Krzysztof Grzesiowski: Poseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. Witamy, panie pośle, dzień dobry.
Joachim Brudziński: Dzień dobry, witam.
K.G.: Jeśli pan pozwoli, tylko przypomnijmy tylko w takim dużym skrócie – wczoraj Sąd Rejonowy dla Warszawy–Śródmieścia uznaje Mariusza Kamińskiego, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dziś posła i wiceprezesa PiS-u, winnym przekroczenia uprawnień przy tzw. aferze gruntowej w 2007 roku. Wyrok: 3 lata więzienia, 10–letni zakaz zajmowania stanowisk. Zostają skazani także współpracownicy Mariusza Kamińskiego. Wyrok jest nieprawomocny. No i teraz rozpoczęła się, że tak powiem, seria komentarzy na ten temat. Pana stanowisko jest jednoznaczne, wydaje mi się.
J.B.: Tak, panie redaktorze, ono można sprowadzić do stwierdzenia, że obudziliśmy się dzisiaj w Polsce, w której policjanci, bo oprócz polityka, jakim niewątpliwie jest Mariusz Kamiński, tam zostało skazanych dwóch jego bliskich współpracowników, ludzi wywodzących się z Policji, funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego skazanych na 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Podkreślmy to: bezwzględnego więzienia. Tak samo jak Mariusz Kamiński czy jego zastępca Maciej Wąsik zostali skazani na karę 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, pomimo tego, że prokurator żądał roku w zawieszeniu na 3 lata. To oznacza, że dzisiaj w Polsce obudziliśmy się w Polsce, w której do więzienia idą policjanci walczący z korupcją czy przestępczością wśród tzw. „białych kołnierzyków” czy w środowisku polityków, a na wolności pozostają ci, którzy tych przestępstw się dopuszczali.
Więc nie ma innej możliwości, jak tylko – tak jak pan redaktor tutaj zauważył – wyrazić swoje zdanie, wyrazić swoje oburzenie, bo jeżeli my przejdziemy nad tym do porządku dziennego, no to będziemy mieli w środku bardzo ważnej kampanii, jaką jest kampania prezydencka, wyrok w sposób oczywisty dla mnie polityczny, wyrok, który ma przekierować całą debatę publiczną dzisiaj w środku tej kampanii na tę sprawę. Sprawa, która dotychczas w tej kampanii nie stawała.
A po drugie – i to jest znacznie bardziej niebezpieczne – wyrok, który ma być wyraźnym sygnałem dzisiaj dla wszystkich funkcjonariuszy wszystkich służb: Centralnego Biura Antykorupcyjnego, CBŚ, ABW, Policji – którym przyszłoby do głowy, żeby rozpracowywać np. działania przestępcze czy to polityków, czy osób z tzw. establishmentu, aby trzymali się od takich spraw z daleka. Gdzieś w tle, panie redaktorze, mamy aferę taśmową, mamy te informacje, które wskazują jednoznacznie na to, że tutaj do takich przestępstw dochodzi notorycznie. Czyli to jest moim zdaniem bardzo wyraźny sygnał: trzymajcie się od takich spraw z daleka, bo skończycie tak jak Kamiński czy jego współpracownicy.
K.G.: Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Wojciech Łączewski mówił, że „trzeba zwalczać korupcję nie naruszając prawa samemu, a tak się stało tutaj – naruszono prawo karne, ustawę o CBA i Konstytucję, akcja CBA była amatorszczyzną”.
J.B.: No tak, tylko, panie redaktorze, tylko w tym samym Sądzie Rejonowym w Warszawie inne składy orzekające stwierdzały...
K.G.: Mówi pan o roku 2012.
J.B.: Tak, ale i o 2014, i tutaj mam przed sobą uzasadnienie. To był wyrok skazujący dla tych osób, wobec których właśnie Centralne Biuro Antykorupcyjne pod przewodnictwem Mariusza Kamińskiego prowadziło te postępowania, czyli pana Piotra Ryby i pana Andrzeja K., i to był wyrok z 13 listopada 2014 roku i tu w orzeczeniu sądowym mamy wyraźnie stwierdzone: „...dlatego wszczęcie operacji specjalnej i wprowadzenie agenta pod przykryciem było zasadne”. I dwukrotnie przy okazji dwóch różnych spraw sądy w tej sprawie orzekały dokładnie tak jak przed chwilą to zacytowałem. Więc ten wczorajszy wyrok jest dla mnie wyrokiem w sposób oczywisty w mojej opinii i w mojej ocenie wyrokiem po pierwsze absolutnie bezzasadnym, a po drugie odczytuję go jako wyrok polityczny. No i, panie redaktorze...
K.G.: Tylko jest pewna różnica, panie pośle, bo pana Piotra Rybę i pana Andrzeja K. skazano, nieprawomocnie zresztą, za płatną protekcję, a w przypadku pana Mariusza Kamińskiego mówimy o wyroku za nadużycie uprawnień.
J.B.: Panie redaktorze, uporządkujmy. Mariusz Kamiński został odwołany i ten cały proces został, że tak powiem, wszczęty i rozpisany w momencie, kiedy Centralne Biuro Antykorupcyjne pod jego przewodnictwem ujawniło tzw. aferę hazardową. I od tego tak naprawdę zaczęła cała się historia. Otóż Mariusz Kamiński ujawnił w sposób ewidentny korupcję na szczytach ówczesnej władzy, ówczesnego rządu. Pamiętamy wszystkie te dymisje, które miały miejsce. Zresztą już jako kuriozum pozostawiam fakt, że wszystkie te osoby chodzą dzisiaj spokojnie po ulicach, a niektóre z nich nawet występują jako moralizatorzy w studiach telewizyjnych i radiowych, natomiast policjant walczący z przestępczością zostaje skazany. I to jest też bardzo ważne.
Nie wiem, czy radiosłuchacze to pamiętają, ale kiedy niezgodnie z prawem Mariusz Kamiński został wtedy zwolniony i Donald Tusk przesłał na jego konto 130 tysięcy tak zwanej odprawy, to Mariusz Kamiński te pieniądze mu odesłał. Kiedy jeszcze raz na jego konto trafiły, to przekazał je na Caritas, bo wtedy była tragedia powodzi. Więc my mówimy o człowieku o krystalicznej uczciwości. Dzisiaj ten człowiek zostaje skazany na 3 lata bezwzględnego pozbawienia wolności, również jego współpracownicy, natomiast po ulicach chodzą ewidentni przestępcy, z więzień wypuszczana jest mafia pruszkowska. 3 lata bezwzględnego więzienia żaden z polityków, którym w sposób oczywisty została udowodniona wina, czy to była pani Sawicka, cała Polska mogła oglądać w telewizji, jak przyjmuje torbę pełną pieniędzy zwykłej łapówki, cieszy się wolnością, zostaje uniewinniona, a skazuje się człowieka o krystalicznej uczciwości, znanego z tego, że przez całe swoje życie, czy to jako działacz opozycji antykomunistycznej, czy później już w wolnej i demokratycznej Polsce, walczył o Polskę uczciwą i Polskę wolną od korupcji, w tym również we własnym środowisku. Bo co jest też bardzo ważne, przecież ta afera, o której tu mówimy, afera gruntowa wysadziła w powietrze rząd Jarosława Kaczyńskiego. Przecież Mariusz Kamiński był zbyt doświadczonym politykiem, tak samo zresztą jak pan premier Kaczyński, aby nie wiedzieć tego, że tego typu postępowania mogą skończyć się dymisją rządu. Ale jednak Prawo i Sprawiedliwość, Mariusz Kamiński uznaliśmy wtedy, że pryncypia i uczciwe państwo jest ważniejsze od interesu własnego środowiska politycznego. Natomiast w wypadku tej decyzji sądu w mojej opinii i w mojej ocenie, jeszcze raz to podkreślę, absolutnie politycznej i kuriozalnej, mamy do czynienia z obroną tego establishmentu, który dzisiaj jest u władzy.
K.G.: To może, panie pośle, doszło do pewnej pomyłki personalnej, mianowicie Janusz Kaczmarek, były szef resortu spraw wewnętrznych i administracji i były prokurator krajowy, w dzisiejszej rozmowie dla Rzeczpospolitej mówi coś takiego, kto wie, może ma rację: „To nie Mariusz Kamiński ponosi odpowiedzialność karną, jeżeli doszło do złamania prawa, tylko ten, kto wydawał zgodę, aprobował, nadzorował i akceptował te wszystkie działania. To nie Mariusz Kamiński powinien być w tej sprawie oskarżony, ale zupełnie kto inny. Chodzi – mówi Janusz Kaczmarek – o prokuratorów, którzy wydali zgodę na operację specjalną CBA, a później przez cały czas ją nadzorowali i akceptowali”.
J.B.: Być może to jest...
K.G.: W tym wywiadzie nazwiska nie padają, ale wczoraj w TVN24 pan Janusz Kaczmarek...
J.B.: Ale być może... tak...
K.G.: ...podał dwa nazwiska: Zbigniew Ziobro i Jerzy Engelking.
J.B.: No, panie redaktorze, więc być może mamy do czynienia z kolejnym etapem tej dzisiaj już oczywistej wojny z tymi, którzy walczyli z korupcją i z przestępczością. I być może, tak jak mówił to swego czasu na zebraniu wyborczym i partyjnym Radosław Sikorski, to „dorzynanie watahy” trwa i będziemy mieli kolejne działania, które będą miały na celu eliminowanie polityków niewygodnych czy funkcjonariuszy publicznych niewygodnych dla obecnej władzy.
I, panie redaktorze, jeszcze raz wrócę do tego, co powiedziałem. To, co dzisiaj się dzieje wokół tej sprawy jest wyraźnym sygnałem dla uczciwie i bardzo ciężko i sumiennie, i niejednokrotnie z narażeniem życia wykonujących swoje obowiązki funkcjonariuszy czy to Centralnego Biura Antykorupcyjnego, czy CBŚ, czy ABW, czy Policji: łapy precz od polityków, łapy precz od establishmentu! Przecież tak należy to odczytywać. Dzisiaj, panie redaktorze, do więzienia idzie osoba zdesperowana, która z powodu tragedii życiowych, nie wiem, ukradnie kurę na działkach i jest skazywana na bezwzględne więzienie, natomiast na wolności chodzą aferałowie i ludzie, którzy dopuszczają się korupcji czy przestępstw podatkowych idących w miliardy złotych.
Panie redaktorze, proszę mi wskazać jedno nazwisko od 8 lat, kiedy rządzi Platforma Obywatelska, która to osoba zostałaby skazana, a wywodziłaby się z jakiegoś najbliższego kręgu obecnej władzy. Mieliśmy aferę hazardową, mieliśmy aferę informatyczną, mieliśmy aferę stoczniową, mieliśmy w końcu aferę taśmową, no, cały czas do tego wracam, panie redaktorze. W mojej opinii i w mojej ocenie ten wczorajszy wyrok jest również sygnałem dla tych funkcjonariuszy, którzy prowadzą właśnie sprawy związane z tą niewyjaśnioną do dziś aferą taśmową, gdzie słyszymy o miliardowych stratach budżetu państwa, słyszymy o wyprzedaży za bezcen majątku narodowego, o przejmowaniu, o lobbowaniu przez osoby z tej czołówki stu najbogatszych Polaków w państwie z politykami, ministrami wzywanymi jak chłopcy na posyłki, którym się mówi, że trzeba sprzedać z bezdurno ostatnie „rodowe srebra”, i ci ministrowie, ci politycy biegają gdzieś, piją alkohole za kilkaset złotych z pieniędzy publicznych gdzieś po jakichś tajnych pokojach, w jakichś knajpach i tym ludziom włos z głowy nie spada, natomiast na więzienie, bezwzględne więzienie skazuje się krystalicznie uczciwego człowieka. Jeszcze raz przypomnę te 130 tysięcy złotych odprawy, które Mariusz Kamiński odesłał Tuskowi. Proszę mi wskazać jednego polityka z Platformy Obywatelskiej, który potrafiłby się tak zachować, jak Mariusz Kamiński. Jeżeli...
K.G.: Wyrok jest nieprawomocny, pamiętajmy, cały czas (...)
J.B.: Tak, panie redaktorze, ale sama skala tego wyroku...
K.G.: Natomiast chciałem pana spytać, jak pan to łączy z kampanią wyborczą, ten wyrok?
J.B.: Panie redaktorze, w sposób oczywisty, no, postawmy sobie tego typu pytanie: jak byśmy dzisiaj w Polsce komentowali, gdyby, nie wiem, w Rosji, na Białorusi w środku kampanii prezydenckiej skazano na 3 lata bezwzględnego więzienia jednego z najważniejszych polityków opozycyjnych pod zarzutem rzekomo złamania prawa, kiedy ten kierował swoje postępowanie wobec polityków obozu władzy? No, jak byśmy to w Polsce komentowali? Jako w sposób oczywisty działania wymiaru sprawiedliwości podporządkowane rządzącym. Dzisiaj, niestety, nasze standardy w Polsce, tak jak powiedział to wczoraj Jarosław Kaczyński, zmierzają nieuchronnie w kierunku białoruskim.
Ja nie jestem w stanie, panie redaktorze, znaleźć racjonalnego wytłumaczenia, tym bardziej jeżeli byli ministrowie sprawiedliwości, byli ministrowie z rządu, powiedzmy to też bardzo wyraźnie, rządów Platformy Obywatelskiej, mam na myśli tutaj pana profesora Ćwiąkalskiego, jak przede wszystkim pana ministra Jaroslawa Gowina, mówią w tej sprawie, że ten wyrok, wczorajszy wyrok w wypadku pana Ćwiąkalskiego, że jest absolutnie nieuzasadniona jakby surowość tego typu wyroku, a minister Gowin stwierdza tutaj, że jest to dzień hańby polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli mówią to politycy pełniący funkcję ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, w rządzie Platformy Obywatelskiej, no to powinna się tutaj czerwona lampka zapalić.
No i już jakby kuriozalnym pozostawiam samo to uzasadnienie wczorajsze, które sędzia przewodniczący temu składowi sędziowskiemu perorował i wykładał, no bo dla mnie jest to kolejny dowód, że coś złego podziało się na etapie jak gdyby kształtowania systemu sądowego w Polsce, że osoby tak młode wiekiem i tak z małym doświadczeniem mogą zostawać sędziami i sądzić w tak ważnych sprawach, gdzie w każdym cywilizowanym czy w państwie o ukształtowanej demokracji sędzią zostaje się jako zwieńczenie kariery sędziowskiej, a u nas nawet dwudziestoparolatek tuż po aplikacji może zostać sędzią i sądzić w tak ważnych sprawach, jak chociażby ta, z którą mieliśmy wczoraj do czynienia.
K.G.: Panie pośle, dziękujemy za spotkanie i dziękujemy za rozmowę. Poseł Prawa i Sprawiedliwości, poseł Joachim Brudziński w Sygnałach dnia.
J.B.: Bardzo dziękuję. I, szanowni radiosłuchacze, ducha nie gaśmy, jeszcze w Polsce wróci praworządność i sprawiedliwość, zapewniam państwa.
Daniel Wydrych: I wszystkiego dobrego na święta.
K.G.: Na święta, panie pośle, przede wszystkim.
J.B.: Również pozdrawiam i panów redaktorów, a przede wszystkim naszych radiosłuchaczy. Życzę państwu, aby Zmartwychwstały Chrystus wniósł wiele optymizmu i radości w nasze domy.
(J.M.)