda? Znakomita większość rodzin zastępczych żyje i działa normalnie. Ale od kiedy obowiązuje obecna ustawa o pieczy zastępczej?
E.S.: Ustawa o wspieraniu rodziny, ona tak się nazywa, i systemie pieczy zastępczej weszła w życie 1 stycznia 2012 roku…
K.G.: Czyli ma dwa i pół roku.
E.S.: Dwa i pół, prawie trzy, bo tak naprawdę prezydent podpisał tę ustawę w czerwcu 2011 roku i te pół roku to był czas vacatio legis na to, żeby wszystkie samorządy, na które zostały scedowane zadania, np. samorząd wojewódzki, który zajmuje się od tego czasu adopcją, musiały się po prostu profesjonalnie przygotować do realizacji tej ustawy.
K.G.: No i pojawia się taki przypadek, jak ten z Łęczycy i od razu jest potrzeba nowelizacji ustawy, która ma raptem 2,5 roku.
E.S.: Panie reaktorze, nowelizacja pojawiła się… My nad zmianami, które teraz przygotowujemy, pracujemy już od jakiegoś czasu. To nie jest tak, że my działamy w afekcie takich tragicznych przypadków. Natomiast rzeczywiście system jest nowy, to państwo przyznacie mi rację, prawda? I wiele zmian poczynił chociażby takich, a może nawet kluczowych, bo w ogóle procE.S.: pieczy zastępczej funkcjonował w strukturach pomocy społecznej i to zostało stamtąd zabrane po to, żeby w najmniejszych stopniu stygmatyzować i rodzicielstwo zastępcze, ale przede wszystkim nie dopuszczać do sytuacji naznaczania dzieci, które trafiają do systemu pieczy zastępczej. I ta ustawa nowa ona wymagała już po drodze kilku takich doprecyzowań i ona była dwa razy nowelizowana. To były małe, drobne rzeczy, ale istotne z punktu widzenia całego systemu. To, co teraz przygotowujemy w poselskim projekcie, to jest duża zmiana i ona wynika…
K.G.: To jest projekt poselski, propozycja poselska.
E.S.: To będzie projekt poselski, tak, tak, oczywiście. To się wiąże oczywiście i z czasem, który będzie obowiązywał w trakcie procedowania, jest zdecydowanie krótszy, ale także pracowali nad tym posłowie w komisji, sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, i tam się pojawił jakby pomysł, żeby właśnie w tym kierunku znowelizować. Ponadto myśmy słuchali środowisk, które realizują tę ustawę, przede wszystkim samorządy powiatowe, bo to jest organizator pieczy zastępczej w terenie samorządu, na terenie samorządu powiatowego, ale także innych instytucji, które realizują. W tym gros dobrych, takich ciepłych słów, ale także i wskazówek padło ze strony koalicji na rzecz wspierania rodzicielstwa zastępczego, czyli takiej fundacji, która zrzesza właśnie rodziny zastępcze.
K.G.: W tej chwili w naszym kraju jest ponad 12 tysięcy rodziców zastępczych niezawodowych i 2 tysiące zawodowych, około 2 tysięcy rodzin zawodowych. Rozumiem, że ta różnica wynika z możliwości otrzymywania środków. Krótko mówiąc, rodzina zawodowa jest opłacana w jakimś stopniu, jeśli to właściwe słowo. Czy się mylę?
E.S.: Panie redaktorze, troszkę poprawię, jeśli mogę.
K.G.: Właśnie na tym mi zależy.
E.S.: Rodzin zastępczych jest tak naprawdę blisko 50 tysięcy, 13 tysięcy, około 13 tysięcy jest rodzin spokrewnionych, to jest babcia, dziadek, to są wszyscy ci w pierwszej linii pokrewieństwa. Natomiast reszta, 40 tysięcy, to są rodziny zawodowe i niezawodowe. Różnica…
K.G.: Czyli spokrewnione, zawodowe, niezawodowe.
E.S.: Tak. I jeszcze są rodzinne domy dziecka, ale one są powiedzmy w granicach 330, więc to jest jeszcze mało, choć porównując do roku ubiegłego, to rzeczywiście nastąpił duży wzrost. I na tym też nam bardzo zależy, bo to jest formuła też rodzicielstwa zastępczego dla większej grupy rodzeństwa. Tam ośmioro dzieci może się wychowywać w rodzinnym domu dziecka. Wracając do rodzin zastępczych, to zawodowa rodzina zastępcza różni się tym od niezawodowej, że tam jeden z rodziców pełni zawód rodzica zastępczego.
K.G.: Czyli podpisuje umowę ze stosowną instytucją.
E.S.: Tak, dokładnie, z powiatem, powiatowe centrum pomocy rodzinie. I za to otrzymuje pieniądze. Natomiast niezawodowa to jest absolutnie… to są warunki zbliżone do normalnego domu, czyli jest mama, tato, oni pracują i w tym domu wychowują się dzieci te przysposobione i często dzieci biologiczne. I oczywiście tam są pieniądze też…
K.G.: No ale czy mają np. pokrywane wydatki z tytułu utrzymania podopiecznych?
E.S.: Tak, z tytułu utrzymania podopiecznych tak, natomiast żaden z rodziców nie otrzymuje środków na zasadzie umowy o pracę, bo wtedy oni pracują tam, gdzie pracowali wcześniej, a dodatkowo podejmują się trudu i obowiązku opieki nad dziećmi przysposobionymi.
K.G.: Teraz wróćmy jeszcze na chwilę do tego przypadku łęczyckiego. Owa rodzina, która została zatrzymana, funkcjonowała jako rodzina zastępcza od roku 2007…
E.S.: Tak, to prawda.
K.G.: …czyli 7 lat. Znęcanie miało miejsce na przełomie roku 2012… właściwie nie na przełomie, od 2012 do 2014. No i teraz opinia publiczna pyta: jakim cudem ci państwo mieli prawo do opieki zastępczej? Czy to jest sprawdzane? Czy to jest weryfikowane? Czy ktoś to kontroluje? Czy tylko przychodzi i sprawdza, czy pełna jest lodówka i dzieci są ładnie ubrane i czyste i wtedy jest wszystko w porządku, a reszta nas nie interesuje?
E.S.: W odniesieniu do tej konkretnej rodziny myśmy sobie to pytanie natychmiast postawili: dlaczego tak się stało? Bo oczywiście powiatowe centrum pomocy rodzinie udzieliło nam wstępnie informacji, że taka sytuacja miała miejsce, że ta rodzina od 2007 roku pełniła funkcję rodziny zastępczej, potem ją sąd rozwiązał, a potem jeszcze raz nastąpiła procedura przygotowania rodziców do pełnienia funkcji rodziny zastępczej. Dlaczego tak się stało, to jest sprawdzane. Myśmy natychmiast wszczęli procedurę kontrolą, zleciliśmy to oczywiście urzędowi wojewódzkiemu i o wszystkich szczegółach będę mówić dopiero wtedy, kiedy będę mogła jakby przeczytać te dokumenty, które będą wynikały z kontroli. Natomiast myślę, że wiele odpowiedzi znajdziemy w też kontroli, którą przeprowadza rzecznik praw dziecka, z racji swojego urzędu ma większe kompetencje i weryfikuje wszystkie dokumenty, które znalazły się w prokuraturze i sądzie. I wtedy pewnie więcej informacji.
K.G.: Skoro pani minister o rzeczniku praw dziecka wspomniała, otóż uważam, że przepisy o systemie pieczy zastępczej powinny być uzupełnione o regularne, on tu używa słowa rekwalifikacje rodzin zastępczych, co oznacza, mówiąc krótko, systematyczne sprawdzanie, jak sobie ta rodzina daje radę, jak funkcjonuje. Czy coś takiego jest wpisane w propozycjach poselskich?
E.S.: Panie redaktorze, szanowni państwo, myśmy nad tym wspólnie pracowali…
K.G.: Mówię o tym okresie co 2-3 lata żeby to sprawdzić.
E.S.: Co 2-3 lata chcemy dodatkowo dla tych, którzy ubiegają się o bycie rodziną zastępczą, wprowadzić badania psychologa klinicznego bądź psychologa z doświadczeniem w terapii rodzin. I to jakby będzie obowiązywało, ta opinia tego psychologa będzie obowiązywała raz na dwa lata i raz na dwa lata ta rodzina będzie się musiała do tego psychologa udać celem odbycia takiego badania. To jest jedno. A drugie to jest to to, co w systemie mamy, tj. koordynator pieczy zastępczej, co funkcjonuje dziś fakultatywnie i wspierane jest ze środków z budżetu państwa. I rzeczywiście ta funkcja jest jeszcze bardzo słabo wykorzystywana. W tej rodzinie…
K.G.: Czy taki koordynator ma uprawnienia kontrolne?
E.S.: Nie, to nie chodzi o to, żeby kontrolować. To chodzi o to, żeby jakby wejść do tego domu, bo przecież do tych tragedii dochodzi często w czterech ścianach. My się dowiadujemy wtedy, kiedy jakby już i media zainteresują się, jakaś informacja do mediów się przedostanie. Chodzi o to, żeby do tego domu, który podjął trudu wychowania i opieki nad dziećmi, które zostały pozbawione biologicznego domu, są to dzieci często bardzo, bardzo skrzywdzone, żeby tej rodzinie nie zakłócać własnego miru, własnego spokoju, też obdarzyć ich zaufaniem, ale żeby w tym domu pojawiła się osoba, która będzie miała delegację ustawową. Ja bym nazwała tą osobę przyjaciel rodziny, ale jednocześnie profesjonalista, który zwróci uwagę na te subtelności, które mogą nam dać informację o tym, że coś się dzieje niepokojącego, bo przecież taka rodzina, z reguły nowa, ona może przeżywać różne kłopoty i trudności, jej zwyczajnie potrzeba pomóc. I ten koordynator ma taką funkcję. I dziś ten koordynator jest zgodnie z ustawą tak naprawdę fakultatywnie, on może być na wniosek rodziny, chyba że rodzina w odczuciu powiatowego centrum pomocy rodzinie wymaga dodatkowego wsparcia bądź też jest rodziną młodą, to wtedy ten koordynator jest przyznawany tej rodzinie. Ale od 1 stycznia 2015 roku każda rodzina zastępcza obligatoryjnie będzie miała koordynatora. I to też już w systemie prawnym jest.
K.G.: No i chyba byłoby dobrze, gdyby taki koordynator miał nieco mniej rodzin pod opieką, jak ma do tej pory.
E.S.: Tak.
K.G.: Bo mówi się, że około 30 takich rodzin może mieć, używając języka bankowego, w swoim portfelu, natomiast to chyba trochę dużo.
E.S.: Panie redaktorze, zdecydowanie tak, natomiast rodzina rodzinie nierówna. I znowu też trudno tutaj oszacować w ramach, że koordynator ma się zajmować dziesiątką czy piętnastką rodzin. Tak naprawdę to jest kompetencja, o której decyduje powiatowe centrum pomocy rodzinie, bo to jest instytucja, która te rodziny doskonale zna. I to ona powinna z większą siłą czy też powiedzmy rzadziej tego koordynatora posyłać, ale tak naprawdę ten obowiązek spoczywa na koordynatorze. I wracając do rodziny z Łęczycy. Skoro koordynator wiedział, że coś w tej rodzinie może nie grać ze względu na to, że wiedzieliśmy wszyscy o tych wcześniejszych przypadkach, to koordynator powinien się pojawiać częściej niż raz na pół roku. I to jest prawda.
K.G.: I tak na koniec, kiedy ewentualnie pojawią się te nowe przepisy w formie nowelizacji ustawy?
E.S.: Panie redaktorze, dokładamy wszelkich starań, na dziś czekamy jeszcze na opinię ministra sprawiedliwości, bo te zmiany, które też chcemy wprowadzić, dotykają zmian w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, dlatego tutaj niezbędna jest opinia ministra sprawiedliwości, i projekt zostanie złożony przez posłów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego do Laski Marszałkowskiej i będzie procedowany w Sejmie. Myślę, że na przyszłym posiedzeniu Sejmu już projekt poselski zostanie złożony do Laski Marszałkowskiej.
K.G.: Pani minister, dziękujemy za rozmowę.
E.S.: Dziękuję ślicznie.
Daniel Wydrych: Jeszcze, jeśli mogę, pani minister, czy taki koordynator zapowiada swoją wizytę, że w tym i w tym dniu o tej i o tej godzinie będzie w tej i w tej rodzinie?
E.S.: Ten koordynator to nie jest gość, to jest osoba, która z tą rodziną ma mieć dobre relacje i oni się umawiają. Może są pewnie indywidualne i subtelne różnice w pracy z jedną rodziną a inną, zatem wtedy, kiedy ja gdybym była takim koordynatorem, to wtedy sama bym sobie regulowała pracę z tą rodziną, gdybym wiedziała…
D.W.: Ale czy może wpaść z niezapowiedzianą wizytą?
E.S.: Może wpaść z niezapowiedzianą wizytą.
K.G.: Jeszcze raz dziękujemy, pani minister.
E.S.: Dziękuję ślicznie.
(J.M.)