Polskie Radio

Rozmowa dnia: Tadeusz Majchrowicz

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2015 15:30
Audio
  • NSZZ "Solidarność" poparła kandydata PiS na prezydenta ( Jedynka/Popołudnie z Jedynką)

Marek Mądrzejewski: Nasz gość: Tadeusz Majchrowicz, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, a przewodniczący Regionu Podkarpacie Solidarności. Witam serdecznie.

Tadeusz Majchrowski: Witam serdecznie, witam państwa.

Solidarność popiera Andrzeja Dudę, czy jej Komisja Krajowa?

Tak, dokładnie tak. W dniu dzisiejszym, 5 maja...

Nie, nie, jeszcze raz – czy cała Solidarność, czy jej Komisja Krajowa?

Komisja Krajowa jest reprezentantem całego Związku, jest władzą wykonawczą całego Związku. I Komisja Krajowa w dniu dzisiejszym podjęła historyczną decyzję, historyczną uchwałę o poparciu kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej, doktora Andrzeja Dudy.

A czy ta decyzja była poprzedzona jakimiś konsultacjami z członkami Związku? Bo przecież gdyby tylko władze zagłosowały, to by Andrzejowi Dudzie na tych głosach specjalnie nie zależało. Jemu zależy na tych masach, które stanowią trzon Solidarności.

Każdy z nas, każdy z członków Komisji Krajowej bez względu na to, czy my w gronie Prezydium Komisji Krajowej, czy też koledzy szefowie regionów, każdy z nas na co dzień obraca się między ludźmi, między naszymi pracownikami, członkami Związku, i to wyrazicielem ich opinii jesteśmy, właśnie podejmując takie, a nie inne decyzje. Tak że nie jest to decyzja władzy wykonawczej Związku, tylko decyzja całego Związku.

Związek podpisał po raz pierwszy takie porozumienie programowe. Co jest przyczyną tego? Myślę o determinacji, no bo chyba tak należy to odczytywać, władz Związku.

Solidarność była wielokrotnie oszukiwana, wielokrotnie składano nam różne obietnice, często udzielaliśmy poparcia i czasami zawiedliśmy się. Więc tutaj, oczywiście, nie zakładamy złej woli ze strony Andrzeja Dudy, ale po dyskusji, jaką przeprowadziliśmy w Kaliszu podczas dwudniowych obrad Komisji Krajowej, przewodniczący Piotr Duda został upoważniony do tego, aby spotkać się z kandydatem, doktorem Andrzejem Dudą, i zaproponować mu zawarcie umowy programowej. To jest po raz pierwszy w historii Solidarności takie wydarzenie. Chcemy po prostu z tym dokumentem, występując do wszystkich naszych członków, do sympatyków, do ich rodzin, chcemy iść z tym dokumentem, pokazać, do czego zobowiązuje się Andrzej Duda, jeżeli zostanie prezydentem, i Piotr Duda oświadcza w imieniu Związku też, że będziemy zabiegali o to, aby wszyscy członkowie i sympatycy Solidarności głosowali na Andrzeja Dudę.

No to jaka jest cena, którą będzie musiał zapłacić za poparcie swojej kandydatury Andrzej Duda?

Trudno mówić o cenie. Andrzej Duda jest poważnym kandydatem, jest jednym z najważniejszych kandydatów wśród tej jedenastki poza urzędującym prezydentem Bronisławem Komorowskim i Andrzej Duda nie składa pustych obietnic. Ten fakt, że podpisuje porozumienie z Solidarnością, jest tego dowodem, bo Andrzej Duda, jak i wszyscy politycy wiedzą, że Solidarność w niektórych sprawach jest kompromisowa i czy to były tak zwane nasze rządy, AWS–u, czy Prawa i Sprawiedliwości, choć krótkie, nie obyło się bez protestów. Więc tutaj Solidarność bezwzględnie podchodzi do tych kwestii. My reprezentujemy ludzi pracy i chcemy ich reprezentować. I to, co mówiliśmy wielokrotnie, jeżeliby się okazało, że zostalibyśmy, nie daj Boże, oszukani, to Andrzej Duda trafi na naszą stronę www.sprawdzam.polityka, gdzie będziemy punktowali, tak jak punktujemy, wszystkie negatywne rzeczy wobec pracowników, wobec nas, które po prostu zrobił przez 5 lat prezydent urzędujący.

Obniżenie wieku emerytalnego – czy to jest tym warunkiem, który Solidarność stawia, czy też tylko obietnica obniżenia? No bo trzeba byłoby przyjrzeć się kompetencjom głowy państwa...

Ależ oczywiście...

...i odpowiedzieć sobie na pytanie, co w tej mierze rzeczywiście, gdyby został prezydentem Andrzej Duda, może zrobić.

Oczywiście, że tak. Przecież Andrzej Duda jako prezydent Rzeczypospolitej nie wyda dekretu, którym przywróci, powiedzmy, poprzednie zasady. Tutaj chodzi nam o co innego, chodzi o powiązanie prawa do emerytury z latami pracy, z okresami składkowymi. I jako prezydent ma inicjatywę ustawodawczą, nie musimy zbierać tysięcy podpisów, bo on to zadeklarował, że jedną z pierwszych jego decyzji, jak zostanie prezydentem, będzie kwestia wieku emerytalnego i kwestia obrony polskiej ziemi. To są dwie priorytetowe rzeczy, o których mówił Andrzej Duda, kiedy spotkaliśmy się w Gdańsku w Komisji Krajowej w Sali Akwen.

Jaka jest symbolika podpisania tego porozumienia piórem Lecha Kaczyńskiego? Czy Andrzej Duda to jego następca?

Ja nie podchodziłbym do tego w tych kategoriach. Lech Kaczyński świętej pamięci i Piotr Duda  bardzo się lubili. Kilka tygodni, no, dokładnie pewnie około dwóch miesięcy przed tą nieszczęśliwą... nieszczęśliwym 10 kwietnia spotkali się i wówczas podczas tego spotkania na Śląsku Lech Kaczyński wręczył Piotrowi to pióro, pióro, które za dwa miesiące stało się najcenniejszą jego pamiątką właśnie po śp. Lechu Kaczyńskim. I tak jak dziś Piotr oświadczył, to pióro było... stało na półce jako pamiątka. Dziś po raz pierwszy to pióro zostało użyte do podpisania tej umowy programowej. I tak jak powiedział przewodniczący, na pewno Lech Kaczyński bardzo cieszyłby się z tego faktu, że tak ważne wydarzenie, tak doniosłe wydarzenie jest podpisywane właśnie tym piórem. I w tych kategoriach należy to rozpatrywać.

10 kwietnia 2010 roku, wielka tragedia i tragedia, która przypieczętowała głęboki, bardzo bolesny podział Polski. Czy Komisja Krajowa Solidarności nie obawia się odpływu członków Związku z racji tak jednoznacznego upolitycznienia go w tej chwili właśnie tą umową, tym poparciem? Co ze zwolennikami na przykład Bronisława Komorowskiego?

Zawsze tak było, że członkowie Solidarności mieli różne preferencje, dlatego jesteśmy związkiem zawodowym, dlatego się kłócimy, dlatego w sporze powstają różne stanowiska, różne nasze uchwały. I tutaj w sprawach najważniejszych dla kraju my nie możemy być tacy letni, musimy być albo gorący, albo zimni. Tutaj jednoznacznie mówimy, że prezydentem, kandydatem na prezydenta, który gwarantuje realizację naszych postulatów, jest Andrzej Duda, bo zwolennicy Bronisława Komorowskiego, którzy są pracownikami, muszą wiedzieć, że zafundował im pracę aż do śmierci, muszą wiedzieć, że zafundował im nowelizację kodeksu pracy, elastyczny czas pracy i wiele, wiele innych rzeczy. Tutaj – pomimo tych 2,5 miliona podpisów – pan prezydent nawet nie wykonał takiego gestu, że zaprosi, powiedzmy, wnioskodawców albo ich przedstawicieli, czyli przewodniczącego, część Komisji Krajowej, nawet całą Komisję Krajową, i eksperci jego będą nas przekonywali, powiedzmy, że na tym etapie jest to konieczne. Nawet takiego gestu nie wykonał. Nie wpuścili nas do Sejmu w ogóle. To jest bardzo smutna historia, że w czasie mowy o związkach partnerskich geje i lesbijki są w Sejmie na galerii, a tutaj jak bandytów potraktowano nas, nie wpuszczono nas ani do Sejmu, ani do Senatu. I tutaj prezydent, który mówi, że jest prezydentem dialogu, chce być prezydentem dialogu, nie wykonał żadnego ruchu, bez wahania podpisał ustawę, która wydłuża obywatelom pracę aż do śmierci.

Rozumiem, że w takim wyobrażeniu Solidarności Andrzej Duda będzie prezydentem, który nie będzie stanowił tylko elementu, części bardzo istotnej władzy wykonawczej, ale będzie w jakiś sposób też reprezentantem społeczeństwa, choćby biorąc pod własne skrzydła te wszystkie inicjatywy obywatelskie, inicjatywy ustawodawcze, które, jak dotychczas, rozbijały się w pierwszym czytaniu o skałę sejmową.

Dokładnie tak. On w swojej kampanii, zresztą w swoim życiu młodym z drugiej strony, pokazuje, że chce być takim prezydentem obywatelskim, chce być prezydentem Polaków, a nie określonej partii politycznej. I dlatego w tej chwili podpisaliśmy tę umowę i dlatego uważamy, że jest najlepszym kandydatem, i to może być zwrot w polskiej polityce, gdzie głos obywateli zacznie się liczyć. Stąd bardzo nam się podoba również to, że on chce wspierać tutaj kwestie referendów lokalnych, obywatelskich, różnych inicjatyw. To jest niezwykle cenne i to może być naprawdę przełom w polskiej polityce.


To może być to właśnie taka postawa prezydenta, może za tym pójść inicjatywa ustawodawcza, jednak powiedzmy sobie brutalną prawdę – wszystko, jeśli idzie o realizację tych postulatów, zależy od kształtu przyszłego Sejmu oraz od rządu. Czy to porozumienie dzisiejsze jest zapowiedzią poparcia przez Solidarność PiS-u w jesiennych wyborach?

Nie, to nie jest żadna zapowiedź. My, jeżeli jakakolwiek partia polityczna, a tutaj mówimy akurat o Prawie i Sprawiedliwości, jeżeli zwróci się do nas o podobne porozumienie, to będziemy dyskutowali na temat porozumienia, a nie takie popieranie tylko dlatego, że po prostu lubimy kogoś, czy nie lubimy. Nie, tutaj jeżeli... Musimy zmierzać do takiego modelu, że jeżeli w imieniu Solidarności podpisujemy dokument, wtedy obydwie strony starają się go realizować. Nic za darmo, powiem inaczej, to nie jest żadna zapowiedź. Teraz mówimy o wyborach prezydenckich i będziemy robili wszystko, żeby prezydentem został Andrzej Duda, a jesienią zobaczymy, czas pokaże.

W imieniu Solidarności, a w każdym razie jej władz, mówił Tadeusz Majchrowicz, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)