Rosja 2018

Rosja 2018: niespodzianka w Kazaniu stała się faktem. Belgowie wyrzucili Brazylię z mundialu

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2018 22:55
Reprezentacja Belgii w piłce nożnej pokonała w Kazaniu Brazylię 2:1 (2:0) i po raz drugi w historii awansowała do półfinału mistrzostw świata. Odpadnięcie Brazylii oznacza, że w najlepszej czwórce turnieju nie znajdzie się żadna drużyna spoza Europy. 
Audio
  • Robert Skrzyński komentuje pierwszą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 1 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje pierwszą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 2 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje pierwszą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 3 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje pierwszą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 4 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje pierwszą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 5 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje pierwszą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 6 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje drugą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 1 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje drugą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 2 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje drugą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 3 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje drugą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 4 (PR1/Studio Mundial)
  • Robert Skrzyński komentuje drugą połowę meczu Brazylia-Belgia cz. 5 (PR1/Studio Mundial)
Eden Hazard cieszy się po awansie do półfinału
Eden Hazard cieszy się po awansie do półfinału Foto: PAP/EPA/DIEGO AZUBEL

Mecz zapowiadany był jako hit ćwierćfinałów i nie zawiódł oczekiwań kibiców. Optyczną przewagę mieli Brazylijczycy, ale obie drużyny postawiły na wymianę ciosów. 

"Canarinhos" mogli objąć prowadzenie w ósmej minucie, kiedy to dośrodkowanie Neymara z rzutu rożnego na tyle zaskoczyło Thiago Silvę, że obrońca nie był w stanie czysto trafić w piłkę, przez co ta zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Thibaut Courtouis. 

Niespodziewanie to Alisson musiał wyjmować piłkę z siatki w 13. minucie. Centra Nacera Chadliego z rzutu rożnego trafiła w plecy Fernandinho i pomocnik Manchesteru City... zaskoczył własnego bramkarza. Kolejne minuty to huraganowe momentami ataki piłkarzy z Ameryki Południowej, ale za każdym razem na posterunku był Courtouis, który radził sobie ze strzałami Williana, Philippe Coutinho oraz Marcelo. 

Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 31. minucie, gdy Belgowie kapitalnie rozprowadzili kontrę po rzucie rożnym rywali. Właściwie ojcem drugiej bramki "Czerwonych diabłów" był Romelu Lukaku, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, po czym podał do Kevina de Bruyne. Belgijski pomocnik pewnym strzałem z linii pola karnego nie dał Alissonowi żadnych szans na dobrą interwencję. 

Podopieczni trenera Tite nadal napierali, jednak jak w transie bronił Courtouis. Szczególnie znakomicie spisał się w 37. minucie, gdy najpierw odbił piłkę po uderzeniu Marcelo, a potem fenomenalnie obronił strzał Coutinho. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, choć w 42. minucie świetną okazję do podwyższenia wyniku miał de Bruyne. Jego strzał z rzutu wolnego Alisson zdołał jednak przenieść nad bramkę. 

Pierwszy kwadrans drugiej części gry stał pod znakiem przewagi "Canarinhos" i ich prób otrzymania rzutu karnego. W 53. minucie sędzia Milorad Mazić nie dał jednak nabrać się na teatralny upadek Neymara. Trzy minuty później podyktował natomiast jedenastkę po starciu Vincenta Kompany'ego z Gabrielem Jesusem. Chwilę później po konsultacji z systemem VAR (funkcję asystenta wideo pełnił w tym meczu Paweł Gil), zmienił jednak decyzję, co wydaje się być  dość kontrowersyjnym posunięciem. 

W 61. minucie mogło być z kolei po meczu. Chadli rozpoczął kontratak Belgów, po czym oddał piłkę de Bruyne'owi. Ten szybko odegrał do Edena Hazarda, ale największy gwiazdor drużyny z Beneluksu uderzył obok bramki, mimo, iż na dobrej pozycji pokazywał się Lukaku. Czarnoskóry napastnik nie otrzymał jednak podania, po czym nie krył irytacji. 

W kolejnych minutach piłkarze nieco zwolnili tempo gry, a najgroźniejszy w szeregach Brazylii był rezerwowy Douglas Costa, którego dwa strzały obronił jednak znakomity Courtouis. Na czternaście minut przed końcem nadzieję w serca fanów z Ameryki Południowej wlał natomiast inny zmiennik - Renato Augusto. Pomocnik zgubił krycie Jana Vertonghena i kapitalnie wykończył głową dobre dośrodkowanie Coutinho. Od tego momentu Brazylijczycy postawili wszystko na jedną kartę. 

Najpierw dobrą okazję miał Roberto Firmino, ale kopnął nad bramką po dwójkowej akcji z Neymarem. Na dziesięć minut przed końcem bohaterem mógł zostać Renato Augusto, który wpadł w pole karne, jednak uderzył bardzo kiepsko. W 85. minucie skiksował z kolei Coutinho, któremu piłkę w polu karnym wyłożył Neymar. 

Mimo pięciu doliczonych minut wynik nie uległ już zmianie. W 93. minucie wielką szansę na doprowadzenie do dogrywki miał Neymar, który dobrze uderzył z 16 metrów. Strzał piłkarza PSG kapitalnie obronił jednak Courtouis, który stał się prawdziwym bohaterem spotkania. 

Niespodzianka stała się faktem. Dla Belgów to drugi w historii awans do półfinału mistrzostw świata. W 1986 roku zajęli czwarte miejsce. Teraz mierzą jednak znacznie wyżej. O historyczny awans do finału zagrają z Francuzami. Odpadnięcie Brazylii oznacza z kolei, że w najlepszej czwórce znajdą się wyłącznie drużyny z Ameryki Południowej. To pierwsza taka sytuacja od 2006 roku. 

1/4 finału: Brazylia - Belgia 1:2 (0:2).

Bramki: 0:1 Fernandinho (13-samobójcza), 0:2 Kevin De Bruyne (31), 1:2 Renato Augusto (76-głową).

Żółta kartka - Brazylia: Fernandinho, Fagner. Belgia: Toby Alderweireld, Thomas Meunier.

Sędzia: Milarod Mazić (Serbia). Widzów: 42 873.

Brazylia: Alisson - Fagner, Thiago Silva, Miranda, Marcelo - Fernandinho, Paulinho (73. Renato Augusto), Philippe Coutinho - Willian (46. Roberto Firmino), Gabriel Jesus (58. Douglas Costa), Neymar.

Belgia: Thibaut Courtois - Toby Alderweireld, Vincent Kompany, Jan Vertonghen - Thomas Meunier, Axel Witsel, Marouane Fellaini, Nacer Chadli (83. Thomas Vermaelen), Kevin De Bruyne - Romelu Lukaku (87. Youri Tielemans), Eden Hazard.

pm, PAP

Czytaj także

Rosja 2018: Belgowie chcą zaistnieć w świadomości kibiców. Brazylia w piekle "Czerwonych diabłów"

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2018 10:30
W piątek reprezentacja Belgii rozegra być może najważniejszy mecz w historii swoich ostatnich występów na mistrzostwach świata. Przeciwnikiem podopiecznych Roberto Martineza będą pięciokrotni triufmatorzy Pucharu Świata. W tym roku "Czerwone diabły" mają szansę, by przybliżyć się do sukcesu z 1986 roku, a być może postarać się o coś więcej. 
rozwiń zwiń