Kamila Terpiał-Szubartowicz: Gościem Rozmowy dnia w sejmowym studiu Polskiego Radia jest Beata Szydło, posłanka Prawa i Sprawiedliwości...
Beata Szydło: Dzień dobry.
...wiceprzewodnicząca partii i wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych, bo też o finansach publicznych i o nowelizacji tegorocznego budżetu będziemy rozmawiać. Dzisiaj w Sejmie odbyła się debata, burzliwa, ale nie aż tak bardzo, jak można się było spodziewać. Minister finansów podczas tej debaty powiedział, że ta decyzja o nowelizacji, bo przypomnijmy, że brakuje w kasie państwa 24 miliardy złotych, to jest decyzja trudna, ale konieczna i dobra, taka, która zapewni bezpieczeństwo finansów publicznych. Wierzy pani ministrowi?
Po pierwsze tych pieniędzy brakuje dużo więcej, bo do tego musimy dołożyć jeszcze ponad 5 miliardów złotych, które Narodowy Bank Polski wpłacił, zwiększenie wpływów z dywidend spółek Skarbu Państwa, to jest blisko 6 miliard złotych, no i też w tej nowelizacji jest zwiększenie możliwości zadłużenia się przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. I to są bardzo złe wiadomości, bo to jest jak gdyby po raz kolejny wypychanie tego zadłużenia poza budżet...
W sumie według wyliczeń PiS-u ile brakuje w kasie państwa?
W sumie powiedzielibyśmy, że jeżelibyśmy dołożyli właśnie jeszcze Narodowy Bank Polski plus dywidendy, no i zwiększamy te możliwości zadłużenia o 10 miliardów, czyli jeszcze około 20 miliardów trzeba do tych brakujących dwudziestu dołożyć.
Czyli brakuje 44 miliardy?
Czyli w sumie brakowałoby około tych 44 miliardów złotych. Gdyby nie było wpłat.
No właśnie.
Oczywiście minister finansów powie tutaj, że i Narodowy Bank Polski, i spółki Skarbu Państwa mają... nic się nie dzieje, że i wpłacają do budżetu. Jeżeli chodzi o spółki Skarbu Państwa, tutaj jest taka sytuacja, że jeżeli będą wpłacali te pieniądze z dywidend, nie będą inwestowali w rozwój swoich firm. I to jest właśnie ten wybór i ten dylemat. Rzecz jasna, takich pieniędzy, jeżeli chodziłoby o znalezienie ich w budżecie poprzez ograniczanie wydatków, nie byłoby możliwości. Ale do tej sytuacji doprowadził ten rząd i minister finansów, więc lepiej, żeby on nie opowiadał o bezpieczeństwie, bo jest winien tego, że dzisiaj musimy nowelizację przeprowadzać.
Ale mówi też nie do końca: ja jestem winien, no bo tak naprawdę winna jest cała Europa i to, co dzieje się w strefie euro. No, wiadomo, tam też jest kryzys, też jest recesja. Także premier Donald Tusk mówił dzisiaj o tym, że Europa ma bardzo duży wpływ na nas, dlatego że my dużo eksportujemy, znacznie więcej niż inne kraje europejskie. No i nie jesteśmy najgorsi, dlatego że 11 krajów unijnych zmieniło już budżet.
Co nie znaczy, że my również powinniśmy, tym bardziej że było wiadomo już przyjmując ten budżet, że założenia są nierealne i gdyby wówczas minister Rostowski i Donald Tusk posłuchali chociażby Prawa i Sprawiedliwości, to dzisiaj tej nowelizacji nie trzeba by było przeprowadzać. Podobnie jak i to, że myśmy przedstawili i w ubiegłym roku już zmiany systemu podatkowego, nowe ustawy podatkowe, które rozwiązałyby problem wpływów podatkowych. Nie chciano na ten temat rozmawiać. Natomiast to, że sytuacja gdzie indziej jest nie najlepsza, to nie znaczy, że to ma być usprawiedliwienie dla naszego rządu. Po to rząd...
Ale to jakieś usprawiedliwienie jest jednak.
Po to rząd ma reagować i prowadzić tak politykę gospodarczą i finansową, żeby unikać takich sytuacji. Ja chcę też zwrócić uwagę, że w tej chwili np. w Niemczech, z którymi nasza gospodarka jest silnie powiązana, sytuacja zaczyna być coraz lepsza. Biorąc pod uwagę np. bezrobocie też np. w Niemczech jest dużo niższe. Więc to nie jest tak. Zrzucanie odpowiedzialności, że wokół jest źle, a my siedzimy i nie wiemy, co z tym zrobić, jest to specjalność Donalda Tuska i tego rządu, ale niestety to nie jest dobre rozwiązanie.
Ale rząd wie, co zrobić, a przynajmniej to robi, czyli powiększa deficyt budżetowy o 16 miliardów złotych, no i też szuka cięć w wydatkach w administracji, w ministerstwach, konkretnie w sześciu. To dobra droga?
A administracji niestety niewiele, niewiele. Najwięcej...
Bo może więcej się nie da?
Najwięcej środków zostało w tej chwili ograniczonych w Ministerstwie Obrony Narodowej na inwestycje...
3 miliardy złotych.
...w rozwoju w środkach przeznaczonych na naukę, 160 milionów na rozwój, czyli na naszą przyszłość, ograniczane są środki w rezerwach celowych, które miały trafić do województw, między innymi również pieniądze na środki pielęgnacyjne et cetera, et cetera. Tak naprawdę... tych ograniczeń naprawdę nie trzeba było wprowadzać, gdyby rząd miał odwagę w odpowiednim momencie wprowadzić reformy, chociażby podatkowe, o których wcześniej wspomniałam. Problemem jest też to, że my dzisiaj nie usłyszeliśmy z ust ministra finansów jednego: jaki jest plan rządu? Jakie są zamierzenia i jakie oni mają pomysły na to, żeby w przyszłym roku nie powtarzać tego, co stało się w tej chwili? A przypomnę, że w 2009 roku...
Niedługo poznamy założenia budżetowe...
...też była przecież nowelizacja i żadnych nie wyciągnięto z tego wniosków.
Niedługo poznamy założenia budżetowe na przyszły rok, tak że może wtedy dowiemy się, jaki rząd ma plan, ale...
Póki co rząd nie chce na ten temat rozmawiać, bo myślę, że po prostu nie bardzo wiedzą, jak ten przyszłoroczny budżet skonstruować.
Prawda jest też taka, pani poseł, że Prawo i Sprawiedliwość, a konkretnie pani, dzisiaj złożyła też wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu tej nowelizacji tegorocznego budżetu, no ale tak naprawdę w tej chwili jesteśmy w takiej sytuacji, że coś trzeba zrobić, bo tych pieniędzy brakuje, taki jest fakt.
Tych pieniędzy brakuje i oczywiście gdyby podjęto decyzję w 2009 roku, kiedy była nowelizacja przez ten rząd po raz pierwszy przeprowadzona...
Ale jesteśmy tu i teraz.
...można było wprowadzić programy antykryzysowe. Pełna zgoda, w tej chwili jest taka sytuacja, rząd postawił nas wszystkich pod ścianą i musimy budżet nowelizować, ale jeszcze raz podkreślę: powinien dzisiaj pokazać drogę wyjścia i taką mapę drogową dotyczącą finansów publicznych i budżetu na lata następne. Nie ma na ten temat kompletnie ani słowa i ja się obawiam, że sytuacja z nierealnym budżetem, nierealnymi założeniami i takim budżetem z dnia na dzień powtórzy się i w roku następnym.
A mam takie wrażenie, że chyba złożyliście wy jako Prawo i Sprawiedliwość ten wniosek o odrzucenie tylko dlatego, że wiadomo, że on przepadnie, bo koalicja będzie przeciw.
No nie, nie dlatego, bo nie na tym to polega. Myślę, że dyskusja i taka refleksja nad tym, i to, o czym ja mówiłam uzasadniając, że potrzebna jest rozmowa również na temat przyszłości, co rząd zamierza. Myśmy dzisiaj... Przed wakacjami minister Rostowski mówił o tym, kiedy zawieszaliśmy próg ostrożnościowy, że po wakacjach przy okazji nowelizacji budżetu będzie przedstawiona reguła wydatkowa nowa, która ma być wprowadzona. W tej chwili na ten temat milczą i nie chcą o tym rozmawiać. I niestety to jest problem tego rządu, że są zapowiedzi, pewne deklaracje, a potem jest tak naprawdę robienie, co się chce.
Pani poseł, czekamy też na decyzję, a właściwie ogłoszenie tej decyzji rządu w sprawie OFE, bo wiemy, że tutaj też ma być zmiana, czekamy już dłuższy czas na to, co się stanie i co rząd zaproponuje. Dzisiaj premier Donald Tusk tutaj w Sejmie powiedział nam, dziennikarzom, że taka decyzja zapadnie, najprawdopodobniej zostanie przedstawiona 10 września, a to dlatego, że w rządzie jest kłopot, dlatego że jest dyskusja i nie ma porozumienia ministra finansów z ministrem pracy i polityki społecznej. Jakiej propozycji się pani spodziewa?
No, to jest niestety właśnie cały nasz rząd w tej chwili, że się nie mogą w najistotniejszych sprawach panowie dogadać. I ja mam taką propozycję, żeby sięgnęli po projekt ustawy, który jest złożony w parlamencie Prawa i Sprawiedliwości o dobrowolności wyboru. On jest gotów i rozwiązuje problem, bo na podstawie tego... Ten projekt zakłada, że każdy będzie mógł mieć możliwość dokonania wybory, czy chce być ubezpieczony w ZUS-ie, czy chce mieć emeryturę z OFE. I to rozwiązałoby problemy przede wszystkim emerytów. Natomiast pomysł Rostowskiego jest taki, że te pieniądze po prostu potrzebuje do łatania dziury budżetowej. I stąd są tarcia. Jeżeli chcemy rozwiązać problemy emerytalne, to sięgnijmy po projekt Prawa i Sprawiedliwości.
Czyli jeżeli byłby bardzo podobny projekt rządowy do tego projektu Prawa i Sprawiedliwości, bo też o tym dzisiaj mówi, że to może być dobrowolność udziału w OFE albo dobrowolność plus dodatkowa składka, to rozumiem, że byłoby pełne poparcie Prawa i Sprawiedliwości.
My jesteśmy gotowi do rozmowy, uważamy, że to jest w tej chwili jedna z najpoważniejszych i najbardziej potrzebnych dyskusji w Polsce o zmianie systemu emerytalnego.
Bo wiadomo, że OFE się nie sprawdziło i to jest faktem.
To jest faktem tu jest pełna nasza zgoda, natomiast chcemy, żeby każdy miał możliwość dobrowolnej decyzji, nie tak jak kiedyś to wprowadzono, że zostaliśmy zmuszeni do tego, żeby być w określonym systemie. Każdy ma mieć prawo do decydowania o własnej emeryturze, bo tu są pieniądze ludzi. Natomiast jeżeli będzie projekt i będzie chęć rozmowy na ten temat i przede wszystkim ten projekt będzie zakładał, że nadrzędnym jego celem jest zabezpieczenie emerytów i przyszłych emerytów, i systemu emerytalnego, naprawa systemu emerytalnego, to oczywiście jest tu pełna nasza gotowość do współpracy.
A jeżeli ten pomysł polegałby na likwidacji obligacyjnej części OFE, czyli tej, w której OFE mogą właśnie inwestować w obligacje i z tego czerpać zyski, może takie ograniczenie by wystarczyło?
Ograniczenie już zostało wprowadzone w części, bo przypomnę, że myśmy zmienili zasady...
Ale w części.
...w części, Prawo i Sprawiedliwość to również poparło. Szczegóły są zawsze najistotniejsze. Jeżeli to ograniczenie nie wpłynęłoby niekorzystnie na sytuację emerytów, to możemy o tym rozmawiać. Natomiast nadrzędnym celem jest zabezpieczenie, tak jak mówię, pieniędzy ludzi i ich przyszłych emerytur.
Ale wydaje się, że ta sprawa, czyli zmiana funkcjonowania OFE, może być taką rzeczą, która, takich jest mało, ale jednak połączy koalicję i opozycję.
No, ja mam nadzieję, że to będzie taki projekt, który będzie tutaj możliwy do przyjęcia przez wszystkich, bo to, że system jest zły, niedobry i tak naprawdę wiemy doskonale, że to będzie kiedyś dla polskich finansów publicznych... już jest, już zaczyna być taka bomba z opóźnionym zapłonem, więc mam nadzieję, że rząd jednak będzie tutaj kierował się taką logiką interesu społecznego i przygotuje taki projekt.
Ja jeszcze wrócę na chwilę do nowelizacji budżetu, dlatego że już dzisiaj wieczorem będzie głosowanie tego wniosku Prawa i Sprawiedliwości o odrzucenie nowelizacji w pierwszym czytaniu. Spodziewa się pani jakichś niespodzianek?
Na pewno wszyscy...
Może posłowie Platformy zagłosują razem z opozycją?
...wszyscy żyją tym, czy trójka panów z Platformy, którzy...
No już dwójka, bo jeden wczoraj odszedł.
Tak, jeden już odszedł. Którzy...
Mówimy o Johnie Godsonie.
Tak, mówimy o Johnie Godsonie. Którzy inaczej widzą funkcjonowanie swojej partii, jak się zachowają, ale ja myślę, że tak naprawdę nie to jest istotne. Ja wiem, że to w tej chwili jakoś Platforma też próbuje ten temat właśnie podgrzewać, no bo jest to w interesie...
No bo większość się kurczy.
...z jednej strony większość się kurczy, a z drugiej strony można rozmawiać właśnie o tym, jak oni głosują, a nie o tym, dlaczego trzeba głosować nad nowelizacją budżetu.
Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Jednak o nowelizacji budżetu posłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło.
Dziękuję państwu.
(J.M.)
Kamila Terpiał-Szubartowicz: Gościem Rozmowy dnia w sejmowym studiu Polskiego Radia jest Beata Szydło, posłanka Prawa i Sprawiedliwości...
Beata Szydło: Dzień dobry.
...wiceprzewodnicząca partii i wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych, bo też o finansach publicznych i o nowelizacji tegorocznego budżetu będziemy rozmawiać. Dzisiaj w Sejmie odbyła się debata, burzliwa, ale nie aż tak bardzo, jak można się było spodziewać. Minister finansów podczas tej debaty powiedział, że ta decyzja o nowelizacji, bo przypomnijmy, że brakuje w kasie państwa 24 miliardy złotych, to jest decyzja trudna, ale konieczna i dobra, taka, która zapewni bezpieczeństwo finansów publicznych. Wierzy pani ministrowi?
Po pierwsze tych pieniędzy brakuje dużo więcej, bo do tego musimy dołożyć jeszcze ponad 5 miliardów złotych, które Narodowy Bank Polski wpłacił, zwiększenie wpływów z dywidend spółek Skarbu Państwa, to jest blisko 6 miliard złotych, no i też w tej nowelizacji jest zwiększenie możliwości zadłużenia się przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. I to są bardzo złe wiadomości, bo to jest jak gdyby po raz kolejny wypychanie tego zadłużenia poza budżet...
W sumie według wyliczeń PiS-u ile brakuje w kasie państwa?
W sumie powiedzielibyśmy, że jeżelibyśmy dołożyli właśnie jeszcze Narodowy Bank Polski plus dywidendy, no i zwiększamy te możliwości zadłużenia o 10 miliardów, czyli jeszcze około 20 miliardów trzeba do tych brakujących dwudziestu dołożyć.
Czyli brakuje 44 miliardy?
Czyli w sumie brakowałoby około tych 44 miliardów złotych. Gdyby nie było wpłat.
No właśnie.
Oczywiście minister finansów powie tutaj, że i Narodowy Bank Polski, i spółki Skarbu Państwa mają... nic się nie dzieje, że i wpłacają do budżetu. Jeżeli chodzi o spółki Skarbu Państwa, tutaj jest taka sytuacja, że jeżeli będą wpłacali te pieniądze z dywidend, nie będą inwestowali w rozwój swoich firm. I to jest właśnie ten wybór i ten dylemat. Rzecz jasna, takich pieniędzy, jeżeli chodziłoby o znalezienie ich w budżecie poprzez ograniczanie wydatków, nie byłoby możliwości. Ale do tej sytuacji doprowadził ten rząd i minister finansów, więc lepiej, żeby on nie opowiadał o bezpieczeństwie, bo jest winien tego, że dzisiaj musimy nowelizację przeprowadzać.
Ale mówi też nie do końca: ja jestem winien, no bo tak naprawdę winna jest cała Europa i to, co dzieje się w strefie euro. No, wiadomo, tam też jest kryzys, też jest recesja. Także premier Donald Tusk mówił dzisiaj o tym, że Europa ma bardzo duży wpływ na nas, dlatego że my dużo eksportujemy, znacznie więcej niż inne kraje europejskie. No i nie jesteśmy najgorsi, dlatego że 11 krajów unijnych zmieniło już budżet.
Co nie znaczy, że my również powinniśmy, tym bardziej że było wiadomo już przyjmując ten budżet, że założenia są nierealne i gdyby wówczas minister Rostowski i Donald Tusk posłuchali chociażby Prawa i Sprawiedliwości, to dzisiaj tej nowelizacji nie trzeba by było przeprowadzać. Podobnie jak i to, że myśmy przedstawili i w ubiegłym roku już zmiany systemu podatkowego, nowe ustawy podatkowe, które rozwiązałyby problem wpływów podatkowych. Nie chciano na ten temat rozmawiać. Natomiast to, że sytuacja gdzie indziej jest nie najlepsza, to nie znaczy, że to ma być usprawiedliwienie dla naszego rządu. Po to rząd...
Ale to jakieś usprawiedliwienie jest jednak.
Po to rząd ma reagować i prowadzić tak politykę gospodarczą i finansową, żeby unikać takich sytuacji. Ja chcę też zwrócić uwagę, że w tej chwili np. w Niemczech, z którymi nasza gospodarka jest silnie powiązana, sytuacja zaczyna być coraz lepsza. Biorąc pod uwagę np. bezrobocie też np. w Niemczech jest dużo niższe. Więc to nie jest tak. Zrzucanie odpowiedzialności, że wokół jest źle, a my siedzimy i nie wiemy, co z tym zrobić, jest to specjalność Donalda Tuska i tego rządu, ale niestety to nie jest dobre rozwiązanie.
Ale rząd wie, co zrobić, a przynajmniej to robi, czyli powiększa deficyt budżetowy o 16 miliardów złotych, no i też szuka cięć w wydatkach w administracji, w ministerstwach, konkretnie w sześciu. To dobra droga?
A administracji niestety niewiele, niewiele. Najwięcej...
Bo może więcej się nie da?
Najwięcej środków zostało w tej chwili ograniczonych w Ministerstwie Obrony Narodowej na inwestycje...
3 miliardy złotych.
...w rozwoju w środkach przeznaczonych na naukę, 160 milionów na rozwój, czyli na naszą przyszłość, ograniczane są środki w rezerwach celowych, które miały trafić do województw, między innymi również pieniądze na środki pielęgnacyjne et cetera, et cetera. Tak naprawdę... tych ograniczeń naprawdę nie trzeba było wprowadzać, gdyby rząd miał odwagę w odpowiednim momencie wprowadzić reformy, chociażby podatkowe, o których wcześniej wspomniałam. Problemem jest też to, że my dzisiaj nie usłyszeliśmy z ust ministra finansów jednego: jaki jest plan rządu? Jakie są zamierzenia i jakie oni mają pomysły na to, żeby w przyszłym roku nie powtarzać tego, co stało się w tej chwili? A przypomnę, że w 2009 roku...
Niedługo poznamy założenia budżetowe...
...też była przecież nowelizacja i żadnych nie wyciągnięto z tego wniosków.
Niedługo poznamy założenia budżetowe na przyszły rok, tak że może wtedy dowiemy się, jaki rząd ma plan, ale...
Póki co rząd nie chce na ten temat rozmawiać, bo myślę, że po prostu nie bardzo wiedzą, jak ten przyszłoroczny budżet skonstruować.
Prawda jest też taka, pani poseł, że Prawo i Sprawiedliwość, a konkretnie pani, dzisiaj złożyła też wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu tej nowelizacji tegorocznego budżetu, no ale tak naprawdę w tej chwili jesteśmy w takiej sytuacji, że coś trzeba zrobić, bo tych pieniędzy brakuje, taki jest fakt.
Tych pieniędzy brakuje i oczywiście gdyby podjęto decyzję w 2009 roku, kiedy była nowelizacja przez ten rząd po raz pierwszy przeprowadzona...
Ale jesteśmy tu i teraz.
...można było wprowadzić programy antykryzysowe. Pełna zgoda, w tej chwili jest taka sytuacja, rząd postawił nas wszystkich pod ścianą i musimy budżet nowelizować, ale jeszcze raz podkreślę: powinien dzisiaj pokazać drogę wyjścia i taką mapę drogową dotyczącą finansów publicznych i budżetu na lata następne. Nie ma na ten temat kompletnie ani słowa i ja się obawiam, że sytuacja z nierealnym budżetem, nierealnymi założeniami i takim budżetem z dnia na dzień powtórzy się i w roku następnym.
A mam takie wrażenie, że chyba złożyliście wy jako Prawo i Sprawiedliwość ten wniosek o odrzucenie tylko dlatego, że wiadomo, że on przepadnie, bo koalicja będzie przeciw.
No nie, nie dlatego, bo nie na tym to polega. Myślę, że dyskusja i taka refleksja nad tym, i to, o czym ja mówiłam uzasadniając, że potrzebna jest rozmowa również na temat przyszłości, co rząd zamierza. Myśmy dzisiaj... Przed wakacjami minister Rostowski mówił o tym, kiedy zawieszaliśmy próg ostrożnościowy, że po wakacjach przy okazji nowelizacji budżetu będzie przedstawiona reguła wydatkowa nowa, która ma być wprowadzona. W tej chwili na ten temat milczą i nie chcą o tym rozmawiać. I niestety to jest problem tego rządu, że są zapowiedzi, pewne deklaracje, a potem jest tak naprawdę robienie, co się chce.
Pani poseł, czekamy też na decyzję, a właściwie ogłoszenie tej decyzji rządu w sprawie OFE, bo wiemy, że tutaj też ma być zmiana, czekamy już dłuższy czas na to, co się stanie i co rząd zaproponuje. Dzisiaj premier Donald Tusk tutaj w Sejmie powiedział nam, dziennikarzom, że taka decyzja zapadnie, najprawdopodobniej zostanie przedstawiona 10 września, a to dlatego, że w rządzie jest kłopot, dlatego że jest dyskusja i nie ma porozumienia ministra finansów z ministrem pracy i polityki społecznej. Jakiej propozycji się pani spodziewa?
No, to jest niestety właśnie cały nasz rząd w tej chwili, że się nie mogą w najistotniejszych sprawach panowie dogadać. I ja mam taką propozycję, żeby sięgnęli po projekt ustawy, który jest złożony w parlamencie Prawa i Sprawiedliwości o dobrowolności wyboru. On jest gotów i rozwiązuje problem, bo na podstawie tego... Ten projekt zakłada, że każdy będzie mógł mieć możliwość dokonania wybory, czy chce być ubezpieczony w ZUS-ie, czy chce mieć emeryturę z OFE. I to rozwiązałoby problemy przede wszystkim emerytów. Natomiast pomysł Rostowskiego jest taki, że te pieniądze po prostu potrzebuje do łatania dziury budżetowej. I stąd są tarcia. Jeżeli chcemy rozwiązać problemy emerytalne, to sięgnijmy po projekt Prawa i Sprawiedliwości.
Czyli jeżeli byłby bardzo podobny projekt rządowy do tego projektu Prawa i Sprawiedliwości, bo też o tym dzisiaj mówi, że to może być dobrowolność udziału w OFE albo dobrowolność plus dodatkowa składka, to rozumiem, że byłoby pełne poparcie Prawa i Sprawiedliwości.
My jesteśmy gotowi do rozmowy, uważamy, że to jest w tej chwili jedna z najpoważniejszych i najbardziej potrzebnych dyskusji w Polsce o zmianie systemu emerytalnego.
Bo wiadomo, że OFE się nie sprawdziło i to jest faktem.
To jest faktem tu jest pełna nasza zgoda, natomiast chcemy, żeby każdy miał możliwość dobrowolnej decyzji, nie tak jak kiedyś to wprowadzono, że zostaliśmy zmuszeni do tego, żeby być w określonym systemie. Każdy ma mieć prawo do decydowania o własnej emeryturze, bo tu są pieniądze ludzi. Natomiast jeżeli będzie projekt i będzie chęć rozmowy na ten temat i przede wszystkim ten projekt będzie zakładał, że nadrzędnym jego celem jest zabezpieczenie emerytów i przyszłych emerytów, i systemu emerytalnego, naprawa systemu emerytalnego, to oczywiście jest tu pełna nasza gotowość do współpracy.
A jeżeli ten pomysł polegałby na likwidacji obligacyjnej części OFE, czyli tej, w której OFE mogą właśnie inwestować w obligacje i z tego czerpać zyski, może takie ograniczenie by wystarczyło?
Ograniczenie już zostało wprowadzone w części, bo przypomnę, że myśmy zmienili zasady...
Ale w części.
...w części, Prawo i Sprawiedliwość to również poparło. Szczegóły są zawsze najistotniejsze. Jeżeli to ograniczenie nie wpłynęłoby niekorzystnie na sytuację emerytów, to możemy o tym rozmawiać. Natomiast nadrzędnym celem jest zabezpieczenie, tak jak mówię, pieniędzy ludzi i ich przyszłych emerytur.
Ale wydaje się, że ta sprawa, czyli zmiana funkcjonowania OFE, może być taką rzeczą, która, takich jest mało, ale jednak połączy koalicję i opozycję.
No, ja mam nadzieję, że to będzie taki projekt, który będzie tutaj możliwy do przyjęcia przez wszystkich, bo to, że system jest zły, niedobry i tak naprawdę wiemy doskonale, że to będzie kiedyś dla polskich finansów publicznych... już jest, już zaczyna być taka bomba z opóźnionym zapłonem, więc mam nadzieję, że rząd jednak będzie tutaj kierował się taką logiką interesu społecznego i przygotuje taki projekt.
Ja jeszcze wrócę na chwilę do nowelizacji budżetu, dlatego że już dzisiaj wieczorem będzie głosowanie tego wniosku Prawa i Sprawiedliwości o odrzucenie nowelizacji w pierwszym czytaniu. Spodziewa się pani jakichś niespodzianek?
Na pewno wszyscy...
Może posłowie Platformy zagłosują razem z opozycją?
...wszyscy żyją tym, czy trójka panów z Platformy, którzy...
No już dwójka, bo jeden wczoraj odszedł.
Tak, jeden już odszedł. Którzy...
Mówimy o Johnie Godsonie.
Tak, mówimy o Johnie Godsonie. Którzy inaczej widzą funkcjonowanie swojej partii, jak się zachowają, ale ja myślę, że tak naprawdę nie to jest istotne. Ja wiem, że to w tej chwili jakoś Platforma też próbuje ten temat właśnie podgrzewać, no bo jest to w interesie...
No bo większość się kurczy.
...z jednej strony większość się kurczy, a z drugiej strony można rozmawiać właśnie o tym, jak oni głosują, a nie o tym, dlaczego trzeba głosować nad nowelizacją budżetu.
Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Jednak o nowelizacji budżetu posłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło.
Dziękuję państwu.
(J.M.)