W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pojawiło się wiele informacji i plotek odnośnie przyszłości Soundcloud. Pod koniec roku 2016 prezes zarządu Alexander Ljung ostrzegł, że jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie funkcjonowanie serwisu potrwa jeszcze dwanaście miesięcy. Na początku lipca firma pozbyła się 40% pracowników (173 osoby) oraz zamknęła dwa biura - w Londynie i San Francisco.
Szokującą informację jakoby Soundcloud miało środki na funkcjonowanie tylko przez kolejne 50 dni podał m.in. Financial Times. Serwis Techcrunch dowiedział się anonimowo od jednego z aktualnych pracowników, że zwolnienia były niezapowiedziane, a przeprowadzono je, aby firma była w stanie przeżyć do czwartego kwartału rozliczeniowego. Morale w zespole są niskie i nikt nie wierzy w słowa prezesa o „rodzinie”.
Wywołany do tablicy Ljung wydał oświadczenie, w którym zapewnia: „Nigdzie się nie ruszamy. W poprzednim tygodniu musieliśmy podjąć trudne decyzje o zwolnieniach, ale zrobiliśmy to, aby Soundcloud pozostało silną, niezależną firmą”.
Na niekorzyść prezesa zarządu działa jego reakcja na doniesienia medialne zaraz po zwolnieniach pracowników, gdzie oskarżył Financial Times o fabrykowanie „fake news”.
Czy czeka nas ostatni rozdział w historii dźwiękowej chmurki?
