Redakcja Polska

Polska i Węgry nie zgodziły się na unijny pakiet budżetowy

17.11.2020 08:48
Polska i Węgry nie zgodziły się na przyjęcie pakietu budżetowego podczas wczorajszego spotkania unijnych ambasadorów. Chodzi zarówno o wydatki Wspólnoty na lata 2021-2027, jak i fundusz odbudowy po pandemii. Powodem było stwierdzenie poparcia większości krajów dla przepisów warunkujących wypłatę unijnych funduszy od kwestii praworządnościowych. We wtorek, podczas wideokonferencji, mają rozmawiać na ten temat unijni ministrowie do spraw europejskich.
Audio
  • Ministerialna narada m.in. na temat unijnego pakietu budżetowego. Materiał Beaty Płomeckiej (IAR)
Premier Mateusz Morawiecki i minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański; zdjęcie ilustracyjne
Premier Mateusz Morawiecki i minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański; zdjęcie ilustracyjneKrystian Maj/KPRM/Twitter/@PremierRP

Na razie, choć Polska i Węgry zgłosiły sprzeciw, prace nad pakietem budżetowym trwają. Narada ministerialna będzie okazją do dyskusji, ale raczej nie do decyzji, bo jest na to za wcześnie. Polska i Węgry, poparte przez Słowenię chcą, aby ta sprawa została omówiona na czwartkowym wideoszczycie, który początkowo miał być poświęcony walce z pandemią. Nieoficjalnie można usłyszeć, że ten temat nie zostanie wpisany do programu wideokonferencji, bo - jak mówią urzędnicy - nie ma propozycji rozwiązania patowej sytuacji. Nie jest jednak wykluczone, że sprawa zostanie omówiona, bo dla wielu przywódców to duży problem.

Po sprzeciwie Polski i Węgier, teraz przedstawiciele Niemiec, które kierują pracami Unii oraz Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej mają wspólnie ustalić co dalej. Jedną z rozważanych propozycji jest dołączenie do pakietu budżetowego deklaracji stwierdzającej, że mechanizm warunkowości nie będzie ani uznaniowy ani dyskryminujący i będzie oparty na obiektywnych kryteriach. Niektórzy sugerują też renegocjacje proponowanego rozporządzenia i takie jego brzmienie, by fundusze były zawieszane w przypadku naruszenia praworządności, a nie w przypadku poważnego ryzyka. Tego jednak może nie zaakceptować Parlament Europejski. Wygląda na to, że ostateczne uzgodnienia znowu będą musieli podjąć europejscy przywódcy i już można usłyszeć, że może do nich dojść na grudniowym szczycie.

Sprzeczne informacje

Sprzeczne informacje pojawiły się co do przyszłości tego mechanizmu po wczorajszym uznaniu poparcia dla niego większości krajów. Część unijnych polityków i europosłów uważa, że rozporządzenie zostanie wkrótce przyjęte i zacznie obowiązywać bez względu na weto Polski i Węgier. Jednak, jak usłyszała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, na wczorajszym spotkaniu ambasador Niemiec powiedział, że Berlin nie chce rozdzielać całego pakietu budżetowego i wszystkie jego elementy będą traktowane łącznie.

Jeśli sytuacja patowa utrzyma się do końca roku, wtedy Unia nie będzie miała budżetu od stycznia i będzie musiała przejść na prowizorium budżetowe.Ustala ono pułap pieniędzy na podstawie roku poprzedniego, w tym konkretnym przypadku, obecnego. Kumulacja unijnych projektów w ostatnim roku siedmiolatki powoduje, że takie rozwiązanie byłoby dobre dla Polski, ale niemożliwa byłaby realizacja wieloletnich projektów. Poza tym zgodę na taki sam podział pieniędzy muszą dać kraje członkowskie. Prowizoria budżetowe głównie mają zapewnić sprawne funkcjonowanie unijnych instytucji i zarządzanie Wspólnotą do czasu wynegocjowania wieloletnich ram finansowych.


IAR/dad