Polskie Radio

Sygnały dnia, 14 kwietnia 2016 - rozmowa z prymasem Polski, arcybiskupem Wojciechem Polakiem

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2016 07:15
Audio
  • Arcybiskup Wojciech Polak o chrzcie Polski (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: No i tak się, proszę państwa, złożyło, że zazwyczaj kiedy jesteśmy w Warszawie, to my jesteśmy gospodarzami, zapraszamy do naszego studia gości. Dzisiaj jest trochę jakby odwrotnie, bo to my jesteśmy gośćmi, a gospodarzem jest arcybiskup Wojciech Polak, prymas Polski, metropolita gnieźnieński. Witamy księdza prymasa.

Abp Wojciech Polak: Zatem witam was w Gnieźnie bardzo serdecznie.

Księże prymasie, tak na dobrą sprawę to naszą rozmowę powinniśmy rozpocząć od zacytowania trzech słów, które świat usłyszał, a właściwie odczytali je ci, którzy potrafili wtedy czytać i znali łacinę, a to zdanie to: Mesco dux baptizatur („Mieszko się ochrzcił”).

„Książę Mieszko został ochrzczony”. Tak, został ochrzczony tutaj 1050 lat temu, 14 kwietnia 966 roku. Przyjmujemy tę datę, tak zresztą zapisał kronikarz w kronikach Katedry Wawelskiej, ale to są zapiski z XII wieku, które zostały przeniesione z dużo wcześniejszych informacji o tym właśnie wydarzeniu.

A czy dla księdza prymasa mają znaczenie takie historyczne spory, czy to Gniezno, czy Ostrów Lednicki, a może Poznań, ba, nawet mówi się, że być może było to za granicą?

Spory raczej nie, to znaczy ja to przyjmuję bardzo spokojnie, ufam także słowu świętego Jana Pawła II, mówiąc troszeczkę w takiej perspektywie już bardziej teologicznej niż historycznej, który będąc tutaj właśnie w Katedrze Gnieźnieńskiej, na Wzgórzu Lecha w roku 1979 powiedział: „Witam Polskę ochrzczoną tutaj przed tysiącem lat”.

Czyli to jest taki spór, którego się może nie rozstrzygnie, ale on chyba nie ma aż takiego znaczenia.

Na pewno nie ma znaczenia dla samego faktu, że chrzest był, że rozpoczynał coś istotnego, ważnego, najpierw w życiu księcia Mieszka, jego najbliższych, jego pobratymców, a potem także konsekwentnie w dziejach całego naszego polskiego narodu, naszej ojczyzny.

Dlaczego podjęta została taka decyzja? Jakie ona miała mieć konsekwencje?

Wydaje się, że historycy skłonni są, i tak uczyliśmy się również, myślę, my wszyscy w szkołach, że tym pierwszorzędnym elementem były racje polityczne, to znaczy sojusz, który zawierał Mieszko I właśnie z Czechami i przeciwko najazdom. Pamiętajmy, w 963 roku była bardzo smutna w swoich wydarzeniach, a więc klęska w bitwie z Wieletami Mieszka I. Co prawda w 967 roku tych samych Wieletów zwyciężył, a potem w 972 była Cedynia, a więc już sukcesy militarne księcia ochrzczonego, księcia, który już mógł poprosić także o pomoc przede wszystkim swoich krewnych, a więc Czechów, którzy wspomagali, bo wiemy, że chrzest Mieszka poprzedziło przyjście Dąbrówki, no i potem konsekwentnie po chrzcie ślub z Dąbrówką.

No, podobno trwają na ten temat dyskusje wśród historyków, to ona miała spory wpływ na to, chociaż z drugiej strony niektórzy mówią, że chyba jednak może aż tak dużego wpływu na przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka nie miała. Ale zostawmy to historykom w takim razie, że to Mieszko podjął taką decyzję. Czy chrzest w 966 roku oznaczał ukształtowanie państwowości, takiej jak rozumiano ją wówczas, w średniowieczu – jeden władca, jedna religia?

To znaczy na pewno był początkiem, bo wiadoma sprawa, że ta państwowość i z punktu widzenia teraz także wiary i Kościoła, chrystianizacja na pewno szła etapami, nie było to, oczywiście...

Z dnia na dzień.

...z dnia na dzień, to nie było wydarzenie, które... nie była to, jak ktoś gdzieś tak powiedział, jednoaktówka. To, oczywiście, było rozłożone w czasie, natomiast był to na pewno widomy początek tego, że rozpoczyna się właśnie to wejście do wspólnoty chrześcijańskich ludów i narodów. I to na pewno kształtowało też oblicze państwa Mieszkowego, oblicze tego państwa, które Mieszko, to może warto też wspomnieć, odziedziczył po swoich przodkach bardzo dobrze ukonstytuowane, o czym świadczą tutaj, w Wielkopolsce, potężne grody w Wielkopolsce i na Kujawach. Na Kujawach Mietlica, a tutaj Grzybowo, Giecz, Ostrów na Lednicy, Poznań, Gniezno, to naprawdę były dobrze ufortyfikowane grody, które Mieszko odziedziczył już po swoich przodkach.

Co ksiądz miał na myśli, mówiąc o czerpaniu z przeszłości ku przyszłości? To zdanie ksiądz prymas wypowiedział podczas jednej z konferencji prasowych poprzedzających dzisiejsze uroczystości.

Myślałem o takim łacińskim powiedzeniu: Historia memoria futuri. To jest naprawdę skomplikowane w przetłumaczeniu, dlatego że mówi o historii, która jest pamięcią przyszłości albo pamięcią ku przyszłości. A myślałem także o tym dlatego, że tutaj swoje ostatnie zdania, ostatnie zdania swojej homilii gnieźnieńskiej Jan Paweł II zawarł w podobny sposób, powiedział: „Będziemy szli w przeszłość, ale nie pójdziemy ku przeszłości, pójdziemy ku przyszłości. Weźmijcie Ducha Świętego”. Idziemy w przeszłość, to znaczy wracamy do tych początków, wracamy do historii, staramy się ją poznać, staramy się także ją w jakiś sposób na nowo przeżywać, ale ze spojrzeniem na przyszłość. Co to dla nas znaczy, że jesteśmy ochrzczeni? W jakim kierunku teraz każda i każdy z nas, większość z nas przecież sakrament chrztu świętego otrzymał jako dzieci, a więc w jaki sposób teraz do tego faktu powinniśmy dojrzewać? Co to znaczy, że w pierwszym kościele do chrztu wymagany był katechumenat, długoletnie przygotowanie, poznawanie prawd wiary, wchodzenie w tajemnice chrześcijańskie? Myśmy to otrzymali wszystko w darze jako łaskę jako dzieci i teraz, po chrzcie świętym, i nasza katecheza, i nasz udział w liturgii Kościoła, i nasze chrześcijańskie życie – do tego wszystkiego musimy dorastać i dojrzewać. To jest właśnie ku przyszłości.

A czy często ksiądz prymas miewa do czynienia z pytaniem: jakimi jesteśmy chrześcijanami?

To znaczy niekiedy...

Czy akurat to pytanie pada dziś, bo akurat jest 1050 rocznica Chrztu Polski?

To znaczy ono może dzisiaj pada bardziej... jest bardziej podkreślane, ponieważ myślimy o chrzcie, często ponieważ jest to fakt, tak jak powiedziałem, który przyjmujemy jako dzieci, potem o nim zapominamy. To jest konstytucja naszej tożsamości chrześcijańskiej, która jest oczywista, wydaje się nam oczywista, dlatego też może nie pytamy tak codziennie o to, co znaczy, że jesteśmy ochrzczeni. Natomiast niekiedy zastanawiamy się, czy rzeczywiście nasze postawy, wiele tych postaw dzisiejszych w naszym życiu osobistym, społecznym, także w naszym przeżywaniu wiary, w rozumieniu Kościoła, czy one rzeczywiście odpowiadają tej rzeczywistości, którą Chrystus w nas niejako zaprogramował w czasie chrztu świętego, mówiąc takim trochę współczesnym językiem.

Hasło, które towarzyszy obchodom 1050–lecia Chrztu brzmi: „Gdzie chrzest, tam nadzieja”.

Bo jest to ten głębszy wymiar nadziei, nie tylko nadziei, która wiąże się z prosty optymizmem, że być może jutro będzie lepiej, ale tej nadziei chrześcijańskiej, która przede wszystkim prowadzi nas ku perspektywie też ostatecznej, to znaczy chrzest otwiera drogę, która nie skończy się najpiękniejszym nagrobkiem, ale która właśnie w chrześcijaństwie trwać będzie wiecznie. I dla nas wiecznie. Więc ta nadzieja związana jest, oczywiście, z życiem po chrześcijańsku, które jest, uważam, piękne, radosne, i chrzest święty powinien też nas do tego uzdalniać, do pięknego życia chrześcijańskiego tutaj, no i do myślenia o tym, że idziemy właśnie w przyszłość, czyli w ramiona Ojca.

Dwa ważne wydarzenia dziś będą miały miejsce Gnieźnie, dwie msze: pierwsza przed godziną 15.00, druga około godziny 17.00. One się różnią, one się będą różniły. Czym?

Precyzyjnie właśnie to pierwsze wydarzenie religijne na Ostrowie Lednickim to będzie nabożeństwo ekumeniczne, będziemy słuchać Bożego Słowa i będziemy przeżywać to spotkanie także we wspólnocie niepodzielonego Kościoła, bo przecież chrzest był takim faktem jeszcze niepodzielonego Kościoła. Więc zostali zaproszeni też członkowie Polskiej Rady Ekumenicznej, abyśmy razem na tej wyspie, na Ostrowie Lednickim, przeżyli taki moment dziękczynienia. A potem o godzinie 17.00 oczywiście tutaj, w Bazylice Prymasowskiej dziękczynienie, czyli msza święta, Eucharystia pod przewodnictwem kardynała Pietro Parolina, papieskiego legata.

No i, księże prymasie, musimy wspomnieć jeszcze o pewnym wydarzeniu, nazwijmy to, dźwiękowym. Dzwon.

Dzwon, to wydarzenie dźwiękowe...

Mieszko i Dobrawa.

Tak, na Lednicy zabrzmi Dzwon Mieszko i Dobrawa, który został tam ustawiony. Jest to inicjatywa dyrekcji i pracowników właśnie Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. Dzwon został odlany w Przemyślu. Miałem możliwość być również na odlewaniu tego dzwonu, a teraz chcemy go tutaj, na Ostrowie Lednickim postawić, poświęcić i oby nam brzmiał na nowe tysiąclecie.

I dziś zabrzmi po raz pierwszy.

I dziś zabrzmi rzeczywiście po raz pierwszy. I rozlegną się chóralne śpiewy: „Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiona Maryja”, bo razem z Jezusem przyszła też Matka.

A skoro tak o pierwszych razach, księże prymasie, kiedy ksiądz prymas po raz pierwszy przekroczył progi Archidiecezji Gnieźnieńskiej?

Ja się w Archidiecezji Gnieźnieńskiej urodziłem...

No to pytanie jest na miejscu.

...ponieważ to jest właśnie moja macierzysta diecezja, tu się urodziłem, nie w Gnieźnie, w Inowrocławiu, wychowywałem się między Inowrocławiem a Toruniem, w Toruniu chodziłem do szkół, ale była to ciągle Archidiecezja Gnieźnieńska. Więc to jest moja ojczyzna, moja ojcowizna, mówiąc pięknymi słowami świętego Jana Pawła II. A potem do Katedry Gnieźnieńskiej pewnie jako chłopak przyjeżdżałem, przyjeżdżałem i z moim ojcem na odpusty świętego Wojciecha, potem jako lektor, ministrant tutaj także się spotykałem u grobu świętego Wojciecha z innymi.

No ale tam przed laty chyba to ksiądz prymas nigdy nie pomyślał, że będę kiedyś gospodarzem Archikatedry.

Tego nie mogłem nawet sobie wyobrażać.

A jednak, stało się.

Biegając po podwórku w Suchatówce, nie mogłem sobie tego wyobrażać, że Pan Bóg ma dla mnie taki plan i taką fantazję, że mnie tutaj właśnie postawi jako biskupa.

No ale realizuje się w praktyce ta fantazja. Księże prymasie, pięknie dziękujemy za spotkanie, za rozmowę...

Dziękuję bardzo.

...za zaproszenie do Gniezna. Ksiądz arcybiskup Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński, prymas Polski był gościem Sygnałów dnia. No ale to pierwszy... nie, drugi z naszych gości, będą jeszcze inni. Wspomnijmy arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, który będzie tu z nami około godziny 8.40.

Daniel Wydrych: Dodajmy jeszcze, że dzwon będzie można usłyszeć na antenie radiowej Jedynki.

Krzysztof Grzesiowski: Dziękujemy jeszcze raz, księże prymasie.

Dziękuję bardzo, szczęść Boże.

JM