Teatr Polskiego Radia

Honorowy Wielki Splendor dla twórców i realizatorów powieści radiowej "W Jezioranach"

Ostatnia aktualizacja: 07.12.2015 20:00
Jeziorany zostały wymyślone jako forma vérité. W każdą niedzielę przez pół godziny słuchacze biorą udział w życiu pewnej rodziny - mówił w Jedynce współtwórca powieści radiowej "W Jezioranach" Marek Ławrynowicz. Perypetii jeziorańskich bohaterów na antenie Pierwszego Programu PR słuchamy już od 55 lat!
Honorowego Wielkiego Splendora dla twórców i realizatorów powieści radiowej W Jezioranach odebrał Jan Warenycia
Honorowego Wielkiego Splendora dla twórców i realizatorów powieści radiowej "W Jezioranach" odebrał Jan WarenyciaFoto: W. Kusiński/Polskie Radio

W poniedziałek 7 grudnia Teatr Polskiego Radia wręczył swoje najważniejsze wyróżnienia – nagrody Wielkiego Splendora dla wybitnych twórców teatru radiowego. Wśród tegorocznych laureatów znaleźli się: Elżbieta Kępińska, Marcin Troński, Wojciech Pszoniak, Ingmar Villqist oraz zespól twórców i realizatorów powieści radiowej "W Jezioranach", która w tym roku obchodzi 55-lecie istnienia.

Marek Ławrynowicz tłumaczył, że wyjątkowość "Jezioran" polega na tym, że ta powieść radiowa ma zachowane jedność miejsca, czasu i akcji, a sposób grania aktorów jest szalenie naturalny. - Jest inny niż w tradycyjnym słuchowisku, ponieważ ma udawać rzeczywistość. Dziś słuchacze już w to nie wierzą, ale na początku, w latach 60. XX wieku, byli o tym święcie przekonani - powiedział gość Jedynki.  

Jan Warenycia, który jest reżyserem "W Jezioranach" przypomniał, że powstawały nawet kluby przyjaciół powieści.  - Listy przychodziły do konkretnych ludzi z Jezioran, zwykle z prośbami o rady. Byliśmy traktowani jako coś, co istnieje niezależnie od fikcji literackiej - przyznał.

Wyjątkowość słuchowiska polega też na tym, że angaż do niego jest dożywotni. Jeśli raz do tej rodziny się wstąpi, to zostaje się na zawsze. W ostatnich latach odeszło kilku wspaniałych aktorów, którzy grali ważne role m.in. Zofia Jamry, Halina Głuszkówna czy Jan Matyjaszkiewicz. Pozostali oni jednak we wspomnieniach, także bohaterów Jezioran.

Pierwsi autorzy powieści: Zofia Posmysz-Piasecka, Władysław Milczarek i Andrzej Mularczyk nie spodziewali się pewnie, że powieść będzie trwała aż tyle lat i zdobędzie aż taką popularność. W Teatrze Polskiego Radia realizowało tę powieść-rzekę wielu reżyserów i realizatorów akustycznych (Bronisław Dardziński, Wiesław Opałek, Wojciech Maciejewski, Andrzej Pruski). Od ponad dwudziestu lat reżyserem powieści jest Jan Warenycia, realizatorem akustycznym zaś Maria Olszewska. Mimo narastającej konkurencji telenowel i seriali słuchowisko ma nadal ogromną rzeszę wielbicieli, wywodzących się z różnych kręgów społecznych i grup wiekowych. Autorzy starają się przedstawiać losy swych bohaterów na tle aktualnych wydarzeń społecznych i politycznych. W poszczególnych odcinkach dramat miesza się z komedią, trudne decyzje życiowych wyborów zderzają się ze scenami humorystycznymi. Fakt, że perypetie i dramaty mieszkańców Jezioran po tylu latach istnienia nadal budzą żywe emocje, świadczy o przywiązaniu słuchaczy do znanych i lubianych postaci oraz o potrzebie ich kontaktu z kimś takim, jak rodzina Jabłońskich i ich sąsiedzi.

Pierwszy odcinek powieści 55 lat temu rozpoczął monolog listonosza Wiktora Kanii. „ – Było późne popołudnie – zaczął listonosz – i żaby jakby znudzone dniem kumkały coraz monotonniej i smutniej. A miały ich Jeziorany bez liku. Po dawnych jeziorach, od których pochodzi nazwa wsi, pozostało sześć dużych, zapuszczonych stawów i wiele pomniejszych sadzawek. A wieś Jeziorany jest ani duża ani też najmniejsza, ma 120 numerów”.  Początkowo bohaterami powieści była tylko rodzina Jabłońskich, składająca się z siedmiu osób. Matka Aniela Jabłońska, wdowa (w tej roli Maria Żabczyńska), jej teść – dziadek Mateusz (Kazimierz Opaliński) oraz dzieci: Stefan (Zygmunt Kęstowicz) i jego żona Irena (Wanda Majerówna), młodszy Edek (Bogumił Kłodkowski) i najmłodszy Bolek (Piotr Fronczewski) oraz jedyna córka Janina (Antonina Kamińska).

Dziś „Jeziorany” już dawno wyszły poza opłotki rodziny Jabłońskich. Teraz akcja powieści toczy się w różnych miejsca i w różnych środowiskach. Gości w domu lekarki, Marty Wieruchowej, bywa w domu weselnym Zenka Kajfasza i Justki, córki Stefana Jabłońskiego, zagląda do miejscowego sołtysa Pawlacza i jego rodziny, bywa w gabinecie dynamicznej pani wójt Barbary Rutki, a nawet w zaciszu proboszczowskiej plebanii. Te zmiany miejsca akcji i środowisk pozwalają na ukazywanie różnych ludzkich typów, ciekawych sytuacji.

Przez 55 lat jeziorańskich lat zagrało w powieści blisko 300 aktorów. Część z nich odeszła, zrezygnowała z roli, niektórzy umarli. Z najdłużej grających postaci to Janusz Kłosiński (stryj Józef Jabłoński), Halina Głuszkówna (Wanda Jabłońska, żona Edka), Gustaw Lutkiewicz (Polikarp Lepieszko), Franciszek Pieczka (Wojciaszek Pawlacz), Jan Matyjaszkiewicz (Heniek Wilczewski), Joanna Sobieska (Marta Jabłońska-Półtorakowa). Wdowę po Stefanie Jabłońskim gra obecnie Elżbieta Gaertner, a żonę Adama Jabłońskiego – Danuta Stenka.

Z wielkim żalem „Jeziorany” żegnały Stefana Jabłońskiego. Postać tę grał nieprzerwanie Zygmunt Kęstowicz. Niezapomnianą Pelagią Jaroniową była Zofia Jamry, a profesorem Zbigniewem Półtorakiem, mężem Marty – Krzysztof Kołbasiuk. Są też nieoczekiwane powroty. Do „Jezioran” wrócił Andrzej Zaorski, grający kiedyś Bolka Jabłońskiego. Teraz wcielił się w postać schorowanego Edka Jabłońskiego.

Wszystkie zmiany aktorów pilnie odnotowują słuchacze. Nie lubią ich, protestują, ale cóż zrobić, jeziorańskie życie musi toczyć się dalej. Kiedyś. przed laty, powstawały na wsi Kluby Przyjaciół Jezioran, a nieistniejący już „Dziennik Ludowy” drukował powieść na swoich łamach. To już przeszłość. Ale i dziś jej obecni autorzy: Teresa Lubkiewicz-Urbanowicz, Andrzej Mularczyk oraz Katarzyna i Marek Ławrynowiczowie mogą zawsze liczyć na wiernych słuchaczy.

„Drodzy przyjaciele” – pisze Maria Bębnowska z Łodzi – „bardzo was lubię. Jestem niewidoma i szczęśliwa, że co niedziela gościcie w moim domu. Wiecie kochani, wyobrażam sobie jak pełen ciepła jest wasz dom w Jezioranach. Lubię jego mieszkańców. Panie Stasiu niech pan będzie dobrej myśli. Iza wróci do pana. Miłość jest jak piękny kwiat.   Powieść przeżyła razem ze słuchaczami długie lata PRL-u, zamilkła w czasie stanu wojennego na przeszło rok, doczekała się jednak wolnej Polski. „A miłość zawsze jest jak piękny kwiat” – pisze pani Marysia z Łodzi i trzeba jej wierzyć.