Polskie Radio

Rozmowa dnia: Dariusz Joński

Ostatnia aktualizacja: 01.07.2014 12:30

Przemysław Szubartowicz: Nasz gość: Dariusz Joński, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dzień dobry, panie pośle.

Dariusz Joński: Dzień dobry panu, witam państwa.

„SLD to niewielka szalupa, balast w postaci Palikota może ją zatopić”, mówi Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości, czyli poseł prawicy, która także się próbuje jednoczyć. Jak pan ocenia taką opinię?

Niepotrzebnie dzisiaj w kontekście wyjaśniania tej afery taśmowej obraża część opozycji, która za chwilę się może przydać, no bo 35 posłów może w jakiś sposób zdecydować o tym, czy dalej pełnił będzie funkcję minister Sienkiewicz czy Sikorski, więc tu nie ma czasu na obrażanie się opozycji, to znaczy nikt nie powinien z opozycji się atakować nawzajem. Dzisiaj najważniejsze dla opozycji i również dla PiS-u powinno być wyjaśnienie tej afery taśmowej, a przerzucanie dziś i atakowanie opozycji jaki ma sens? Moim zdaniem Mariusz Błaszczak powiedział słowo za dużo.

No dobrze, ale SLD podjęło uchwałę w sprawie współpracy z Twoim Ruchem, ale jeszcze pamiętamy, oczywiście, niedawne „uprzejmości”, jeśli można tak powiedzieć, obu liderów: „naćpana hołota” ze strony Leszka Millera, „kłamcoholik” ze strony Janusza Palikota, było ostro, były takie opinie i takie słowa, no a teraz dlaczego chcecie współpracować? Co się stało poza tym, że jest afera taśmowa i poza tym, że wybory do Europarlamentu nie poszły chyba najlepiej z punktu widzenia obu ugrupowań,  że teraz chcecie właśnie iść razem?

No chyba właśnie dlatego,  że jest afera taśmowa. To jest coś, co myślę łączy całą opozycję, chęć wyjaśnienia tej afery taśmowej. Ja muszę powiedzieć, że jak patrzyłem na premiera Donalda Tuska po ostatnim głosowaniu, po prostu się śmiał w twarz całej opozycji, mówił: proszę bardzo, jesteście podzieleni, nic nie jesteście w stanie wyjaśnić i wygrywam tutaj na tej sali. Może czas najwyższy, żeby opozycja mówiła jednym głosem. Jarosław Kaczyński nie chce podać ręki Januszowi Palikotowi, ale może wspólnie razem uda się, że tą aferę wyjaśnimy. Te słowa, które padły, ja też pamiętam liczne słowa między Leszkiem Millerem a Jarosławem Kaczyńskim, ale to nie znaczy, że mamy nie popierać wniosku o odwołanie Sienkiewicza, Sikorskiego czy nawet powoływać komisji śledczej.

No tak, ale ta współpraca z ugrupowaniem Janusza Palikota czy z konkretnymi ludźmi z tego ugrupowania dla SLD to jest taki rodzaj planu na przyszłość, czy to jest tylko doraźna współpraca dzisiaj, teraz w związku z tą aferą, w związku z próbą zebrania takiej liczby posłów, żeby można było w ogóle składać jakiekolwiek wnioski?

Podjęliśmy decyzję, że współpraca będzie zawężona w tej chwili do wyjaśnienia afery taśmowej. I w tej sprawie powołaliśmy jakby grupę specjalną, która wyjaśnia to, w tej sprawie dzisiaj spotkanie Leszka Millera z Januszem Palikotem za niecałe pół godziny. W tej sprawie to zrobiliśmy. Natomiast co dalej, trudno mi powiedzieć. Na pewno nasz elektorat, pewnie, że i nasi członkowie nie zapomną, że to Janusz Palikot wydłużał wiek emerytalny do 67. roku życia czy też nie chciał podniesienia płacy minimalnej, tego się nie zapomina. Natomiast też pamiętamy wiele złego, które zrobiło PiS. Natomiast dzisiaj trzeba się zjednoczyć, żeby wyjaśnić tą aferę, bo w innym przypadku Donald Tusk zamiecie pod dywan, a minister Sienkiewicz będzie sędzią we własnej sprawie. No, tego po prostu nie chcemy i dlatego też to spotkanie i myślę, że nie ostatnie, bo pewnie będą kolejne w przyszłości, a w przyszłym tygodniu już głosowanie w sprawie wotum nieufności wobec ministra Sienkiewicza.

No tak, panie pośle, ale mamy rok wyborczy, a nawet nie tylko jeden rok, bo wybory samorządowe, wybory parlamentarne. Jest pytanie: czy lewica będzie próbowała, lewica szeroko pojęta, lewica socjalna, lewica liberalna, różnie się określa także partię Janusza Palikota, ale w każdym razie szeroko pojęta lewa strona sceny politycznej będzie próbowała się jednoczyć wyborczo, będzie próbowała tworzyć coś w rodzaju, no, może nie Konwentu św. Katarzyny, ale w każdym razie próby zjednoczenia tej formacji, żeby pójść razem?

Tu na pewno nie ma mowy o żadnych fuzjach,  łączeniach, niczym takim. Dzisiaj mówimy, że trzeba wyjaśnić aferę taśmową i współpracujemy z Januszem Palikotem, bo nie można bagatelizować 35 posłów, których posiada. Natomiast co będzie w przyszłości, czy będą te ugrupowania ze sobą współpracowały w ramach koalicji, to jest pytanie oczywiście w przyszłość. Dzisiaj nie ma o tym mowy, dzisiaj tylko i wyłącznie powołujemy jakby wspólny ten sztab, aby razem rozwiązywać tą zagadkę pod tytułem afery taśmowej. To jest główny cel. Co będzie w przyszłości, panie redaktorze, naprawdę trudno powiedzieć. Tak jak mówię, wiele nas dzieli, również programowo, ale to nie znaczy, że nie mamy dzisiaj z sobą rozmawiać, to nie znaczy, że nie mamy sobie rąk podawać i tak dalej. Więc myślę, że...

No tak, ale są też ludzie w obu ugrupowaniach, którzy ze sobą rozmawiają, są ludzie, którzy dawniej byli związani z SLD...

To prawda.

...tacy jak Marek Siwiec, jak Robert Kwiatkowski, ci, którzy po tamtej stronie się znaleźli. Z tego, co wiadomo i to nie jest żadna tajemnica, w niektórych sprawach nawet wspólne dyskusje się toczą poza oficjalnym nurtem.

To prawda, ale dzisiaj nie było nawet miejsca na tę dyskusję o przyszłości tych dwóch ugrupowań, każde to jest oddzielny byt, każdy ma swój elektorat większy, mniejszy, to sami widzimy, natomiast możemy współpracować w ramach wyjaśnienia afery taśmowej. Jeśli nam się uda to wspólnie, również z PiS-em i z Solidarną Polską, to jest dobry prognostyk na przyszłość, ale to naprawdę dzisiaj jest ogromne zadanie dla opozycji, tym bardziej że nawet Polskie Stronnictwo Ludowe krytycznie ocenia ministra Sienkiewicza i jest cień szansy, że w przyszłym tygodniu, jeśli premier tego wcześniej nie zrobi, odwołamy skompromitowanego ministra Sienkiewicza.

No tak, ale jeden minister ewentualnie zostanie odwołany, rząd zostanie, bo ma wotum zaufania potwierdzone w głosowaniu. SLD najpierw namawiało premiera Tuska do takiego głosowania, później krytykowało, że poddał się pod ocenę Sejmu, więc tak naprawdę chcecie zgłosić swojego premiera nowego przy konstruktywnym wotum nieufności?

Wszystko się może wydarzyć, 46 posłów...

To będzie Leszek Miller?

Nie, trudno mi powiedzieć, dzisiaj nie rozważaliśmy tego, ale też nie wykluczamy tego. Od tego, co się wydarzy w najbliższych dniach i godzinach wiele zależy, zobaczymy, czy premier zdecyduje się odwołać ministra Sienkiewicz, czy też nie, czy zostanie odwołany minister Sikorski, czy nie, bo to nie chodzi tylko i wyłącznie o jednego ministra. Ten rząd się skompromitował i służby, które jakby podlegają rządowi. Dlatego też bierzemy pod uwagę również konstruktywne wotum nieufności, bierzemy to pod uwagę. Mamy jeden wniosek złożony przez Prawo i Sprawiedliwość, tylko musimy pamiętać, że musi pewna być odległość czasowa między jednym i drugim wnioskiem, więc dwóch wniosków się nie da złożyć. Skoro PiS złożył z profesorem Glińskim, uważam, że zrobił błąd, bo po prostu będzie to po raz kolejny tylko i wyłącznie śmiech, a chodziło o projekt poważny, a nie teatr polityczny, który ma się tu odbyć, no to w pewien sposób blokuje złożenie kolejnego, przez pewien czas przynajmniej, wniosku o konstruktywne wotum nieufności, ale każdy inny scenariusz jest możliwy. My mamy dzisiaj na spotkanie zapisanych 11 konkretnie kroków, które chcemy podjąć, aby tą aferę taśmową wyjaśnić, łącznie z wnioskami o odwołanie ministrów i powołanie komisji śledczych.

Bardzo dziękuję. Dariusz Joński, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Bardzo dziękuję.

(J.M.)