Przemysław Szubartowicz: Sebastian Wierzbicki, kandydat na prezydenta Warszawy, Sojusz Lewicy Demokratycznej, szef warszawskiego SLD.
Sebastian Wierzbicki: Tak jest, dzień doby państwu.
P.Sz.: Witam pana. Płaci pan podatki w Warszawie?
S.W.: Oczywiście, przyszedłem dzisiaj do studia z PIT-em, od lat, od początku swojej kariery zawodowej tutaj płacę swoje podatki i tak powinni robić wszyscy, którzy mieszkają na stałe w Warszawie, którzy korzystają z miejskiej komunikacji, z przedszkoli. Dziwię się, że Jacek Sasin, kandydat Prawa i Sprawiedliwości, który aspiruje o najwyższy urząd w mieście, który obiecuje warszawiakom bezpłatną komunikację, sam nie spełnia podstawowego warunku uprawniającego do tej bezpłatnej komunikacji.
P.Sz.: Ale mówi o tym, że nie płaci podatków dlatego, że go Warszawa do tego nie zachęciła.
S.W.: No dobrze, ale sam pan Jacek Sasin mówi, że on będzie zachęcał warszawiaków do tego, żeby te podatki płacić. Jak ma zachęcać, jeżeli sam siebie nie potrafi do tego zachęcić?
P.Sz.: No dobrze, pan płaci podatki, rzeczywiście jest PIT, potwierdzam, widać pan przyniósł do studia. Ale czy w takim razie pan uważa, że powinna być bezpłatna komunikacja miejska dla tych, którzy płacą podatki? To jest akurat z programu Jacka Sasina, ale skoro od tego zaczęliśmy, to o to zapytam.
S.W.: To jest pomysł nierealny, nierealny w tak dużym mieście, jak w Warszawie, dlatego obiecywanie tego warszawiakom jest takim obiecywaniem gruszek na wierzbie. Jeżeli mielibyśmy przekonać 300 tysięcy warszawiaków do tego, żeby płacili podatki w Warszawie i żeby z tego tytułu wpłynęło do budżetu 900 mln zł, to te środki w pierwszej kolejności trzeba by przeznaczyć na remonty budynków komunalnych i na budowę nowych mieszkań. Myślę, że to jest pilniejsza potrzeba niż bezpłatna komunikacja.
P.Sz.: A ile kosztuje teraz bilet normalny komunikacji miejskiej, wie pan, w Warszawie?
S.W.: 4,40.
P.Sz.: Tak jest. A ile kosztuje bilet dobowy?
S.W.: Koło 10 zł.
P.Sz.: 15.
S.W.: O, to widzi pan.
P.Sz.: Ale jeszcze o jeden zapytam bilet – 30-dniowy imienny, wie pan?
S.W.: 98 zł.
P.Sz.: 110. Pytanie jest takie – czy pan zmniejszyłby cenę tych biletów?
S.W.: Nie, choć uważam, że te bilety są za drogie i można było te podwyżki zrobić mniejsze. Zresztą w poprzedniej kadencji my jako Sojusz Lewicy Demokratycznej zablokowaliśmy takie podwyżki i dopiero zrobiła to teraz Platforma, kiedy może rządzić samodzielnie. Niemniej jednak chcę zadeklarować i robię tutaj z tego miejsca, że w przypadku wygranej Sojuszu Lewicy Demokratycznej wszystkie podwyżki – i cen biletów komunikacji miejskiej, i wszelkich innych opłat – zostaną zamrożone co najmniej na okres 4 lat, czyli na okres jednej kadencji. Uważam, że kieszenie warszawiaków zostały zbyt mocno wydrenowane w ostatnich 4 latach i nie stać warszawiaków, żeby płacić kolejne pieniądze do budżetu miasta.
P.Sz.: Czyli zostałyby raczej na tym poziomie.
S.W.: Tak, zostałyby na tym poziomie. Ale nie byłyby podnoszone przez najbliższe co najmniej 4 lata.
P.Sz.: A jakie najważniejsze inwestycje w takim razie przewidywałby pan w Warszawie? Co trzeba byłoby teraz zrobić w takiej kategorii pilne?
S.W.: Ja chcę zrobić audyt miejskich inwestycji, ponieważ dzisiaj są one napisane w wieloletnich planach rozwoju miasta i tak naprawdę nie wiemy, czy coś powstanie za 5 lat, czy za 15, wszystko to jest na papierze. Chcę tego audytu zrobić wspólnie z warszawiakami, tak, żeby wytypować te najpilniejsze inwestycje. Bez wątpienia jeżeli chodzi o inwestycje drogowe, najważniejszą jest dzisiaj budowa śródmiejskiej obwodnicy i w ogóle połączenia drogowe po praskiej stronie Wisły. Ta część miasta jest niedoinwestowana, w 2009 roku Hanna Gronkiewicz-Waltz zrezygnowała z szeregu inwestycji praskich i do tego dzisiaj trzeba powrócić, bo dzisiaj ulica Targowa jest jedyną osią transportową po tamtej stronie Wisły i to trzeba zmienić.
Kolejna taka rzecz – jestem zwolennikiem budowy szpitala północno-wschodniego, bo dzisiaj mówimy o szpitalu południowym. Mam nadzieję, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wreszcie rozpocznie jego budowę, bo obiecywała nam to i 4, i 8 lat temu, natomiast dzisiaj już taki szpital potrzebny jest po tamtej stronie Wisły w dynamicznie rozwijającej się Białołęce.
Kolejna rzecz – chcę stworzyć bank miejski. Dlaczego nie może być tak, jak jest w innych europejskich miastach i krajach, gdzie samorządy zakładają swoje banki, gdzie mieszkańcy lokują swoje oszczędności na niskich marżach, gdzie z tych pieniędzy finansowane są miejskie inwestycje, gdzie łatwiej uzyskać kredyt na zakup mieszkania. Dlatego uważam i dziwię się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz jako wieloletni bankowiec nie wyszła jeszcze z takim pomysłem. Miasto dzisiaj płaci, lokuje swoje pieniądze w bankach komercyjnych, płaci im za obsługę rachunków, natomiast może samo tymi pieniędzmi obracać.
P.Sz.: Jak pan mówi słowo bank, to zastanawiam się, czy warszawiacy byliby zadowoleni, bo przecież wielu z nich mówi, że za dużo jest banków w Warszawie, brakuje miejsc spotkań, brakuje takich, bibliotek, czytelni, miejsc kulturalnych, miejsc, gdzie można się spotkać, czyli wyjść do miasta.
S.W.: Oczywiście, ja ogłaszając swój program wyborczy, mówiłem, że Warszawa lewicy to Warszawa nie lokali dla banków, tylko mieszkań, lokali dla sklepów, dla miejsc kulturalnych, dla rozwoju bibliotek, miejsc, gdzie ludzie się spotykają. Mamy zapisane to w naszym programie wyborczym. Uważamy, że miasto ma instrumenty, żeby prowadzić taką politykę, żeby kształtować przestrzeń publiczną w sposób przyjazny dla mieszkańców. Chociażby poprzez profilowane konkursy i zaznaczania w ofertach, że te lokalne mają służyć funkcjom czy usługom publicznym.
P.Sz.: Hanna Gronkiewicz-Waltz... za jej kadencji powstało m.in. Centrum Nauki „Kopernik”, Muzeum Historii Żydów Polskich, Most Marii Skłodowskiej-Curie, modernizowano Oczyszczalnię Ścieków „Czajka”, prywatyzacja Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, nastąpiła. Czy pan podjąłby się, gdyby został pan prezydentem Warszawy, zbudowania takiej inwestycji, jak Most Krasińskiego, i to szybko?
S.W.: Tak, ja jestem zwolennikiem budowy Mostu Krasińskiego, natomiast trzeba na pewno przeprojektować jego założenia tak, żeby nie kolidował on z bieżącym życiem mieszkańców Żoliborza, bo w dzisiejszym projekcie nie jest to rozwiązane w sposób najrozsądniejszy. Chcę zwrócić uwagę, że Hanna Gronkiewicz-Waltz te inwestycje zbudowała, natomiast one rozpoczęły się już za jej poprzedników. Mało tego, w poprzedniej kadencji, gdy razem z Platformą współrządziliśmy Warszawą, pieniądze na ten cel przeznaczyliśmy i chcę podkreślić, że my wspieraliśmy zawsze rozwój warszawskich inwestycji, aczkolwiek z zaznaczeniem: nie kosztem warszawiaków. Hanna Gronkiewicz-Waltz wszystkie inwestycje realizuje z opóźnieniem, pieniądze na ten cel znajduje w kieszeniach mieszkańców.
P.Sz.: Czy pan zostawiłby Straż Miejską jako taką formację, która jest w takim kształcie, jak w tej chwili? No bo wielu kandydatów uważa, że można byłoby przeorganizować jej pracę albo wręcz zlikwidować Straż Miejską.
S.W.: My jesteśmy zwolennikiem przekształcenia, reorganizacji Straży Miejskiej, przekształcenia ją w policję municypalną. Uważamy, że trzeba zmienić charakter zadań Straży Miejskiej, jej priorytety, ponieważ dzisiaj jest to formacja represyjna w stosunku do mieszkańców, choć trzeba pamiętać, że w badaniach Barometru Warszawskiego cieszy się cały czas dużym zaufaniem warszawiaków. Tak że Straż Miejska powinna pozostać, ale na pewno nie w tym kształcie, jako policja municypalna.
P.Sz.: Pan mówi, jeśli chodzi o pański program, że nastąpi zmiana Warszawy analogowej na cyfrową. Co to znaczy?
S.W.: To znaczy zmiana całej filozofii zarządzania miastem, bo jeżeli już mówimy o technikaliach, to chciałbym, żeby w całym mieście dostępna była bezpłatna sieć wi-fi, chciałbym, żeby na początku ona była dostępna...
P.Sz.: Ale czy ta sieć wi-fi byłaby np. w całym mieście dostępna dla każdego w smartfonie, w telefonie czy w laptopie?
S.W.: Docelowo tak, chciałbym, żeby tak było. Początkowo miałoby to miejsce w komunikacji miejskiej, w środkach transportu komunikacji miejskiej. Tak dzisiaj jest w wielu miastach, również polskich, a docelowo ta sieć powinna być rozszerzona na całe miasto, tak jak chociażby dzisiaj, na Bemowie praktycznie całe Bemowo pokryte jest taką siecią.
Kolejna rzecz – tworzenie nowej, nowoczesnej administracji, czyli chciałbym, żeby większość spraw można było załatwiać przez Internet. Jeżeli mówimy o tej zmianie z analogowej na cyfrową, to również zmiana obsługi interesanta w Urzędzie Miasta. Ja chciałbym i gwarantuję, że zostanie tak przeorganizowany Urząd Miasta, że każdy będzie mógł w dzień załatwić swoje sprawy urzędowe i będzie im to zajmowało mało czasu. Godziny pracy urzędów zostaną wydłużone co najmniej do 20-ej, zostaną wprowadzone dyżury w sobotę, mało tego – filie i takie wydziały obsługi mieszkańców będą ulokowane nie tylko w innych urzędach administracji publicznej, ale również w centrach handlowych. Czyli tam, gdzie warszawiacy są na co dzień.
P.Sz.: A skąd pan na to weźmie pieniądze? Bo to są programy czy taki program, który polega na tym, że ludzie musieliby dłużej pracować, że administracja byłaby jednak większa, no i trzeba by płacić.
S.W.: Oczywiście, że trzeba by było płacić. Przede wszystkim chciałbym znaleźć oszczędności w samym Ratuszu, chociażby wprowadzając jedno wspólne centrum zakupowe. Jeżeli w skali miasta byśmy wszystkie usługi kupowali wspólnie, to te oszczędności byłyby ogromne.
Kolejna rzecz – chciałbym docelowo, żebyśmy utworzyli jedną siedzibę stołecznego Ratusza, bo to wygenerowałoby zarówno oszczędności poprzez likwidację kilkunastu dzisiejszych siedzib, ale również ułatwiłoby dotarcie i załatwienie spraw urzędowych przez mieszkańców. Nie trzeba byłoby kilkudziesięciu kierowców, którzy z jednego urzędu do drugiego przewożą tony dokumentów, można by zlikwidować generalnie papierowy obieg dokumentów, tak jak ma miejsce to w nowoczesnych firmach. Tak że te rzeczy, o których mówię, nie wymagają znaczących nakładów finansowych.
P.Sz.: Pan także mówi o budżecie partycypacyjnym, chodzi o to, żeby mieszkańcy mieli wpływ na to, na co wydawane są pieniądze, przynajmniej w jakimś stopniu, i twierdzi pan, że 26 mln zł to za mało, chciałby pan, żeby 1% budżetu miasta, około 140 mln zł, taka kwota by to była wtedy, no właśnie była przeznaczona na budżet partycypacyjny. Czy to da się zrealizować, biorąc pod uwagę budżet miasta?
S.W.: Oczywiście, że tak...
P.Sz.: A jeszcze do tego chciałby pan, żeby ta kwota rosła..
S.W.: Oczywiście, że tak. Ten 1% to jest 140 mln zł, to jest 1% budżetu miasta, który wynosi po stronie wydatków dzisiaj 14 mld zł. Ja uważam, że warszawiacy najlepiej wiedzą, czego im potrzeba i jakie inwestycje trzeba realizować, bo my i Hanna Gronkiewicz-Waltz skupia się dzisiaj na dużych inwestycjach, zapominając o tych drobnych problemach mieszkańców. Mało tego, nie konsultując z nimi budowy tych inwestycji. Często takim problemem dla warszawiaka jest, nie wiem, brakujące sto metrów chodnika, wiata przystankowa. I na takie rzeczy te pieniądze powinny być przeznaczane. Warszawiacy wiedzą, jak to zrobić. Obawiam się troszeczkę tylko, czy urzędnicy za warszawiakami nadążą z realizacją tych projektów.
P.Sz.: Jak chciałby pan poradzić sobie z problemem korków w Warszawie? Ma pan jakiś pomysł na to, jak rozładować to, że miasto jest jednak, szczególnie w godzinach szczytu, bardzo zakorkowane? Abstrahując od inwestycji, które w tej chwili w Warszawie są, czyli różne ulice pozamykane, brak wjazdu na Most Łazienkowski na przykład.
S.W.: Pierwsza podstawowa rzecz to inwestycje drogowe wyprowadzające ruch z centrum Warszawy, czyli dokończenie obwodnicy miasta, ale również budowa tej śródmiejskiej obwodnicy i kolejnych połączeń drogowych. Ale przede wszystkim moim celem będzie przekonanie warszawiaków do korzystania z komunikacji miejskiej.
P.Sz.: A jeśli nie dadzą się przekonać? Bo to jest część mojego następnego pytania. Czy pan ma taką filozofię, żeby zamknąć Centrum dla samochodów i żeby te samochody zostawiać gdzie indziej? Co z tymi, którzy nie chcą się na to godzić? Bo mnóstwo kierowców uważa, że tak nie powinno być. Różne miasta europejskie mają różne rozwiązanie, jeśli o to chodzi, ale w Warszawie była taka idea – zamykamy Śródmieście i tam będziemy poruszać się w inny sposób.
S.W.: No, ja jestem przeciwnikiem takich rozwiązań represyjnych, uważam, że przede wszystkim tym dzisiejszym kierowcom trzeba zapewnić miejsca parkingowe poprzez budowę podziemnych parkingów, które już dawno były zaplanowane, obiecane, bo wówczas, jeżeli te samochody będą pod ziemią, no to nie będą nam zawalały chodników, nie będą stały, czyli tamowały ruchu na ulicach. Uważam, że, mówię, priorytetem powinna być komunikacja miejska w Warszawie, natomiast na pewno nie na siłę odbieranie kierowcom możliwości poruszania się samochodem po Centrum. Na to jeszcze w Warszawie za wcześnie, to nie jest tak, że jesteśmy jak w Wiedniu, gdzie rzeczywiście uliczki są wąskie i tutaj ten ruch samochodowy w takiej ilości byłby niemożliwy.
P.Sz.: A kolejne metro, kolejna linia kiedy?
S.W.: Ja jestem zwolennikiem jak najszybszej budowy metra, ponieważ uważam, że metro na Pragę to rewolucja, natomiast tylko w momencie, kiedy zostanie ono szybko kontynuowane, czyli kolejne stacje przez Pragę Północ na Targówek i docelowo na Białołękę, bo uważam, że to jest najbardziej rozwijająca się dzielnica i to metro tam powinno dojechać. Trzecia linia metra to metro z Gocławia na Ochotę i czwarta linia metra, taka symboliczna, to ten pierścień kolejowy, wykorzystanie pierścienia kolejowego od Dworca Wschodniego przez te wszystkie warszawskie dworce, włączenie tego do systemu komunikacyjnego miasta, tak naprawdę tworząc tam węzły przesiadkowe, tworząc tam parkingi, park and ride.
P.Sz.: Zapytałem pana na początek o ceny biletów, no to dodam jeszcze, że poza tym 30-dniowym imiennym za 110 zł jest rzeczywiście bilet warszawiaka 30-dniowy za 98 złotych...
S.W.: I o tym mówię.
P.Sz.: ...tak, i bilet młodego warszawiaka za 49 zł, no ale to jest właśnie także ten imienny, to jest właśnie 110 zł. Sebastian Wierzbicki, kandydat na prezydenta Warszawy...
Daniel Wydrych: Ja mam jeszcze pomysł na piątą linię, żeby do Piaseczna poprowadzić, bo myślę, że mieszkańcy Piaseczna i Zgorzały mieliby też wiele do powiedzenia w tej sprawie. Kto pańskim zdaniem powinien zapowiadać stacje II linii metra?
S.W.: Powinna zapowiadać bez wątpienia kobieta, zresztą ja byłem propagatorem takiej idei, ja namówiłem radę miasta do przyjęcia stanowiska w tej sprawie, bo uważaliśmy, że będzie to ciekawy element, po pierwsze doceniający kobiety...
D.W.: Ale w jakiej sprawie?
S.W.: W sprawie zapowiadania...
D.W.: Przez kobietę.
S.W.: ...przez kobietę głosu w II linii metra.
D.W.: A na kogo pan głosował?
S.W.: Ja głosowałem na panią Danutę Stenkę i mam nadzieję, że wygra kobieta.
D.W.: Rozstrzygnięcie plebiscytu, który Pierwszy Program Polskiego Radia organizował razem ze stołecznym Ratuszem, dziś po 13.15.
(J.M.)