Polskie Radio

Rozmowa dnia: prof. Piotr Gliński

Ostatnia aktualizacja: 09.07.2013 12:20

Kamila Terpiał-Szubartowicz: Moim gościem jest prof. Piotr Gliński, kandydat PiS-u na premiera rządu ekspertów. Dzień dobry, panie profesorze.

Prof. Piotr Gliński: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.

No i chyba najważniejsze pytanie: czy także kandydat na prezydenta Warszawy? Czy chciałby pan zastąpić Hannę Gronkiewicz-Waltz?

Trudno jest mi jeszcze w tej chwili powiedzieć. Ja się nie uchylam, ale wydaje mi się, że jeszcze za wcześnie mówić o kandydowaniu, pani prezydent jeszcze rządzi w mieście, musi być referendum, musi być odwołanie i wtedy dopiero podejmiemy decyzję.

A może warto by było taką decyzję podjąć wcześniej, żeby była alternatywa, jak dość często politycy PiS-u używają takiego słowa.

Ja ewentualnie mogę być alternatywą, ale to i Prawo i Sprawiedliwość musi podjąć decyzję ostateczną, ja też musiałbym ostateczną decyzję podjąć. Jedno jest pewne – że pani prezydent raczej powinna być odwołana, ponieważ miasto jest bardzo źle zarządzane, nie spełniła większości obietnic wyborczych, jest chaos w mieście, źle się mieszka...

Tylko pytanie, czy jest sens odwoływać prezydenta stolicy na rok przed wyborami samorządowymi, kiedy jest też obawa, że zostanie wprowadzony komisarz i że nie będą rozpisane wybory.

Trudno, no to nawet w kwestii symbolicznej. Demokracja to są takie rządy, w których elity polityczne muszą się uczyć. I między innymi możliwość odwoływania, możliwość poniesienia pewnych konsekwencji za złe decyzje czy za złą pracę jest w demokracji bardzo ważna, bo to jest także funkcja wychowawcza polityków.

A jaki największy błąd pana zdaniem popełniła Hanna Gronkiewicz-Waltz?

Ja podejrzewam, że największym błędem było to, że ona miała bardzo zły nadzór i nie panowała nad tym, co się w mieście dzieje. Pani prezydent w zasadzie pracowała na trzech etatach: była czy jest dalej wiceprzewodniczącą Platformy i pracuje także na Uniwersytecie. Ja jestem też wykładowcą akademickim i wiem, ile pracy jednak człowiek musi poświęcać, żeby praca uniwersytecka miała sens.

To gdyby pan został prezydentem Warszawy, to zrezygnowałby pan z pracy na Uniwersytecie?

Na pewno bym urlop bezpłatny wziął, to jest oczywiste, bo Warszawie się trzeba poświęcić całkowicie. To jest dwumilionowe miasto, to nie jest łatwe zarządzanie, tu trzeba zbudować bardzo dobry i profesjonalny zespół.

Wnioskuję z tego, co pan mówi, że chciałby pan zostać prezydentem, więc jeżeli, a z tego, co wiem, to już są...

Panie redaktor, nie...

...jest taka decyzja, że PiS zgłosi się do pana z taką propozycją, to pan tę propozycję przyjmie.

To zależy od okoliczności. Jeżeli będą odpowiednie okoliczności i odpowiednie warunki tej ewentualnie mojej kandydatury, to wtedy być może spróbuję.

A co to znaczy odpowiednie warunki?

Na przykład nasza umowa z PiS-em też musi być dotycząca tego, jaki mamy program, bo jeżeli to jest największa partia w tej chwili, największa siła polityczna, która wystawia osobę, która jest spoza partii, no to jest naturalne, że my musimy podpisać czy porozumieć się co do warunków tej współpracy. Więc to jest jeden z warunków. Drugi z warunków to są oczywiście okoliczności, przede wszystkim musi dojść do tych wyborów, bo jak sama pani powiedziała, najprawdopodobniej będzie komisarz.

A czy chciałby pan zastąpić Bronisława Komorowskiego? Pytam o to dlatego, że z ust prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego padło takie sformułowanie, na razie, jak rozumiem, nie jest to oficjalna propozycja, że byłby pan bardzo dobrym prezydentem Polski. „Profesor Piotr Gliński to człowiek, który może dla Polski zrobić bardzo dużo”, tak powiedział Jarosław Kaczyński.

No wie pani, takie słowa mnie bardzo nobilitują, jest mi tak po ludzku bardzo przyjemnie, że lider największej siły politycznej obecnie w Polsce tak o mnie mówi, ale rozumiem, że to jest jeden z możliwych wariantów, do wyborów jeszcze dwa lata, wszystko jest możliwe, to nie jest żadna jeszcze formalna decyzja, to jest jakaś taka wstępna alternatywa ewentualna personalna...

Ale pan bierze pod uwagę w ogóle taką alternatywę?

Pewnie zacząć będę musiał za jakiś czas brać, jeżeli to się powtarza co pewien czas, i zresztą z ust, jak powiedziałem, lidera największej siły politycznej. Ale jeszcze troszeczkę za wcześnie, żeby podejmować jakieś decyzje, żeby cokolwiek przesądzać.

Ale też zadam to pytanie, które zadałam w kontekście naszej rozmowy o tym, czy chciałby pan być prezydentem Warszawy, to, czy chciałby być pan prezydentem Polski? Bo to są jednak... no, to jest poważna decyzja i poważne zobowiązanie.

Pani redaktor, ja się nie chcę krygować, ale to naprawdę nie jest kwestia moich chęci, to jest kwestia...

Ale pan może powiedzieć: tak albo nie.

...mojego oglądu życia publicznego. Tak, więc to zależy od sytuacji konkretnej i konkretnej propozycji, jaka padnie albo nie padnie. Natomiast moja decyzja będzie zależała i będzie wynikała, jeżeli będzie taka sytuacja, że będę musiał ją podjąć, będzie wynikała z mojego oglądu życia publicznego, polskiej demokracji i mojego stosunku do polityki. Ja w sposób taki może naiwny, ale jednak stały jestem wierny tej idei arystotelesowskiej, czyli polityki jako pewnej sztuki dochodzenia do dobra publicznego, do dobra wspólnego. I ja naprawdę w to wierzę...

Ale tak naprawdę niedawno pan się zaangażował.

Ja naprawdę w to wierzę... Tak, ale ja w życiu politycznym jestem od wielu lat aktywny w różnych sferach, w organizacjach pozarządowych, w działalności społecznej i zawsze robiłem to, ponieważ miałem poczucie, że żyję we wspólnocie i ta wspólnota czegoś ode mnie wymaga i trzeba być odpowiedzialnym za swoją wspólnotę polityczną.

Panie profesorze,  a nie czuje się pan też, no nie wiem, czy w jakimś sensie niekomfortowo, że jest pan takim dyżurnym kandydatem w pewnym sensie, to znaczy pojawiają się wolne stanowiska, oczywiście bardzo ważne stanowiska, i właściwie za każdym razem czy premier rządu ekspertów, czy prezydent Warszawy, czy prezydent Polski pan jest wymieniany jako ewentualny kandydat PiS-u.

Pani redaktor, jest mi bardzo miło, że ktoś, i to poważne osoby z polskiej polityki, tak odbierają moje funkcjonowanie publiczne, natomiast...

Ale niektórzy mówią, że nie można być we wszystkich miejscach...

Niektórzy się z tego...

...albo na wszystkich stołkach.

No ale to w tej chwili to nie jest tak, bo to ewentualnie byłaby jakaś kolejność. Oczywiście, że jest mi przykro, że niektórzy obserwatorzy czy niektóre siły polityczne i medialne próbują to wyśmiewać. Wczoraj miałem w jednej ze stacji prywatnych telewizji urządzony taki sabat czarowników, którzy próbowali to wyśmiewać. Ja podchodzę do polityki poważnie, uważam, że polska polityka wymaga zmiany. Jeżeli pan Jarosław Kaczyński proponuje czy też myśli o mnie jako kandydacie na tego rodzaju poważne stanowiska, to znaczy, że i Kaczyński opowiada się za zmianą polityki, ponieważ ja od początku deklarowałem jednak troszeczkę inne podejście do polityki niż polskie elity obecne, chcę ją racjonalizować, uprawiać politykę merytoryczną, bez agresji.

Niektórzy mówią, że to jednak jest pewna gra polityczna prezesa Prawa i Sprawiedliwości, dlatego że on nie chce, by w partii wyrósł mu konkurent, dlatego szuka osoby spoza partii.

Pan Jarosław Kaczyński ma tak mocną pozycję w swojej partii, że tam nie ma mowy o konkurentach, ponieważ jest liderem, który odnosi sukcesy i ludzie w niego autentycznie wierzą. Tam nie ma problemu jakiejś rywalizacji wewnętrznej. Nawet te osoby i grupy, które odpadały z PiS-u, no to nie byli realni konkurenci. Oni co najwyżej mogli psuć atmosferę i ich losy zresztą świadczą o tym, jakiej rangi to są politycy, natomiast... Więc to nie jest kwestia chyba eliminacji konkurencji. To jest, i ja to tak odbieram, normalne, naturalne budowanie alternatywnych scenariuszy w polityce. I jednym z takich scenariuszy jestem ja.

A myśli pan, że powróci jeszcze pan jako kandydat na premiera rządu ekspertów?

Nie, to nie sądzę, żeby to miało miejsce, chociaż Jarosław Kaczyński i przywództwo PiS-u wyraźnie mówi, że to byłoby możliwe w sytuacji, kiedy PO chciałoby rozwiązania Sejmu i wtedy PiS musiałby się na to zgodzić, bo PO samo nie rozwiąże, ale warunkiem byłoby kilka miesięcy rządu, który by prowadził taki bilans rachunków sytuacji...

To jeszcze...

Tak?

Krótko na koniec tylko, panie profesorze,  chciałam zapytać, bo zapewne rozmawiał pan z prezesem PiS-u Jarosławem Kaczyńskim. Myśli pan, że on nie zdecyduje się na ponowny start w wyborach na prezydenta Polski?

Z tego, co wiem, Jarosław Kaczyński, jeżeli by była taka ewentualność, że PiS wygrałby wybory i miałby zdolność koalicyjną i tak dalej, objąłby funkcję prezesa Rady Ministrów.

Bardzo dziękuję za rozmowę. Prof. Piotr Gliński, kandydat PiS-u na premiera rządu ekspertów i z tego, co rozumiem, najprawdopodobniej kandydat na prezydenta Warszawy.

Dziękuję pani, dziękuję.

(J.M.)