Zuzanna Dąbrowska: Nasz gość: ustępujący minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Dzień dobry.
Włodzimierz Karpiński: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.
Zmiany w rządzie, o dziesiątej u prezydenta wręczenie nominacji dla nowych ministrów. Czy pan już dzisiaj będzie swojego następcę wprowadzał w obowiązki, posła Andrzeja Czerwińskiego, ministra od dziesiątej?
Tak, oczywiście. Pan minister Czerwiński dzisiaj po zaprzysiężeniu będzie uczestniczył w obradach Rady Ministrów, a później, poczynając od spotkania ze wszystkimi pracownikami, poprzez spotkanie z kierownictwem, które będzie służyło przede wszystkim zwróceniu uwagi na najistotniejsze rzeczy, którymi dzisiaj Ministerstwo Skarbu Państwa się zajmuje.
A czy wśród tych najistotniejszych rzeczy istotną będzie rada, żeby nie rozmawiał zbyt swobodnie w restauracjach z kolegami albo z partnerami biznesowymi, albo z wiceszefami spółek Skarbu Państwa, albo nawet z szefami spółek Skarbu Państwa, żeby uważał?
Myślę, że wszyscy, którzy są doświadczeni tym bolesnym doświadczeniem dla opinii publicznej, ale także dla mnie osobiście, mają świadomość, a w szczególności tak doświadczeni politycy i tak doświadczeni fachowcy, jak minister Andrzej Czerwiński, więc na pewno zdaje sobie sprawę, że najlepszym miejscem do nagrywania jest Polskie Radio, które to świetnie robi od 90 lat.
Pytam o to także dlatego, że jeśli chodzi o pana i też powody, dla których pan sam, jak to pan podkreśla, zwrócił się o dymisję, były właściwie dwa. Jedno to rzeczywiście swobodna rozmowa na temat kolegi–koalicjanta, posła Burego, taka rzeczywiście bardzo swobodna, a druga rzecz to sprawa prywatyzacji Ciechu, która się pojawiła nie w pana rozmowie wcale, tylko wiceministra w resorcie skarbu, ale która w jakiś sposób polityczną odpowiedzialnością szefa tego resortu też obciąża. Co było z tych nagrań, z tych dwóch aspektów sprawy dla pana trudniejsze?
Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę, że z tych akt, które zostały opublikowane w Internecie, opublikowano moje doniesienie do prokuratury, że zostałem jakby w sposób nielegalny, przestępczy nagrany i rozpowszechniane zostały moje rozmowy. Natomiast jeśli, tak jak pani zauważyła, jeśli chodzi o treść tych rozmów, to tam nie ma żadnych kwestii, których bym się wstydził poza językiem, nie ma żadnych kwestii, które w jakikolwiek sposób dotykają czy naruszają, czy stanowią o uszczerbku w sprawach publicznych. Natomiast doszedłem do wniosku po tej bardzo zmasowanej i silnej fali oburzenia, że trudno w tak newralgicznym resorcie wykonywać swoje obowiązki sumiennie, a przez ostatnie dwa lata mam poczucie, że bardzo rzetelnie i sumiennie wykonywałem te obowiązki w kontekście tej właśnie presji publicznej i dla dobra spraw prowadzonych przez Ministerstwo stwierdziłem, że trzeba ten urząd złożyć, bo nieważne jest nawet, jak dzisiaj pani ze mną rozmawia, nie pyta pani o to, co rzeczywiście przez ten czas zostało zrealizowane...
Ale będę.
Dziękuję bardzo. Ja chciałem podkreślić, że zostało bardzo dużo, bo na pewno wiele rzeczy jest jeszcze do poprawienia, ale to, że polska gospodarka przeszła przez kryzys i wzrost gospodarczy, jest największy w Europie, to jest między innymi także udziałem polskich firm, w których Skarb Państwa ma... minister skarbu ma swoje udziały, bo to są jedne z największych firm, a jedną z filozofii mojej działalności było budowanie czempionów narodowych, co skutecznie się udało, bo chociażby w zeszłym roku wartość spółek Skarbu Państwa notowanych na giełdzie w nadzorze ministra wzrosła o 2,5 miliarda złotych. A więc jest wiele takich czynników, które chciałbym podkreślić. Nawet z takich rozmów, których mam dużo ostatnio, wynika, że bardziej epatowana opinia publiczna jest tymi nielegalnymi podsłuchami versus rzetelną oceną pracy, która była wykonana przez dwa lata.
Ja bym chciała wrócić do jednego wątku tych taśm, czyli właśnie do Ciechu. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości przy prywatyzacji spółki Ciech i zbywaniu akcji w firmie Kl Chemistry. Czy sądzi pan, że takie związki i takie podejrzenia, które pojawiają się na linii politycy–rząd, ten czy inny, a prywatny biznes, potężny biznesmen Jan Kulczyk, czy to zawsze jest ukryte gdzieś w cieniu, ukryte i dopiero taka akcja zorganizowana do dziś nie wiadomo do końca, przez kogo, ujawnia, czy nie sądzi pan, że to jest powód tego, że np. Platforma traci gwałtownie poparcie polityczne?
No na pewno to nie przydaje, to jest na pewno obciążeniem i dlatego także dziękuję z tej możliwości, żeby można było informować. Cieszę się, że odpowiednie organy podjęły decyzję, żeby ten proces prywatyzacyjny sprawdzić. Przypominam tylko, że to był proces prywatyzacyjny, który należy do najbardziej transparentnych procesów, czyli przez Giełdę Papierów Wartościowych, a więc w świetle kamer, w świetle oczu i wszystkich inwestorów, którzy byliby zainteresowani zakupem tych akcji, dokonywał się. Natomiast, oczywiście, sprawy związane ze spotykaniem się... ja się nie spotykałem akurat z biznesmenami w takich okolicznościach, ale świat polityki i biznesu zawsze będzie budził kontrowersje.
Czyli jest pan spokojny o wynik śledztwa i o to, że Skarb Państwa zbył te akcje Janowi Kulczykowi po korzystnej cenie, a nie zaniżonej?
Zdecydowanie tak, zgodnie ze wszystkimi najwyższej próby rekomendacjami doradców w tym procesie i tak jak powiedziałem, w sposób najbardziej możliwie transparentny, czyli przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie.
Mówiliśmy o tym, co nowy minister skarbu będzie robił, a właściwie co pan by chciał mu polecić jako ważne i najistotniejsze w resorcie. Czy koncepcja koncentracji naszego sektora energetycznego to będzie koncepcja realizowana przez nowego ministra? Koncepcja panu bliska, która miała wpłynąć na zwiększenie i potencjału, i siły jednocześnie sektora energetycznego?
Sprawna i efektywna energetyka to jest postawa sprawnej i efektywnej gospodarki. I dzisiaj, proszę zwrócić uwagę, że potężne inwestycje w sektor energetyczny, na których także się koncentrował jeden z filarów mojej działalności, ponad 100 miliardów złotych, tysiące miejsc pracy przy realizacji tych inwestycji powodują, że będziemy mieli jedne z najnowocześniejszych elektrowni. Ale mamy też świadomość, że w konsolidującym się rynku energetycznym Unii Europejskiej trzeba budować silne podmioty, żeby nie tylko konkurować nad Wisłą, ale konkurować także i za Odrą, nad Renem, i nad Loarą. Stąd też to jest wyzwanie czasu, żeby polskie podmioty, bardzo silne na rynku krajowym, były równie silne i stawiały czoła koncernom zagranicznym na rynku europejskim.
Czyli jest pan pewien, że minister Andrzej Czerwiński będzie dalej koncentrował polski sektor energetyczny.
Jestem pewien, że to jest droga do tego, aby po pierwsze efektywnie zrealizować inwestycje w tym sektorze, po drugie – żeby zabezpieczyć i dać pewność dostawy prądu do polskiej gospodarki. Przypomnę tylko, że inwestycje w Opolu, w Jaworznie czy w Kozienicach zapewnią około 13% zapotrzebowania na prąd, to jest 7 milionów gospodarstw domowych, 5 tysięcy megawatów, a więc gigantyczne inwestycje, tak jak powiedziałem, tworzące tysiące miejsc pracy. I ścieżka, żeby mogły się rozwijać, jest taka, aby budować jeszcze silniejsze podmioty, które będą konkurowały na rynku europejskim. Przykładem może być konsolidacja przemysłu zbrojeniowego. Mieliśmy 60 spółek rozproszonych, skonsolidowaliśmy je w Polską Grupę Zbrojeniową, która daje pracę ponad 17 tysiącom pracowników, ma ponad 5 miliardów obrotów i dzisiaj może być partnerem dla koncernów zagranicznych przy realizacji programu technicznej modernizacji armii.
No ale nie udało się zrobić silnego kontrahenta, silnej firmy z gazoportu w Świnoujściu, bo po prostu nie został oddany do użytku. To już troszkę taka czarna komedia w odcinkach się zrobiła, o ile to można nazwać komedią, może dramatem. Dwa tysiące piętnaste lata to był pana ostatni termin, który wymieniał pan, że jednak będzie zakończona budowa, ten termin zostanie utrzymany i czy na pewno nie trzeba będzie płacić za gaz Katarowi?
Po pierwsze od dwóch lat informowałem, także dzięki państwa uprzejmości, że w 2015 roku zostanie oddany terminal, i podtrzymuję tą deklarację, cały czas to jest aktualne...
Latem?
W tej chwili są na końcówce negocjacje między włoskim wykonawcą. Myślę, że to też jest trochę przerysowane, o czym pani powiedziała, że trochę to jest tak kpiarsko, a może i tragicznie, jeśli chodzi o realizację tego przedsięwzięcia. Ono nie jest realizowane... Ono jest efektywniej realizowana niż większość inwestycji tego typu na świecie, co nie jest oczywiście powodem do chluby, gdzie są dużo większe opóźnienia przy realizacji tego typu inwestycji. To jest kilka tysięcy procesów do sprowadzenia, bardzo wysokiej jakości realizacja, bardzo długowieczna realizacja, bo planujemy na kilka dekad eksploatację tego gazoportu z jednej strony, a z drugiej strony proszę zwrócić uwagę, że był okres dramatu na rynku budowlanym, średnio ponad tysiąc osób powinno pracować dziennie na terenie budowy gazoportu, a był rok 2012, gdzie pracowało po trzysta osób ze względu na to, że firmy budowlane upadały, jak państwo pamiętacie, w tamtym okresie dotknięte kryzysem...
Bo nie dostały pieniędzy od państwa za budowę autostrad na przykład na czas.
Nie, to znaczy nie wiem, czy nie dostały pieniędzy od państwa za budowę autostrad, bo kontrakty mają to do siebie, że się podpisuje i strony się wywiązują, a jak się nie wywiązują, to idą z roszczeniami do sądu. I tu także jest podobnie, strona, wykonawca nie wywiązał się z tego terminu, sprawy są w tej chwili zamykane porozumieniem, które ufam, że się lada moment, a może nawet i lada dzień zakończy. I zakładam, że także to będzie bezkosztowe.
A pieniądze dla katarskiej firmy gazowej? Czy będziemy musieli coś płacić, czy to już jest na takim etapie, że można odetchnąć i zgodzić się z zasadą, że za coś, czego się nie zużywa, nie powinno się płacić, a jeśli jest tak, to jest to zły interes?
Kontrakt katarski został podpisany kilka lat temu i on zakładał odbiór w 2015 pierwszych tankowców... pierwszych, przepraszam, gazowców. I prawdę powiedziawszy, dzięki temu, że ten kontrakt katarski został tak wynegocjowany w listopadzie zeszłego roku przy wsparciu ministra skarbu państwa, przez PGNiG, który jest stroną kontraktu, nie ma zagrożenia, że będziemy płacili dodatkowe pieniądze z tego tytułu, że nie jest gazoport uruchomiony. Zwracam uwagę, że ta inwestycja jest inwestycją epokową, znaczy gazoport jest budowany na lata, który radykalnie, zasadniczo podniesie nasze bezpieczeństwo energetyczne w zakresie dostaw gazu. Pragnę zwrócić uwagę, że 6 lat temu byliśmy zmuszeni importować 10 miliardów metrów sześciennych gazu, zużywając 16 miliardów metrów sześciennych, z kierunku wschodniego. Dzisiaj dzięki rozbudowie połączeń z siecią europejską, dzięki budowie gazoportu jesteśmy dziesięć razy bezpieczniejsi, możemy dokładnie odwrotnie tyle, co kiedyś ze wschodu, możemy sprowadzać z zachodniego kierunku czy z zachodniego i południowego, czy poprzez gazoport z całego świata praktycznie. A więc to pokazuje, jak radykalnie podnieśliśmy bezpieczeństwo energetyczne w zakresie dostaw gazu. I to bardzo jest istotne ze względu na to, że ta presja, która także jest wykorzystywana poprzez działania gospodarcze, ale z intencją polityczną, jeśli chodzi o naszego wschodniego sąsiada, jest zredukowana do zera.
A gdyby pan miał przedstawić taki największy powód do własnej dumy, to czy to byłby LOT i dlaczego?
No, ja bym powiedział tak: po pierwsze Ministerstwo Skarbu Państwa, kiedyś kojarzone tylko z Ministerstwem Przekształceń Własnościowych czy Ministerstwem Prywatyzacji, ja postawiłem na pewną refleksję, jeśli chodzi o prywatyzację, prowadziliśmy średnio rocznie około 146 projektów prywatyzacyjnych. To jest coraz trudniejszy proces, bo coraz mniej jest z jednej strony i coraz mniej atrakcyjnych tych spółek, gdzie państwo nie musi być właścicielem czy nie musi być udziałowcem. I to była jedna taka... jeden taki filar mojej działalności. Przez te lata ponad 10 miliardów z dywidend spółek trafiło do budżetu państwa, a jednocześnie ta polityka dywidendowa pozwoliła, tak jak powiedziałem, rozwijać się spółkom, bo wspomniałem o wzroście wartości tych spółek, które zostały w portfelu Skarbu Państwa, czyli prywatyzacja. I druga to jest konsolidacja i restrukturyzacja. Konsolidacja, budowanie czempionów, narodowych, silnych marek polskich, takich jak Orlen, KGHM, PZU...
Ale LOT musiał pan odbudować...
I restrukturyzacja – LOT, Polimex i Stocznia Gdańska. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to są takie symbole udanej restrukturyzacji, które powodują, że uratowaliśmy kilkanaście tysięcy miejsc pracy, uratowaliśmy narodowego przewoźnika w przypadku LOT–u, uratowaliśmy i daliśmy szansę na rozwój biznesowy kolebki Solidarności i kolebki naszej wolności, Stoczni Gdańskiej, to jest powód do dumy.
Udało się zakończyć optymistycznie, choć rozmawiałam z ustępującym ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim. Bardzo dziękuję.
Dziękuję bardzo, miłego dnia.
(J.M.)